Miłosierdzie i Apokalipsa

Dobór czytań z ostatniej Niedzieli Miłosierdzia niewątpliwie zmuszał do myślenia. Samo słowo „miłosierdzie” nie pojawiło się w nich ani raz.

08.04.2013

Czyta się kilka minut

Nie znaczy to jednak, że o nim nie mówiły. Choćby drugie czytanie, wzięte z pierwszego rozdziału Apokalipsy: „Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i w królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie zwanej Patmos, z powodu Słowa Bożego i świadectwa Jezusa”. Oto sytuacja, w której wyglądamy Bożego miłosierdzia: UCISK – Jan spisuje swoje „Objawienie” podczas prześladowania chrześcijan za cesarza Domicjana – zesłany na małą skalistą wysepkę na Morzu Egejskim (nawet jej nazwa wiele mówi: „Patmos” znaczy „moje zabójstwo”...). Mogło być gorzej: biskup Rzymu, Klemens, został skazany na śmierć, i – z kotwicą u szyi – utopiony w morzu. Tradycja zresztą zachowała w pamięci nie tylko deportację Jana, ale także tortury zadane mu w Rzymie: miał być smażony w oleju – w miejscu, gdzie po dziś dzień stoi przypominający to kościół.

Czego pragniemy od miłosiernego Jezusa w chwili takiego ucisku?

A co otrzymujemy?

„Położył na mnie prawą rękę, mówiąc: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni” (Ap 1, 17). Oto dar: wyzwolenie z lęku. Przetrącenie strachu. Pokój. Rodzący się z przekonania, że On – Jezus – nie tylko okazał się w moim życiu nowym Początkiem (od Niego wszystko się zaczęło – jest „Pierwszy”), ale że to do Niego należy także ostatnie słowo w tej historii – mojej, i świata, i Kościoła. Do Niego! Nie do Domicjanów, Neronów, Herodów, Stalinów, Hitlerów itd. On okaże się „Ostatni”. Od początku do końca – JEST („Ja Jestem!”). Zło/„ucisk” – nawet najbardziej bezczelny i przerażający – ma swój kres. Jak pisał Jan Paweł II: „jest miara wyznaczona złu”. Ów „kres” i „miara” położone są złu przez Boga nie tylko w wymiarze chronologicznym („kiedyś” się skończą); są umieszczone także w każdym człowieku, który przestaje się lękać.

Nie, nie dlatego, że jest ryzykantem albo stracił instynkt samozachowawczy. Lecz dlatego, że Jezus włożył na niego swoją rękę. Ten gest – włożenie ręki na czyjąś głowę – jest w liturgii Kościoła znakiem przekazania Ducha Świętego i Jego darów, m.in. mężnego wyznawania wiary (w bierzmowaniu), a także pojednania z Bogiem i z ludźmi (w sakramencie pokuty). Duch Święty (udzielany w sakramentach!) jest pierwszym Darem Miłosiernego Pana. To właśnie mówi Ewangelia z Niedzieli Miłosierdzia: „tchnął na nich i powiedział im: »Weźmijcie Ducha Świętego«” (J 20, 22).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2013