Milczenie poety

Poemat o Hiobie kończy się obrazem powracającego szczęścia. Rodzą się nowe dzieci. Pełne są spichlerze. Na pastwiskach zwierzęta. Przychodzi ukojenie.

07.01.2013

Czyta się kilka minut

Milczący Hiob zostaje nagrodzony. Bóg obdarował go ogromnie. Będzie pięknym starcem siedzącym pośród wnuków w ogrodzie. Już nie będzie odpowiadał na jątrzące pytania przyjaciół. Nikt z niego nie szydzi. Nie musi się tłumaczyć z tego, czego nie zrobił. Hiob nie pyta więcej o sprawiedliwość. Nie wiemy, co myśli. Milczy. Nie musimy się tym zresztą kłopotać. Wydaje się, że zwyciężyła jego ufność. Ona ma być prawdą, morałem, pociechą.

Ale czy rzeczywiście tak jest? Anna Kamieńska w poemacie „Drugie szczęście Hioba” pisze o cudem ocalałych. Było ich wielu. To pokolenie moich rodziców. Takim był mój ojciec, mój teść. Pod nami mieszkała kobieta, która w czasie wojny ukrywała się na stryszku. Na klatce schodowej mijał mnie przygłuchy, zawsze uśmiechnięty mężczyzna, cudem ocalały w obozie. Oni przeżyli. Założyli rodziny. Mieli swoje biurka, fotele, półki pełne książek. Wstawali, kładli się spać. Chodzili do pracy. Żyli. Kochali. „Biegli już nowi przyjaciele / Nowa żona nową miłością chuchała mu w usta / nowe dzieci rosły z miękkimi włosami”. Mój teść na marginesie książek notował: dzisiaj moja córka ukończyła tyle i tyle lat. Był z niej bardzo dumny. Wydaje się, że patrząc na ich zabieganie, można tylko cieszyć się i podziwiać ich siłę życia. Mówić sobie, im się udało, a tylu przepadło.

Anna Kamieńska, żona jednego ze współczesnych Hiobów, wie, czuje, że jest jakoś na zewnątrz owego „drugiego szczęścia”. Bo wie, że on nie może „wyjść ze swej przeszłości”, że tkwi „w niej jak ostryga w muszli”. Na nic wołanie: „wyjdź Hiobie z dusznej przeszłości”, na nic prośba: „nie odwracaj głowy / Nie jest to mądrość iść z twarzą zwróconą do tyłu (...) nie powstawaj przeciwko czasowi / podejrzewam, że grzech to / i nie podoba się Bogu”. Pojawia się argument: „Bóg jest Bogiem żywych / stwarza świat wciąż nowy od poranka”.

Hiobowie współcześni żyją, ale pozostali tam, w tamtych cierpieniach, w tamtej samotności, w bezradności i rozpaczy. Jeśli tak jest, jeśli nie możesz wyjść, jeśli tyle przeżyłeś i „zszedłeś na samo dno niewoli, gdyby niedola ludzka mogła mieć dno”, „jeśli widzisz przez łez zasłonę, przez gorącość gniewu”, mówi poetka, to wiesz bardzo dużo. Jaka jest więc twoja wiedza? „Powiedz nam ty coś wymknął się śmierci / zajrzał w jej otchłań / już stawał się ziemią / zakrztusił się Bogiem / powiedz jest tam co / Czy spokój twój oznacza rozpacz / Czy nadzieję / Czy twoje oko zasnute wiedzą prawdy / Czy niepewności // Półprzymknięte drwiną czy zadufaniem”.

Ten, który nie zginął za drutami, kogo rozpacz nie dobiła, wie najwięcej. Ale Hiob milczy. „Czemu umilkłeś / gdy ci oddał wszystko / życie zdrowie bogactwo”. On nie udziela odpowiedzi. Nie sposób uzyskać odpowiedzi na pytania. „Hiobie o nic już nie pytam”. Pozostaje prośba o to, by ocalonego nie dręczyć swoją ciekawością, nie dociekać, co czuł, kim był. Można tylko z nim milczeć. Można tylko prosić Pana: „Naucz mnie milczeć / naucz milczeć mój język / i moje wargi (...) / Naucz mnie nie odpowiadać / Na źle postawione pytania”.

Kluczem do biblijnego poematu Hioba jest milczenie. Milczenie jest samotnością. Tak jak muzyka opisuje ciszę, tak poezja dociera do milczenia. Poezja (ale i film, powieść, dzieło historyczne) opisują ludzkie losy. Rejestrują wydarzenia. Nie odbierają jednak wagi milczeniu. Są na swoim miejscu, gdy wiedzą, gdzie muszą się zatrzymać, gdzie jest granica gadatliwości i zasięgu słowa. Nie zdejmuje to z pisarzy czy badaczy nakazu badania i opowiadania zbrodni. Wszystko, co możemy zrobić, to opowiadać. Opowiadając, znać granice opowieści.

Milczenie Hioba, milczenie świadka jest dla Anny Kamieńskiej czymś bezcennym. Nie wolno im milczenia odbierać. Nie wolno mówić za tych, którzy tam byli. Tego samego uczy Elie Wiesel, autor najbardziej niezwykłej relacji obozowej zatytułowanej „Noc”. Książka ma może ze sto stron. Mały tom. Gdy zapytano Wiesela, co czuje, gdy kończył pisać, odpowiedział: „Oczywiście ogarnął mnie niepokój i zadałem sobie pytanie: czy nie powiedziałem za dużo – nigdy za mało, ale czy nie za dużo”. Najlepiej by było, gdyby nie mówić o Bogu, ale do Niego, najlepiej by było, gdyby można dawać świadectwo przez milczenie. Wiesel pisał: „Gdybym mógł przekazywać to, co mam do powiedzenia, nie publikując, zrobiłbym to. Gdybym mógł, posługując się poetyckim obrazem, opisać ciszę ciszą, zrobiłbym to. Ale nie jestem na tyle silny i mądry zarazem”.

Być może najtrudniej poetom nauczyć się milczenia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2013