Mężowie nieufności

Za stołem komisji wyborczej siedzą ludzie zaskakująco młodzi, uśmiechnięci, uprzejmi. Obok – jedna smutna i poważna pani, przenosząca spojrzenie to na wchodzących wyborców, to znów na ręce członków komisji.

06.05.2015

Czyta się kilka minut

Podstrona z listą koordynatorów Korpusu Ochrony Wyborów w serwisie solidarni2010.pl /
Podstrona z listą koordynatorów Korpusu Ochrony Wyborów w serwisie solidarni2010.pl /

Taki obrazek został mi przed oczami z poprzednich wyborów. Kontrast ten przypomina się dziś na wieść o powołaniu przez Prawo i Sprawiedliwość, przy współpracy Solidarnych 2010, „Korpusu Ochrony Wyborów”.

Naturalnie, zgodnie z ordynacją wyborczą każdy komitet ma prawo powołać mężów zaufania – po jednym do każdej komisji na wszystkich szczeblach. Chwalebne jest też szkolenie osób, które chcą dobrowolnie wziąć na siebie odpowiedzialność za przebieg wyborów - bo do czego prowadzi bałagan i nieznajomość procedur, mieliśmy się niedawno okazję przekonać. Ale to, co się dzieje wokół KOW, polega na tworzeniu spiskowej atmosfery: nie wierz nikomu, rób zdjęcia, zakładaj złą wolę i chęć fałszerstwa, bądź gotów na wszystko, bądź czujny nawet gdy gdy ktoś jest dla ciebie miły, bo na pewno chce cię zmylić (Podczas pracy w komisji bądź wyczulony na wszelkie próby odciągania męża zaufania od jego obowiązków. Czasami służą temu nawet tak sympatyczne gesty innych członków komisji, jak propozycja poczęstunku - to z "Poradnika męża zaufania" Solidarnych 2010).

Sygnał jest jasny: na demokratycznych instytucjach (np. instytucji „zwykłych” mężów zaufania) nie można polegać, trzeba tworzyć własne, alternatywne – antysystemowe – instytucje. A język, który przy tej operacji się pojawia, kojarzy się z plakatami z epoki Bieruta wzywającymi do czujności wobec szpiegów.

Przy całej odległości tego porównania, jedno jest istotne: wtedy też chodziło o stworzenie podziałów, rozłamów i atmosfery wzajemnej podejrzliwości. Bo w takiej atmosferze łatwiej się dyryguje duszami. Ludziom zastraszonym, czującym że ich świat się chwieje a zewsząd czyha zagrożenie, łatwiej narzucić własną wolę i wizję świata niż ludziom pewnym siebie, mającym oparcie w swoim społecznym otoczeniu.

Można się uśmiechać, widząc odpryski tego nastroju, np. facebookową akcję „Weź swój długopis na wybory” – przekonującą, że ktoś (wiadomo kto) może podłożyć w komisjach wyborczych długopisy z tuszem znikającym po kilku godzinach. Mniej raźno się robi, gdy się okazuje, że tę spiskową wizję podziela już 117 tysięcy użytkowników portalu. Co będzie przy następnych wyborach? Rozpylana w komisjach wyborczych mgła?

Uśmiech rzednie jednak, gdy zda się sobie sprawę z tego, co tak naprawdę jest budulcem społeczeństwa obywatelskiego, co sprawia, że ludzie mają ochotę coś razem budować i brać za coś wspólnego odpowiedzialność. Otóż można być demokratycznym społeczeństwem bez zaawansowanych algorytmów do liczenia głosów, skanerów do kart i systemów informatycznych. Można nawet być demokratycznym społeczeństwem przy nadwyżce idealizmu czy naiwności – bo gdy ktoś o złych zamiarach ich nadużyje, można go potem rozliczyć, wyciągnąć wnioski, usprawniać system.

Ale nie da się być demokratycznym społeczeństwem bez wzajemnego zaufania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej