Coś więcej niż niebieska opaska?

Czy rok po śmierci Jana Pawła II możemy powiedzieć coś więcej o pokoleniu Jego imienia?.

27.03.2006

Czyta się kilka minut

/fot.E.Lempp /
/fot.E.Lempp /

Opaska "JP2" ma kolor niebieski i kosztuje 15 zł. Są też kubki "JP2" w kolorach niebieskim, białym i czarnym. Miały być okulary przeciwsłoneczne, torby i perfumy, ale twórcy sklepu internetowego zrezygnowali z tego pomysłu. "Opaska na rękę »Pokolenie JP2« ma stanowić widoczny, a zarazem subtelny dowód przynależności do pokolenia" - informują. Sami również określają się, choć nie wiadomo na jakiej podstawie, jako część tego pokolenia i dziwią się, że ich pomysł zarejestrowania w Urzędzie Patentowym znaku słowno-graficznego "Pokolenie JP2" wywołał oburzenie. - To wielki nietakt i nadużycie - skomentował pomysł rzecznik poznańskiej kurii ks. Maciej Szczepanik.

Latem 2005 r. Caritas Polska wspólnie z KAI rozpoczęły inną akcję. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży koszulek z nadrukami "JP2" i "Wypłyń na głębię" przeznaczono na program stypendialny Caritasu: pamięć o Janie Pawle II przybrała wymierny kształt. W tym roku Caritas Polska - już samodzielnie - przeprowadzi akcję sprzedaży zniczy z napisem "JP2". - Wyprodukowano ich 800 tysięcy, każdy kosztuje

2 zł - tłumaczy koordynator akcji Małgorzata Szukała. - Będą rozprowadzane przez oddziały Caritasu, parafie oraz sieć sklepów Biedronka. - Chcielibyśmy, aby zapłonęły w całej Polsce 2 kwietnia o 21.37. Zysk ze sprzedaży przeznaczymy na fundusz stypendialny.

Przejawów obecności jest więcej. Pracownik urzędu miasta w Supraślu (woj. podlaskie), poruszony wydarzeniami towarzyszącymi śmierci Jana Pawła II, założył stronę internetową poświęconą jego nauce i osobie. Odwiedza ją 700 osób dziennie, 300 - stale. - Strona jest niekomercyjna, utrzymuję ją z własnych funduszy i jestem zdecydowany czynić to dalej - tłumaczy. Grupa młodzieży związana z gorzowską parafią Pierwszych Polskich Męczenników po wydarzeniach z wiosny 2005 r. powołała pismo "Pod Prąd" (motto: "Tylko zdechła ryba płynie z prądem"). Czy "pokolenie JP2" po śmierci Jana Pawła II nabrało tożsamości? Czy jest czymś więcej niż kreacją medialną?

***

Określenia "pokolenie JP2" użyto po raz pierwszy przy opisie fenomenu spotkania Papieża z młodzieżą we Francji w 1997 r. Chodzi o ludzi, którzy za swego duchowego przewodnika wybrali właśnie Jana Pawła II. To dla nich wymyślił Światowe Dni Młodzieży (w jednym z nich, w Manili w 1995 r., uczestniczyła rekordowa liczba 5 milionów ludzi). Czy łączy ich coś oprócz podziwu dla Papieża? Czy przeżycie związane ze spotkaniem z nim jest tak silne, że może być przeżyciem pokoleniowym?

Kwiecień 2005. Kilkaset tysięcy Polaków jadących do Rzymu. Kilka milionów spotykających się na Mszach świętych i białych marszach, zbiorowo układających kwiaty i znicze na ulicach i placach. "Reakcja młodych ludzi na śmierć Papieża jest chyba największym fenomenem, z jakim mamy w Polsce do czynienia (...). Siła indywidualnych przeżyć spowodowanych śmiercią Jana Pawła II uruchomiła w tych młodych ludziach potrzebę publicznego zamanifestowania bycia razem, przeżycia wspólnoty, potwierdzenia kulturowej tożsamości" - analizował na gorąco socjolog dr Tomasz Żukowski. - Z badań prowadzonych w ostatnich latach wynika, że Jana Pawła II za autorytet uznawało aż 94 proc. respondentów, stąd reakcja młodzieży na śmierć Papieża nie powinna dziwić - uważa prof. Elżbieta Firlit, socjolog religii z warszawskiej SGH. - Zgromadzenia te wyrażały potrzebę wspólnotowości. Zmarł największy autorytet i młodzi chcieli go pożegnać.

Czy to już pokolenie, czy dopiero coś, co da mu początek? - "JP2" to fajna nazwa, ale wyłącznie wirtualna. Czeka na wypełnienie - uważa prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.

W kwietniu i maju 2005 r. zespół kierowany przez prof. Krzysztofa Kosełę z UW przeprowadził eksperyment badawczy. Jego celem był pomiar świadomości młodzieży bezpośrednio po śmierci Jana Pawła II. Pytanie, które postawili badacze, brzmiało: czy udział w wydarzeniach towarzyszących chorobie i śmierci Papieża był czynnikiem o charakterze doświadczenia pokoleniowego, czy po prostu znaczącym przeżyciem skłaniającym do refleksji, lecz nieodgrywającym roli czynnika formującego strukturę świadomości?

Śmierć i pogrzeb Jana Pawła II były ważnymi wydarzeniami, ale nie zmieniły ludzi - wynika z sondażu przeprowadzonego wśród studentów Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 90 proc. ankietowanych deklaruje, że odejście Papieża uświadomiło im, iż łączy ich jego osoba. Ale o trwałym doświadczeniu, które zrodziłoby "pokolenie JP2", jest przekonanych tylko 45 proc. ankietowanych 30 proc. jest pewne, że po roku po przeżyciach tych nie pozostanie żaden ślad. - Według studentów to wydarzenie nie przebuduje społeczeństwa. Nie będzie też miało skutków w sferze politycznej czy moralnej, a jedynie religijnej - komentował wyniki badań prof. Koseła. Podczas konferencji zorganizowanej na początku marca przez Collegium Civitas ("Pokolenie JP2: poczucie tożsamości czy kreacja medialna") dzielił się raczej swoimi wątpliwościami niż przekonaniem: - Nie mam kłopotu z medialną konstrukcją modelu "Pokolenie JP2", bo żeby zaczęła się dyskusja, badania, ktoś musi zaproponować jakiś model. Brakuje mi jednak kilku znacznie ważniejszych rzeczy: nie dostrzegam walki, polemiki, starcia, przeciwstawienia "naszego" pokolenia innemu. Także rekwizyty papieskich dni w kwietniu 2005 r. zostały wzięte z przeszłości, nie pojawiło się tutaj nic oryginalnego: gaszenie świateł, palenie zniczy pamiętamy przecież z lat 80.

Jeden z prelegentów konferencji postawił kwestię ostrzej: - W kwietniu 2005 nie ujawniło się żadne pokolenie. To, z czym mieliśmy do czynienia, i to, co wyłania się z badań, nie wskazuje na to, że był to punkt startowy dla pokolenia.

Jednak zdaniem prof. Mirosławy Grabowskiej z Instytutu Socjologii UW reakcja młodzieży na śmierć i pogrzeb Papieża pozwoliła im poczuć swoją siłę. Uniesienie minęło, ale takie doświadczenie musi się jakoś odłożyć. Jak? To pytanie padnie 31 marca na przygotowanej przez Instytut Socjologii UW konferencji "Pokolenie JP2: źródła i szanse". Jednej z wielu, jakie w tych dniach odbędą się na ten temat. Można wątpić, czy padną odpowiedzi, ale może jest jeszcze na to za wcześnie? - Do opisania jakiegokolwiek obiektu społecznego lepiej od terminu "istnienie" nadaje się termin "stawanie się" - zauważa socjolog prof. Piotr Sztompka. Prof. Tadeusz Szawiel, jeden z uczestników konferencji w Instytucie Socjologii, też nie ukrywa, że ma więcej pytań niż odpowiedzi. - Ale uważam, że warto je stawiać - mówi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2006