Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Pismo katolaickie”, podzielone na takie działy, jak „Myślimy”, „Działamy”, „Widzimy” czy „Kuriozum”, pomyślane jest jako możliwie szeroka przestrzeń opisu rzeczywistości. Omówienie gier towarzyskich, uprzyjemniających wieczory spędzane z przyjaciółmi? Czemu nie. Wycinek z pisma „Tęcza” z 1927 r., przedstawiający wyobrażenie modnej fryzury z roku 2013 (zadziwiająco podobnej do uczesania Lady Gagi)? Oczywiście! Odkrycie mistycznej strony bohaterów książek Kornela Makuszyńskiego? Albo omówienie esejów Tony’ego Judta? Mają i to.
Taki właśnie jest „Dywiz. Pismo katolaickie”. Kolorowy, dobrze przygotowany technicznie, z bogactwem podejmowanej tematyki. A wszystko po to, żeby zniweczyć przejmujące poczucie odsuwania się od siebie „sacrum” i „profanum”, gdyż autorzy „Dywizu” przekonani są o tym, że „właśnie w codzienności doświadcza się najważniejszych spraw”.
Warto przytoczyć dwa przejęte przez „dywizowców” cytaty, które uczynili swoim mottem:
„Widzisz, gdybyś umiał bawić się z Bogiem, byłoby to największe osiągnięcie ludzkości. Wszyscy traktują Boga tak bardzo poważnie, że czynią Go śmiertelnie nudnym... Baw się z Bogiem, synu. Bóg jest najlepszym towarzyszem zabaw...” (Paul Evdokimov, „Życie duchowe w mieście”).
„Chce mi się cieszyć, śmiać, pić wódkę, palić papierosy, tańczyć, spraszać gości, siedzieć z nimi i opowiadać dowcipy – bo Chrystus zmartwychwstał!” (Tomasz Budzyński w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”).
„Dywiz. Pismo katolaickie” dostępne jest w internecie pod adresem magazyndywiz.pl