Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zastanawiam się, dlaczego - skoro na następny czerwiec trzeba czekać prawie rok - nie przerywamy tego głupawego teatru, który trwa między jednym i drugim latem? Zwłaszcza że jesteśmy i widzami, i aktorami równocześnie.
Pytanie
Jak kogoś zabić albo samemu umrzeć nagle i niespodziewanie, nie wywołując tym żadnego zainteresowania? To bardzo proste. Należy rozjechać albo zostać rozjechanym na drodze w czasie długiego weekendu, w porze zagęszczenia wyjazdów albo powrotów. Nawet liczba promili we krwi albo całkowity brak prawa jazdy nie wywołują żadnego wrażenia, bo to już jest normalka.
Tylko ja, jak durna, przeżywam za każdym razem mały wstrząs i zdumiewam się, że nikt nie zwołuje wielkiej narady, nie wprowadza specjalnych ustaw, nie stosuje radykalnych środków. Ale proszę się nie obawiać. Nikt mnie w tym nie poprze i zostanę sama jak palec w roztworze nadmanganianu potasu.
Nie wypada
Owszem, czytałam niedawno tekst, a także widziałam film o poprawie bezpieczeństwa ruchu w przyszłości. Specjaliści mówili tam o zwiększeniu samosterowalności i systemach kontrolnych, ale przede wszystkim o z m n i e j s z e n i u odległości między pojazdami na drodze i samolotami w powietrzu. Czyli jeszcze mocniej zapchać szosy i powietrze! Nikt nie postawił pytania, czy nie jest nas aby za dużo na świecie?...
Nie postawił, bo takiego pytania stawiać nie wypada. Nie wypada wobec niektórych nurtów nauki, nie wypada wobec Kościoła, a zwłaszcza nie wypada wobec dumy narodowej, która zakłada, że im nas w jakimś kraju więcej, tym lepiej.