Ładowanie...
Kolęda już tylko na zaproszenie?
Kolęda już tylko na zaproszenie?
Czy po pandemii kolęda ma powrócić do tradycyjnej formy „od drzwi do drzwi”? Czy sytuacja w Kościele w ciągu tych trzech lat zmieniła się na tyle, że coroczna wizyta duszpasterska organizowana w okresie Bożego Narodzenia (do 2 lutego) powinna przybrać inną formę?
Dominikanie z Rzeszowa zdecydowali w tym roku, że pójdą do tych parafian, którzy ich zaproszą przez wypełnienie formularza na stronie internetowej bądź bezpośrednio w zakrystii. Ich decyzję skomentował rzecznik rzeszowskiej kurii ks. Tomasz Nowak. „Wydaje mi się, że w dłuższej perspektywie taki model, zwłaszcza w miastach, może być korzystny dla wszystkich stron” – powiedział w rozmowie z Radiem Via, choć przyznał jednocześnie, że kolęda od drzwi do drzwi ma swoje zalety, bo to m.in. „symbol wychodzenia w stronę ludzi, którzy nie utożsamiają się z parafią”. Z kolei kolęda tylko w tradycyjnej formie odbędzie się w diecezji opolskiej – zdecydował o tym ordynariusz bp Andrzej Czaja. „U nas nie ma tradycji kolędy na zaproszenie” – wyjaśnił kanclerz kurii ks. Andrzej Ochman. Abp Marek Jędraszewski także życzy sobie takiej formy kolędy – do parafii diecezji krakowskiej na początku grudnia trafiły odpowiednie zalecenia, choć wielu proboszczów było już zdecydowanych proponować parafianom kolędę na zaproszenie. Co teraz zrobią?
PRZECZYTAJ TAKŻE:
KS. DARIUSZ PIÓRKOWSKI, jezuita: Skoro Bóg stał się człowiekiem, człowiek powinien być drogą Kościoła. Ale to wciąż do nas nie dotarło >>>>
Obowiązek organizowania wizyty duszpasterskiej prawo kanoniczne nakłada na proboszczów. Kanon 529 głosi: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując”. Decyzja co do formy kolędy leży zatem w ich gestii, a nie biskupa.
Kolęda dla proboszcza jest okazją do spotkania się z parafianami, zorientowania się, czy nie potrzebują pomocy. Przede wszystkim jest wspólną modlitwą. „Księża nie idą po to, żeby kontrolować i przepytywać, ale po to, żeby błogosławić. Po drugie, każde spotkanie z księdzem może być wylaniem swoich żali na Kościół. To może być wcale niezły początek do poważnej rozmowy o wierze” – przekonywał na tych łamach abp Grzegorz Ryś.
Pandemia sprowokowała świeckich do zaangażowania się w kolędę – do przyjścia do kościoła na specjalne nabożeństwo czy odprawienia liturgii błogosławienia domu. Warto tego aspektu nie utracić, a zaproszenie księdza do własnego domu to już jakieś minimalne zaangażowanie. ©℗
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]