Koniec okresu niebieskiego

Czy miłość, która tak boleśnie i powoli zabija, rzeczywiście potrafi nas wzmocnić? Reżyser filmu pozostawia nas z tym gorzkim pytaniem.

14.10.2013

Czyta się kilka minut

 / Fot. Gutekfilm
/ Fot. Gutekfilm

Pochodzący z Tunezji Abdellatif Kechiche należy dziś do ścisłej czołówki europejskiego kina i jest żywym symbolem dokonujących się na starym kontynencie kulturowych przemian. Każdym kolejnym filmem ten francuski reżyser przebija samego siebie. „Unik”, „Tajemnicę ziarna” czy „Czarną Wenus” ogląda się niczym dokumenty – tak głęboko i skrupulatnie potrafi Kechiche inscenizować swój świat.

Jak na potomka imigrantów przystało, obsesyjnie krąży wokół tematu różnicy: kulturowej, rasowej, społecznej. Odwiedza zamieszkałe przez współczesnych pariasów podparyskie blokowiska, przygląda się od środka rodzinom z wieloetnicznych gett, ożywia wzajemne resentymenty i post­kolonialne upiory, a jednocześnie szczerze wierzy w demokratycznego ducha francuskiej kultury. W najnowszym filmie pt. „Życie Adeli” opowieść o miłości dwóch dziewczyn potraktował jednak inaczej. Zrezygnował z emancypacyjnego kontekstu, podnosząc historię lesbijskiego związku do rangi opowieści uniwersalnej. Film, który dosłownie dyszy seksem, przeobraził w dramat o trudnej inicjacji w dorosłość.

„Rozdział 1 i 2” – brzmi podtytuł trzygodzinnego filmu (inspirowanego powieścią graficzną Julie Maroh „Le bleu est une couleur chaude”), w którym najważniejsze jest uchwycenie dynamiki związku ufundowanego na nierówności. Adèle, niespokojna nastolatka, niepewna swej seksualnej tożsamości, zakochuje się w Emmie, wyzwolonej studentce z ASP. Kamera niczym czuły sejsmograf rejestruje wszystkie reakcje chemiczne zachodzące między bohaterkami, przejmuje ich zmysłową nadwrażliwość, każdym swoim ujęciem wyraża ich nienasycenie. Jednakże na przestrzeni kilku lat sytuacja się zmienia: Adèle nadal kocha całą sobą, podczas gdy Emma zaczyna odczuwać znużenie jednowymiarowym i przewidywalnym charakterem tej relacji. Jednocześnie demonstruje swoją władzę nad młodszą partnerką i szuka byle pretekstu, by przerzucić na nią całą winę. Miłość, która jest nieustającym żarem, kontra kapryśny projekt estetyczny? – to nie mogło się udać. Kechiche mistrzowsko oddaje proces zapadania się Adèle w toksyczne uzależnienie i jej próby ułożenia sobie życia po stracie. Czy miłość, która tak boleśnie i powoli zabija, rzeczywiście potrafi nas wzmocnić? Reżyser filmu pozostawia nas z tym gorzkim pytaniem.

Twórca podkreśla także różnicę klasową, która zrazu mogła przyciągać bohaterki do siebie nawzajem. Najtrafniej oddaje to scena, w której Emma wyjaśnia młodszej koleżance, w jaki sposób u Sartre’a egzystencja poprzedza esencję, a Adèle tłumaczy to sobie... piosenką Boba Marleya. Jakże piękny wyraz pierwotnego porozumienia ponad podziałami! Ale ta przynależność do różnych światów jednocześnie ustanawia między dziewczynami chory układ. Pochodzącej z robotniczego środowiska Adèle imponuje błękitnowłosa artystka z liberalnej burżuazji, Emma z kolei postrzega młodszą partnerkę niczym mityczną Galateę, którą chciałaby urabiać wedle własnych gustów. Wykorzysta ją jak służącą, wreszcie jako muzę, tworzywo, „okres niebieski” w swojej twórczości. „Nie spełniasz się” – usłyszy potem Adèle, której marzenia o zostaniu przedszkolanką wydają się Emmie trywialne. Tu właśnie Kechiche objawia po raz kolejny swój społeczny nerw: nie ma wątpliwości, że pozytywistyczna, pełna oddania praca w przedszkolu przedstawia znacznie większą wartość niż snobistyczne wernisaże i kolacje z ostrygami. Nie przypadkiem tyle miejsca w filmie (podobnie jak we wcześniejszym „Uniku”) poświęca reżyser zwyczajnej publicznej szkole – to na lekcjach literatury, podczas omawiania „Życia Marianny” Marivaux, kształtuje się wrażliwość Adèle, która zaczyna rozpoznawać w sobie emocjonalny głód.

Po tegorocznym festiwalu w Cannes,­ skąd „Życie Adeli” wyjechało ze Złotą Palmą i nagrodą FIPRESCI, za filmem ciągnął się przede wszystkim niezdrowy zapaszek obyczajowego skandalu, wzmocniony niedawno enuncjacjami aktorek, które poczuły się wykorzystane przez reżysera. Grające główne role Adèle Exarchopoulos i Léa Seydoux ze zwierzęcą naturalnością odtworzyły łączącą bohaterki namiętność, dopuszczając kamerę bardzo blisko. Jeśli jednak takie sceny, ostre i intymne zarazem, uświadamiają, czym jest pornografia – to tylko przez jej zaprzeczenie. Bez względu na to, jak wiele odsłaniają, nie służą bynajmniej seksualnemu pobudzeniu. Nie mają wiele wspólnego z pseudolesbijskimi ustawkami na użytek heteroseksualnych mężczyzn (choć Maroh, autorka rysunkowego pierwowzoru, była odmiennego zdania). Kłopotliwa nadobecność tych „momentów” (a konkretnie jednej, za to dziesięciominutowej sceny), ich intensywność, estetyczna surowość, ryzykowne przeciągnięcie w czasie – pozwalają po prostu wejść w skórę tytułowej bohaterki, zrozumieć jej zatracenie się w nierównej relacji. I poczuć rzeczywisty ciężar tego nowego, nieznanego jeszcze rozdziału, w którym niby wszystko dopiero się otwiera, ale zewsząd przebija kolor niebieski.  

„ŻYCIE ADELI: ROZDZIAŁ 1 I 2” („La vie d’Adèle: chapitre 1 & 2”) – reż. Abdellatif Kechiche, scen. Abdellatif Kechiche, Ghalia Lacroix, zdj. Sofian El Fani, wyst. Adèle Exarchopoulos, Léa Seydoux, Salim Kechiouche, Jérémie Laheurte, Catherine Salée, Aurélien Recoing i inni. Prod. Francja 2013. Dystryb. Gutek Film. W kinach od 18 października.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013