Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Książka do pisania, Liber ad scribendum, składa się zwykle z wyimków tekstów poświęconych danemu miejscu lub postaci, do tego fotografie i puste strony – na nich czytelnik może notować swoje refleksje, współtworzyć własny, jedyny i niepowtarzalny egzemplarz. W przypadku „Holandii” nie chodzi jednak o antologię cytatów: okładka, na której zresztą nieobecne jest nazwisko autora, kryje całość autorską właśnie, przemyślany, choć impresyjny i bardzo prywatny przewodnik. A właściwie, jak chce jego twórca, „opowieść o tęsknocie” starannie skomponowaną z prozatorskich miniatur.
Piotr Oczko jest profesorem UJ, anglistą, polonistą i niderlandystą, tłumaczem m.in. „Lucyfera” – klasycznego dzieła XVII-wiecznego dramaturga Joosta van den Vondla – i autorem świetnej książki „Miotła i krzyż”, w której obsesja sprzątania posłużyła za klucz do analizy dawnej kultury holenderskiej. W jego przypadku, czego dowodem „Holandia”, przedmiot badań stanowi zarazem obiekt miłości, gorącej, choć nie bezkrytycznej. W kolejnych miniaturach, zbudowanych zawsze na obrazie, wspomnieniu, obserwacji, spotkaniu z kimś czy historycznej anegdocie, mimochodem rozbija stereotypy, jakie rządzą naszym wizerunkiem jego ulubionego kraju (tulipany, saboty, sery, wytrwała walka z morzem, zamożność, kalwinizm). Haga nie jest wcale jego stolicą, starego portu w Amsterdamie dawno już nie ma, a na „Widoku Delft” Vermeera trudno znaleźć kawałek żółtego muru, o którym w powieści Prousta myśli przed śmiercią Bergotte. „Depresja to tylko jedna czwarta powierzchni kraju, holenderskie malarstwo rzadko bywało realistyczne, większość obywateli Republiki żyła w nędzy, a katolicy byli i wciąż są większością wyznaniową”. Wiatrakom poświęca jednak autor osobny szkic, przede wszystkim zaś dzieli się zachwytem, jaki w nim budzi czułość Holendrów dla detali, ich poczucie smaku, fascynacja przedmiotami. A także po prostu ludzie i pejzaż. „Absolutnie nie możesz tu zamieszkać, to niebo jest za nisko” – oświadczył pewien Brazylijczyk swojej córce, która zakochała się w holenderskim pisarzu. Piotr Oczko uważa inaczej, a „niskie, zachmurzone niebo”, które zawisło nad osuszonym gruntem pociętym perfekcyjną siecią kanałów i zdaje się łączyć z ziemią i wodą, to widok, którego wypatruje niecierpliwie podczas każdej kolejnej podróży. ©℗
HOLANDIA. Tekst i fotografie Piotr Oczko, Wydawnictwo Austeria, Kraków–Budapeszt–Syrakuzy 2019, ss. 262.