Konstytucyjny egoizm prezydenta

Kiedy Andrzej Duda zawetował w lipcu niekonstytucyjne ustawy ograniczające niezależność sądownictwa, można było mieć nadzieję, że robi to w obronie ustawy zasadniczej. Teraz okazało się jednak, że zrobił to głównie w celu zwiększenia swojej władzy.

25.09.2017

Czyta się kilka minut

Andrzej Duda, 25.09.2017 r. / Fot. Adam Chełstowski / FORUM
Andrzej Duda, 25.09.2017 r. / Fot. Adam Chełstowski / FORUM

Istotą proponowanych przez niego zmian jest bowiem powierzenie głowie państwa decydującego głosu w sprawie obsadzania stanowisk sędziowskich w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz – w pewnym zakresie – w Sądzie Najwyższym. Prezydencka chęć poszerzania swojej władzy jest tak duża, że Andrzej Duda jest gotów w tym celu zmienić Konstytucję RP.

Jedynym zdecydowanie dobrym pomysłem przedstawionym w poniedziałek jest rezygnacja z hurtowego pozbawiania stanowisk obecnych sędziów SN. Propozycja ta była jednak tak rażąco niekonstytucyjna, że jej porzucenie nie może być traktowane jako realne poprawienie sytuacji. Prezydent utrzymał za to PiS-owski pomysł wybierania sędziów-członków KRS przez polityków, czyli Sejm, a nie jak wymaga obecna konstytucja, przez samych sędziów. Decyzja, żeby wybór ten następował większością ponadpartyjną, nic nie zmienia, zwłaszcza że w przypadku bardzo prawdopodobnego pata w sprawie wyboru ostateczna decyzja będzie należała do prezydenta.

Uzyskując wpływ na wybór członków KRS, prezydent uzyskałby też wpływ na wszystkie nominacje sędziowskie w Polsce, w tym na nominacje do proponowanych przez niego Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która mogłaby wzruszyć każdy wyrok wydany w Rzeczypospolitej. W ten sposób stałby się hegemonem i o to w jego propozycjach chodzi. Na szczęście Andrzej Duda ma świadomość, że takie skupienie władzy w jednym ręku jest niezgodne z konstytucją, dlatego zapowiedział konsultacje w celu jej zmiany.

Ponieważ konsultacje te z pewnością skończą się fiaskiem, pomysł Andrzeja Dudy na wybór KRS nie przejdzie. To oznacza, że albo prezydent jest w swoich marzeniach o władzy naiwny, albo chce oddać decyzję w tej sprawie większości parlamentarnej, którą ma PiS. Trudno rozstrzygnąć, co gorsze.  ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Prawnik, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i praktykujący radca prawny. Zajmuje się filozofią prawa i teorią interpretacji, a także prawem administracyjnym i konstytucyjnym. Prowadzi blog UR (marcinmatczak.pl), jest autorem książki „Summa iniuria. O błędzie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2017