Milcząca obecność

Watykański dziennik „L’Osservatore Romano” wydrukował tekst polskiej teolożki. Czy ignorowana dotąd nad Wisłą Elżbieta Adamiak zostanie doceniona także w naszym Kościele?

08.09.2014

Czyta się kilka minut

Dr hab. Elżbieta Adamiak, autorka „Milczącej obecności. O roli kobiety w Kościele”, „Kobiet w Biblii” i „Traktatu o Maryi”, Poznań, 4 września 2014 r. / Fot. Mariusz Forecki dla „TP”
Dr hab. Elżbieta Adamiak, autorka „Milczącej obecności. O roli kobiety w Kościele”, „Kobiet w Biblii” i „Traktatu o Maryi”, Poznań, 4 września 2014 r. / Fot. Mariusz Forecki dla „TP”

Adamiak jest pierwszą w Polsce kobietą, która określiła się jako teolożka feministyczna. Zagadnięta kiedyś o to, jakie to uczucie, odpowiedziała: „Męczące”. Pisząc doktorat, nie myślała jeszcze, że wpisuje ją to w pewną rolę. W efekcie stoi na pograniczu: ludziom Kościoła próbuje tłumaczyć problematykę feministyczną, feministkom – że taką wrażliwość można spotkać również w Kościele. Czy to łatwa rola? Niespecjalnie, bo bycie kobietą-teologiem, a zwłaszcza feministyczną teolożką, najłatwiejsze w Polsce nie jest.

Dlatego to właściwie sensacja, że jej artykuł „Pytania kobiet” (jego obszerne fragmenty publikujemy obok) ukazał się we wrześniowym magazynie watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”, zatytułowanym „Kobieta. Kościół. Świat”. Adamiak zauważa w nim m.in., że choć papież Franciszek stoi na stanowisku, iż święcenia kapłańskie zarezerwowane są wyłącznie dla mężczyzn, wyraźnie zarazem podkreśla konieczność przemyślenia na nowo „udziału kobiet w procesach podejmowania decyzji w Kościele”. Parafrazuje papieską wypowiedź: „Kościół nie może być sobą bez kobiety i jej roli”, mówiąc, że „również teologia nie może być sobą bez kobiet”. Cytuje także Edytę Stein, piszącą, że „żadna kobieta nie jest tylko kobietą”. To przestroga, by kobiet nie zamykać w „kobiecości”, zwykle definiowanej według wyobrażeń mężczyzn. Nad Tybrem nie są to nowe idee, ale gdy trafiają z Watykanu nad Wisłę, w dodatku słowami polskiej teolożki, brzmią jak absolutna nowość.

Anonimowe bohaterki

Najpierw był katolicki ruch młodzieżowy o maryjnym zabarwieniu i inspirująca katechetka. Na pytania, które zrodziły się na tym etapie życia, szukała potem odpowiedzi na studiach teologicznych. W latach 80. po teologii można co najwyżej katechizować dzieci przy parafiach. Nie myśli o pracy, kieruje nią ciekawość. Nie jest sama: na KUL-u dwie trzecie studentów to kobiety. Postanawia jednak kontynuować naukę, a to już bardziej nietypowa dla kobiety decyzja. Kończąc studia, rozumie już, że jest w męskim świecie.

Rozważała poświęcenie pracy doktorskiej tematowi nieobecności kobiet w teologii, ale właśnie wtedy jej promotor, ks. prof. Stanisław Celestyn Napiórkowski, wrócił z mariologicznej konferencji, na której poznał teolożki feministyczne. Skierował uwagę młodej teolożki w ich stronę. Tak Elżbieta Adamiak spotkała Catharinę Halkes, która w Holandii kierowała pierwszą w Europie katedrą teologii feministycznej. To dzięki niej zaczęła poznawać literaturę feministyczną, przez co zmieniło się też jej spojrzenie na Maryję. Doktorat poświęciła mariologii w ujęciu holenderskiej teolożki.

Dwa lata po opublikowaniu doktoratu, w 1999 r., w Bibliotece „Więzi” wydaje książkę „Milcząca obecność. O roli kobiety w Kościele”. „Naprawdę pora już była, aby i w Polsce ukazała się książka o miejscu kobiety w świecie współczesnym i Kościele” – pisze w przedmowie Józefa Hennelowa i dodaje, że to książka odważna, bo autorka zajmuje się tą sprawą jako najbardziej własną, a nie tylko przywołuje nauczanie Kościoła. Adamiak pisze o definicjach kobiecości, kobietach w historii biblijnej, Maryi, służbie kobiet w Kościele. Otwierając książkę, autorka tłumaczy: „Uważam, że współczesne przemiany życia i myślenia kobiet oraz wiążąca się z nimi całkowicie nowa wizja życia społecznego to jedna z najważniejszych przemian dokonujących się w naszych czasach. Przemiana, która ma i będzie mieć ogromne znaczenie dla Kościoła”.

Wkrótce potem zaczyna pisać w „Tygodniku Powszechnym” felietony o kobietach w Biblii, wyłuskując postacie, które łatwo przeoczyć. Cały artykuł poświęca Tamar, Atalii czy choćby kobiecie z Abel Bet-Maaka (2 Sam 20, 15-20): „Wydaje się, że nic nie było w stanie ocalić zbuntowanych wojsk i mieszkańców miasta. »Wtedy pewna mądra kobieta zaczęła wołać z miasta« (20, 16). W sytuacji bez wyjścia do głosu dochodzi kobieta, której imienia nie znamy. Określona zostaje jako »mądra«. Tylko autorytet, którym musiała się cieszyć, może wytłumaczyć jej zadziwiającą prośbę, brzmiącą niemal jak polecenie: »Powiedzcie Joabowi: Przyjdź tutaj! Chcę z tobą pomówić!« (20, 16) i to, że prośba jej została spełniona: »Podszedł do tej kobiety...« (20, 17)”.

Biblijne kobiety z ksiąg Starego i Nowego Testamentu, których imion nie znamy, lub znamy imiona, ale nie wiemy wiele więcej, stają się bohaterkami jej tekstów w „TP”. Czytający je regularnie mogą nie wiedzieć, że jest to metoda sugerowana przez nestorkę feministycznej krytyki biblijnej, Elisabeth Schüssler Fiorenzę – uważnej lektury i wyławiania tych na wpół przemilczanych postaci kobiecych w Piśmie Świętym.

Twórczy ferment

Adamiak staje się adresatką pytań o teologię feministyczną. Odpowiada w wywiadach na pytania związane z tą tematyką, pisze teksty. Słowem: wprowadza katolicki feminizm do polskiego obiegu. Jednocześnie prowadzi normalne naukowe życie. Znajduje pracę na nowo powstałym Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który wcześniej jako Papieski Wydział Teologiczny działał przy miejscowym seminarium. Jest wykładowczynią w Zakładzie Teologii Fundamentalnej i Dogmatycznej.

Wcześniej przez kilka lat wykłada przyszłym księżom mariologię, naukę o Duchu Świętym i Kościele. Równolegle prowadzi wspólne wykłady dla kleryków i studentów świeckich z Wydziału Teologicznego UAM (jego mury sąsiadują z seminarium, a klerycy są studentami wydziału). Prowadzi też wtedy kleryków-magistrantów. Jednak po kilku latach jej wykłady z teologii dla kleryków i świeckich zostają rozdzielone: poznańskim seminarzystom, zamiast Adamiak, teologiczne traktaty zaczynają wykładać wyłącznie księża. Szkoda, gdyż przyszli kapłani tracą okazję do bezpośredniego kontaktu z myślą teologiczną uprawianą przez kobietę. – Niektórzy klerycy przychodzą do mnie na wykłady monograficzne – mówi teolożka.

Studenci w koloratkach, którzy mieli jeszcze szanse się z nią zetknąć, zachowali dobre wspomnienia. – To były zajęcia, które angażowały nas do prawdziwego studiowania – mówi dominikanin Mariusz Tabaczek, który chodził na wykłady Elżbiety Adamiak, gdy był na studiach podyplomowych na Wydziale Teologicznym. – Lektura konkretnych tekstów i pisanie prac zaliczeniowych zmuszały do realnej pracy i myślenia – w przeciwieństwie do klasycznego stylu innych wykładowców, u których student ma tylko biernie notować to, co mają do powiedzenia – dodaje o. Tabaczek. Choć dominikanin przyznaje, że nie zgadza się ze wszystkimi poglądami Adamiak, to ceni jej „zaangażowanie, twórcze myślenie i prawdziwe teologizowanie”. – To realna akademicka postawa, której oczekuje się od naukowca – ocenia zakonnik styl jej pracy.

Kłody pod nogami

Wraz z bp. Andrzejem Czają i Józefem Majewskim Adamiak redaguje serię akademickich podręczników do dogmatyki, wydawaną przez Bibliotekę „Więzi”, której pierwszy tom ukazał się w 2005 r. Sama pisze w tej serii „Traktat o Maryi”. Przygotowując go, czerpie z napisanego przez siebie podręcznika „Mariologia”, który stosowała podczas wykładów w Poznaniu. „Nie da się dziś uprawiać teologii feministycznej bez uwzględnienia mariologii feministycznych” – podkreśla w krótkiej części poświęconej mariologii feministycznej i zauważa, że przez wieki teologia i pobożność maryjna były kształtowane przez samych mężczyzn. Pokazuje, jak feministki krytycznie podeszły do tradycyjnej mariologii, ale też, jakie reinterpretacje proponują, np. że bierny obraz Maryi nie zgadza się z tym, który znajdziemy w tekstach Ewangelii.

Najwyraźniej nie wszystkim kolegom mariologom jej podręcznik przypada do gustu. Z pewnym opóźnieniem, w 2012 r. recenzuje go w „Tarnowskich Studiach Teologicznych” ks. dr hab. Janusz Królikowski, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Mariologicznego. Puentując, pisze ostro, że książka w żadnym wypadku nie może być proponowana jako podręcznik mariologii. Wątki feministyczne nazywa „feministycznym bełkotem”, twierdzi, że nie mają nic wspólnego z doktryną Kościoła i teologią. Śmiało zarzuca feminizmowi, a zatem i Adamiak, ideologiczne czytanie Biblii; często używa zwrotów: „kuriozalnie”, „absurdalność” oraz „tezy budzące niesmak”. Wypowiedzi feministek nazywa pseudomariologicznymi. Twierdzi, że w całości podręcznika obecna jest ideologia feministyczna, a fragment o mariologii feministycznej to manifest feministyczny, a nie synteza.

W 2012 r. Elżbieta Adamiak uzyskuje habilitację na podstawie książki „Communio Sanctorum. Zarys ekumenicznie zorientowanej dogmatycznej teologii świętych obcowania”. Habilitacja zwykle wzmacnia pozycję naukowca – przez chwilę wydaje się, że poznańska teolożka czuje się pewniej. Wielu nie podoba się jednak, że aktywnie współpracuje z istniejącymi na UAM interdyscyplinarnymi Gender Studies.

Dostrzeżona przez Watykan

Autorka „Milczącej obecności” jest w polskim Kościele ważna, ale jej obecność jest zarazem dosyć cicha. To żaden radykalny feminizm, bo tezy Adamiak są umiarkowane, prezentowane z ostrożnością i elegancją. Budzą opór pewnie dlatego, że zdają się nowe, choć w wielu innych miejscach świata zdążyły stać się klasyką. Zarazem jej głos stopniowo odnawia rodzimą mariologię.

Może nie ma się więc co dziwić, że jej obecność jest taka nieśmiała i raczej skupia się na akademii. Dobrze jednak, że została dostrzeżona przez Watykan. Może to przekona nieprzekonanych, jak ważna jest dla polskiej teologii Elżbieta Adamiak. Teolożka z Poznania.


Współpraca: Stanisław Zasada

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2014