Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sześć tysięcy – tyle żelaznych piecyków, zwanych tu „burżujkami”, ukraińskie koleje dostarczą do wyzwolonych miejscowości w obwodzie chersońskim; piecyki powstają w kolejowych warsztatach. Wraz z nimi kolej dostarczy drewno na opał – niewiele, po metrze sześciennym, ale na początek zawsze coś. O to, by potem było go więcej, ma dbać osobiście wicepremier Iryna Wereszczuk. Ogrzewanie ma priorytet nie mniejszy niż terminale Starlink zapewniające łączność (po chwilowych wahaniach Elon Musk będzie je nadal finansować Ukrainie). Bo na odbitych terenach infrastruktura jest zniszczona, nie ma prądu, bieżącej wody, sieci telefonicznej, internetu, gazu i ogrzewania (gdyż to ostatnie często opierało się na tanim kiedyś gazie – w starych miejskich budynkach i na wsi powszechne są tu piece kaflowe przerobione na gaz).
Prośby o piecyki, a także o agregaty prądotwórcze płyną w tych dniach nie tylko z Chersońszczyzny. Gdy chłodna jesień w pełni, a perspektywa zimy tuż, takie prozaiczne rzeczy, obok ciepłej odzieży czy śpiworów, są cennym dobrem w całej strefie wojennej. Także w miastach blisko frontu, jak Mikołajów, Zaporoże czy Charków, codziennie ostrzeliwanych.
Ale nie tylko na wschodzie kraju w napięciu śledzi się dziś długoterminowe prognozy pogody. Przedsmaku nowych wyrzeczeń doświadczył teraz także Lwów – po rakietowych atakach na stacje przesyłowe część miasta była przez kilka dni bez prądu, a przez to i bez bieżącej wody. Krążące po ukraińskiej sieci porady, jak produkować w domu długo palące się świece, trzeba traktować poważnie po tym, co zaczęło się w poniedziałek 10 października.
KREMLOWSKA PROPAGANDA NAZYWA GO „GENERAŁ ARMAGEDON”. KIM JEST SIERGIEJ SUROWIKIN >>>
Wprawdzie od początku inwazji Rosjanie systematycznie atakują infrastrukturę cywilną – tę, od której zależy funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki. Jednak tak zmasowanych nalotów, mających najwyraźniej (jak ujął to jeden z ludzi Kremla) cofnąć Ukrainę do epoki sprzed elektryczności, które zaczęły się 10 października, wcześniej nie było. Jak celowy miały charakter, pokazuje ten szczegół: cztery rakiety dalekiego zasięgu – tj. co dziesiąta z tych, które pierwszego dnia nalotów przedarły się przez obronę przeciwlotniczą w całym kraju – spadły na Bursztyn. W tym miasteczku na historycznym Podolu jeszcze w czasach sowieckich zbudowano wielką elektrownię, która zapewnia prąd kilku okolicznym obwodom.
ATAK NA UKRAINĘ: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>
Atak na Bursztyn sprawił, że na jakiś czas ciemności zapadły w dużej części zachodniej Ukrainy. A po paru dniach nalotów na cele w całym kraju strona ukraińska podała, iż uszkodzono 30 proc. infrastruktury energetycznej. Konieczne są apele o oszczędzanie energii, a niektóre regiony, np. Czerkasy, wprowadziły grafiki wyłączeń prądu. I choć intensywność ataków nieco osłabła, nie ma dnia, by w jakiś ważny obiekt (elektrownia, ciepłownia) nie celowały rakiety. Albo drony-kamikadze dalekiego zasięgu, dostarczone Rosji przez Iran.
CZYTAJ TAKŻE
KIEDY PUTIN MOŻE PRZEGRAĆ. ROZMOWA Z KATARZYNĄ PEŁCZYŃSKĄ-NAŁĘCZ: Porażka w wojnie z Ukraińcami byłaby dla Rosjan nieprawdopodobnym upokorzeniem – z rąk młodszego brata, rozbijającym mity i zmuszającym do autorefleksji. Putin o tym wie. Dlatego wygraża bronią atomową >>>
Dla Zachodu zaskoczeniem była chyba i rosyjska ofensywa powietrzna (ta, jak mówią wojskowi, niesymetryczna reakcja Rosji na jej frontowe klęski), i masowe użycie irańskich dronów. Ukraińcy ostrzegali przed nimi; ich głównodowodzący gen. Załużny powiedział właśnie, że w zwalczaniu dronów pomaga przekazana wcześniej przez Polskę broń przeciwlotnicza. Teraz jej dostawy zapowiadają USA, Niemcy, Wielka Brytania, Francja i inne państwa. Ale nawet jeśli ta broń pojawi się w wymiernej skali (co nie jest oczywiste, bo przy okazji okazuje się, iż systemów przeciwlotniczych na Zachodzie jest mało), ochrona krytycznej infrastruktury może być w najbliższym czasie ukraińską piętą achillesową.
Woli oporu to nie złamie. Ale jesień i zima mogą być dla zwykłych Ukraińców czasem nowych prób i wyrzeczeń.