Lekcja historii

Moja dziecinna edukacja polityczna została raptownie przyspieszona i rozwijała się teraz przy wielkiej mapie wiszącej w pokoju jadalnym... Ktoś z sąsiadów podarował mi szpileczki, na których umocowane były miniaturowe chorągiewki państw wojujących. Osoby dorosłe czytały mi komunikaty w »Kurierze Litewskim« ogłaszane, a ja odpowiednio umieszczałem chorągiewki na mapie.
 /
/

Ten fragment ze wspomnieniowego szkicu Stanisława Stommy przypomniał mi się od razu, gdy ponownie czytałem wznowioną po dwudziestu pięciu latach jego książkę o stosunkach polsko-niemieckich. Wznowioną dosłownie w ostatnich dniach jego życia, czytaną już po jego śmierci.

Sześcioletni chłopiec, który w rodzinnym dworze w Szacunach pod Kiejdanami znaczy na mapie postępy wojsk niemieckich we Francji i rosyjskich w Galicji podczas kampanii roku 1914 - i siedemdziesięcioletni polityk, od ponad dwóch dekad zaangażowany w pracę nad pojednaniem polsko-niemieckim, który wraca do przeszłych wydarzeń, w tym i wydarzeń pierwszej wielkiej wojny, by prześledzić ich mechanizmy, wydobyć i zanalizować elementy odpowiedzialne za historyczną katastrofę... Może właśnie tak wczesne rozpoczęcie edukacji sprawiło, że ów chłopiec stał się jednym z najwybitniejszych i najbardziej dalekowzrocznych myślicieli politycznych, jakich w minionym wieku mieliśmy? I że ważył się na to, by czynną politykę uprawiać w najbardziej po temu niesprzyjających warunkach?

Redaktorzy serii “Zrozumieć Niemcy", w której książkę Stommy wznowiono, Edward Białek i Leszek Żyliński, piszą o niej, że “dla pokolenia wchodzącego w dorosłe życie w burzliwych latach 80. stała się zaczynem nowego myślenia o Niemczech". Temat niemiecki należał przecież w PRL do najmocniej zinstrumentalizowanych przez władze i zideologizowanych - nie tylko przez komunistów. Stomma na nowo jakby, bez uprzedzeń, przygląda się najnowszym dziejom Niemiec, od Bismarcka po Hitlera (z wycieczką w odleglejszą przeszłość, w okres rozbiorów). Analizuje czynniki, które przyczyniły się do uformowania postaw politycznych nowoczesnego społeczeństwa niemieckiego. Przypomina zarówno fakty, jak i sposób ich interpretowania przez niemieckich badaczy, często podejmując z nimi polemikę. Pokazuje, jak kompleks militarno-strategiczny wchodził w konflikt z rzeczywistą niemiecką racją stanu. Waży racje, zastanawia się nad motywacjami aktorów historycznej sceny - bo to wizja uwzględniająca procesy “długiego trwania", a zarazem silnie spersonalizowana. Obiektywizm badacza dziejów podszyty jest pasją psychologa: bohaterowie historii są u Stommy ludźmi z krwi i kości, a ich decyzje nie stanowią tylko wypadkowej działania anonimowych sił.

Wznowioną książkę zamyka rozmowa, którą z autorem przeprowadził w październiku ubiegłego roku Kazimierz Wóycicki. Stanisław Stomma miał już wtedy dziewięćdziesiąt sześć lat, patrzył jednak na świat równie przenikliwie i trzeźwo jak dawniej. Wzywał do zachowania suwerennej, samoświadomej i zdyscyplinowanej polityki wobec Niemiec. Przestrzegał przed rozbudzaniem nastrojów antyniemieckich, nie wykluczał przy tym możliwości powrotu w jakiejś formie widm przeszłości, ujmując to jak zwykle w celną i zwięzłą formułę: “Niebezpieczeństwo niemieckie nie jest dynamiczne, ale jest potencjalne". Jeden zaś fragment tej rozmowy można uznać za credo całego jego długiego i owocnego życia: “Politykę trzeba robić, ale nie zawsze należy o niej głośno mówić. Trzeba mieć ostre widzenie, ale odporne nerwy i jasno widzieć cele". (Oficyna Wydawnicza Atut - Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, Wrocław 2005, s. 164. Tom 4. serii “Zrozumieć Niemcy".)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2005