Ledwie płyn, ale płyn

Na Marsie odkryto wodę w stanie ciekłym. Tym razem chyba naprawdę.

31.07.2018

Czyta się kilka minut

Warstwy lodowych osadów na południowym biegunie Marsa: ich zabarwienie zależy od ilości pyłów w lodzie / ESA/ROSCOSMOS/CASSIS/ CC BY-SA 3.0 IGO
Warstwy lodowych osadów na południowym biegunie Marsa: ich zabarwienie zależy od ilości pyłów w lodzie / ESA/ROSCOSMOS/CASSIS/ CC BY-SA 3.0 IGO

Mało tematów tak elektryzuje świat badaczy Układu Słonecznego – i nas, którzy śledzimy ten świat z przejęciem – jak woda na obcych planetach.

W naszym układzie planetarnym istnieje tylko garstka miejsc, gdzie woda ma szansę występować w stanie ciekłym, choć wody w sensie chemicznym, czyli H2O, oczywiście nie brak. Obok naszej kochanej planety ciekłe są tylko oceany ukryte głęboko pod wielokilometrowej grubości skorupami lodowymi ciał zewnętrznego Układu Słonecznego – jak Enceladus czy Europa. 25 lipca dowiedzieliśmy się, że do tego elitarnego grona najprawdopodobniej należy Mars.

NA MARSIE KIEDYŚ BYŁA CIEKŁA WODA – to wiadomo od lat. I było jej sporo. Potężne wąwozy pozostałe po rzekach, grube warstwy osadów, a nawet ślady potężnego oceanu na północnej półkuli planety nie pozostawiają wątpliwości: Czerwona Planeta była błękitna. Było to jednak miliardy lat temu, a dziś Mars wydaje się suchy jak pieprz. To zastanawiające – bo te kilometry sześcienne wody musiały gdzieś się podziać. Część wody mogła zupełnie dosłownie wyparować i uciec w kosmos, jednak obliczenia nijak się nie zgadzają: nie mogła w ten sposób zniknąć cała marsjańska hydrosfera. W światku planetologów tli się więc przekonanie, że schowana głęboko w warstwach skalnych woda czeka na odkrycie.

Gdy słyszymy słowo „woda”, przed oczami staje nam szklanka pysznej, klarownej cieczy, która daje życie naszej planecie. W Układzie Słonecznym występuje ona jednak najczęściej w postaci brudnego, zapylonego lodu. Woda pozostaje płynna tylko w bardzo wąskim zakresie 0-100 st. C. Na powierzchni Marsa panuje tymczasem średnia temperatura -63 st. C. Choć więc od dekad wiemy o obecności na Marsie lodu wodnego – który obok lodu z dwutlenku węgla stanowi jeden z głównych składników potężnych czap lodowych na biegunach Marsa – dotychczas nikomu nie udało się przyszpilić wody w postaci wody.

Intrygujące wskazówki napłynęły we wrześniu 2015 r., kiedy NASA doniosła o pojawianiu się ciemnych smug na niektórych marsjańskich stokach. Wyglądały, jakby fragment stoku... spłynął. Jednak trudno było zrozumieć, jak w tak niskich temperaturach woda może płynąć. Do dziś uznaje się zwykle, że za te smugi odpowiada silnie nasycona solanka – woda z rozpuszczonymi w niej znacznymi ilościami soli magnezu czy chloru. Mogłaby ona być też przepełniona drobinkami pyłu, tworząc gęstą, brudną pastę, a nie szemrzący strumyk.

25 LIPCA W CZASOPIŚMIE „SCIENCE” ukazał się artykuł R. Orosei i innych włoskich badaczy, którzy wykryli – przy pomocy danych z radaru sondy Mars Express – warstwę południowej czapy polarnej Marsa, która wydaje się płynna. Mowa o obszarze ok. 1,5 km pod powierzchnią lodu, o średnicy ok. 20 km. Sygnał radarowy przenika lód, odbijając się od wszelkich napotkanych po drodze niejednorodności, a ze sposobu jego odbijania się można wywnioskować, jakie właściwości ma materiał pod powierzchnią. Podczas rutynowego „nasłuchiwania” naukowcy wykryli warstwę zbyt „jasną” i „gładką” (na obrazie radarowym), jak na sztywny lód czy osady. Wydaje się, że mamy do czynienia z ciałem płynnym.

Lód na tej głębokości powinien mieć ok. -70 st. C. Nawet dodatki chemiczne – jak najrozmaitsze sole, zwłaszcza tzw. nadchlorany, czy rozrobiony w wodzie pył – to za mało, żeby w tych warunkach woda była płynna. Na ratunek przychodzi ciśnienie; przy zwiększonym ciśnieniu spada temperatura topnienia: zjawisko to wykorzystują łyżwiarze, którzy ślizgają się tak naprawdę na cieniutkiej warstwie wody powstałej z nadtopionego pod ciśnieniem ostrza łyżwy lodu. Gdy zsumuje się wpływ dodatków i ciśnienia, jest ledwo, ledwo możliwe, że obszar pod marsjańskim lodem mógłby być ciekły. To więc znów brudny, zapiaszczony ­ledwie-płyn. Ale jednak płyn!

MEDIA ROZGORZAŁY OCZYWIŚCIE od fantazji o ukrytym w marsjańskim jeziorku życiu. Rzeczywiście, znamy z ziemskiego doświadczenia przypadki schowanych głęboko pod antarktycznym lodem jeziorek, w których kwitną mini-ekosystemy, głównie bakteryjne. Ale te jeziorka tętnią od życia tylko dlatego, że cała nasza planeta przesiąknięta jest nim na wylot z mocą, z którą rozchodzą się epidemie, a chwasty rozsadzają chodnik. Powierzchnia Marsa jako żywo – nomen omen – tak nie wygląda i trudno o prostą analogię „skoro woda, to i życie”.

Z drugiej strony – kto wie?©

Więcej: Łukasz Lamża: Ciekła woda na Marsie - tym razem chyba naprawdę

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof przyrody i dziennikarz naukowy, specjalizuje się w kosmologii, astrofizyce oraz zagadnieniach filozoficznych związanych z tymi naukami. Pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, członek Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2018