Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezydent gotów jest wyciągać rękę do niedawnych oponentów, natomiast najbliższy jego współpracownik z Majdanu Nezależnosti, była premier Julia Tymoszenko, może przejść do opozycji. Niezatwierdzenie Jechanurowa w pierwszym głosowaniu było sukcesem pani Tymoszenko: to jej blok (wraz z komunistami i politykami skupionymi wokół Wiktora Janukowycza, rywala Juszczenki w jesiennych wyborach prezydenckich) przesądził o wyniku.
Juszczenko - przed powtórnym zgłoszeniem kandydatury Jechanurowa parlamentowi - zaprosił do rozmów Tymoszenko i Janukowycza. Liderzy Pomarańczowej Rewolucji usiedli przy jednym stole z niedawnym przeciwnikiem. Pomarańczowy kolor ukraińskiej polityki zaczął nabierać nowych odcieni. Ukraińską prasę obiegła przeróbka plakatu Juszczenki z okresu wyborów, na którym zamiast swojego synka trzyma na rękach na rękach Janukowycza.
Pomarańczowy obóz był poróżniony już na Majdanie. Nie było wątpliwości, że rzeczywista walka o władzę rozegra się podczas planowanych na marzec wyborów parlamentarnych. Dziś zaczyna być widoczne, kto z kim, a kto przeciw komu pójdzie do wyborów. Mało prawdopodobne, by Tymoszenko zawarła koalicję z prezydencką partią: Związkiem Ludowym “Nasza Ukraina". Tymoszenko poparła podczas Rewolucji Juszczenkę, zadowalając się fotelem premiera i rezygnując z własnych ambicji. Dziś te ambicje odżywają. Możliwe, że w przyszłości zawalczy o najwyższy urzęd. Z kolei na Juszczenkę będzie naciskać jego bliskie otoczenie: grupa stojąca w opozycji do Tymoszenko. Jak silne są wpływy tej grupy, pokazuje nominacja nowego szefa Służby Bezpieczeństwa Ihora Driżczana: to człowiek bliski Petrowi Poroszence, zdymisjonowanemu po oskarżeniach o korupcję ze stanowiska sekretarza Rady Bezpieczeństwa i Obrony.