Kasjan i jezuici

Zgadzam się z postulatem Księdza Biskupa: „Nic ciekawszego niż teologiczna debata!”. I dlatego pozostaję przy swoim stanowisku.

21.05.2013

Czyta się kilka minut

Szanowny Księże Biskupie,

Dziękuję za ustosunkowanie się do mojego artykułu, który był próbą odpowiedzi na pytania, jakie stawia Ksiądz Biskup zwolennikom medytacji chrześcijańskiej praktykowanej w ramach Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej (WCCM).

Zacznę od tego, że tekst Księdza Biskupa dostałem od jednego z członków WCCM, zaniepokojonego jego treścią, z sugestią, abym się do niego ustosunkował, znając to środowisko i tę formę medytacji. Mając świadomość, że muszę go streścić czytelnikom „Tygodnika”, i że mogę popełnić jakieś błędy, poprosiłem kolegów z redakcji o umieszczenie w moim artykule linku do tekstu z „Pastores” i umieszczenie go na stronie internetowej „Tygodnika”. Otrzymałem wiadomość z Polski (swój tekst pisałem w Meksyku), że „Pastores” nie udostępnia całych swoich tekstów w ten sposób. Pozostało mi więc streszczenie go tak, jak zrozumiałem jego strukturę i wewnętrzną logikę.

Ksiądz Biskup twierdzi, że „nie było to udane”. Ocenę tego pozostawiam czytelnikom. Żaden z recenzentów (świeckich i duchownych) mego tekstu, który czytał go przed publikacją, nie sformułował takiego zarzutu. Reakcja nań osób zaangażowanych w medytację chrześcijańską, które przysłały mi podziękowania, wskazuje na ważną rzecz. Nawet jeśli Ksiądz Biskup miał co innego na myśli, a ja błędnie to zrozumiałem, to trafnie wyjaśniłem, czym jest medytacja w WCCM, którą Ksiądz Biskup najwyraźniej opisał nietrafnie, skoro medytujący według wskazówek o. Johna Maina nie odnaleźli się w tym opisie.

BITWA BEZ BITWY

Nie odpowiadam za to, że tekst z „Pastores” „był króciutki” i był „skromną odpowiedzią na prośbę redakcji, która chciała, by wypowiedzieć się na temat szybko rosnącego ruchu medytacyjnego nazywającego się Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej”. Właśnie dlatego, że był napisany w taki, a nie inny sposób, dawał możliwość interpretacji odmiennej od intencji Autora. Przypisywanie mi złej woli nie ma sensu.

Ksiądz Biskup twierdzi: „nie jest właściwe wymyślanie sobie pytań, jakie rzekomo zadali uczestnicy dialogu i wspólnej refleksji. Przecież nie jest prawdą, że pytanie, »czy istnieje medytacja chrześcijańska?« należy do tych, które »coraz silniej stawiają biskupi«. Nie stawiają tego pytania ani coraz silniej, ani coraz słabiej: w ogóle go nie stawiają, bo dla każdego rozsądnego człowieka jest jasne, że istnieje medytacja chrześcijańska”.

Co w takim razie oznaczają: wypowiedź bp. Piotra Libery do egzorcystów w sprawie postulatu rozszerzenia działalności WCCM na terenie „jego” diecezji (23 marca) oraz zainteresowanie bp. Grzegorza Rysia działalnością krakowskiej grupy tej organizacji? Nie odmawiam im rozsądku ani nie kwestionuję ważności święceń biskupich. Nie sądzę, aby wątpili, że istnieje medytacja chrześcijańska rozumiana jako rozmyślanie. Jestem jednak przekonany, że interesuje ich medytacja „poza słowami” nauczana przez WCCM i losy organizacji w Polsce; i jestem pewien, że sobie tego nie wymyśliłem. Wspominam tu tylko o wydarzeniach, które miały miejsce niedawno, a nie o planowanych w najbliższej przyszłości.

Za „tabloidalny” – zdaniem Księdza Biskupa – charakter tytułu i śródtytułów nie ponoszę odpowiedzialności, bo są one dziełem redakcji. Nie odczytałem ich jednak w sposób, w który zrobił to Ksiądz Biskup – czyli jako „teologicznej bitwy” – dlatego nie domagałem się ich zmiany. Ksiądz Biskup nie tylko zadawał pytania, ale formułował oceny. Widać to już w tytule tekstu: „Medytacja »chrześcijańska« na manowcach”, w którym zarówno użycie cudzysłowu, jak i jego brak w poszczególnych słowach nie jest przypadkowy. Ten tytuł nie bardzo kojarzy mi się z postawą „otwartej debaty”, o której tyle pisze Ksiądz Biskup.

Ksiądz Biskup skończył swój tekst cytatem z Balthasara. Abstrahując od tego, że argument z autorytetu nie wiele wnosi do racjonalnej debaty, nie jest bez znaczenia, że Balthasar uznał każdą inspirację do medytacji pochodzącą ze Wschodu za zdradę chrześcijaństwa. Nie miejsce tu na dyskusję, czy właściwie zinterpretował „apersonalistyczne” znaczenie „pustki” w buddyzmie mahajany czy niedwoistość w hinduizmie, a także, czy trafnie zrozumiał zaangażowanie jezuitów i benedyktynów w dialog międzyreligijny. Przytaczając jego wypowiedź – i uważając, że medytacja nauczana przez o. Maina ma swoje korzenie w hinduizmie, a nie chrześcijańskim monastycyzmie – podążanie tą ścieżką duchowości uznał Ksiądz Biskup za manowce. Jeszcze raz powtórzę: ani w tytule artykułu Księdza Biskupa, ani w zdaniu go kończącym, nie pojawia się pytajnik. To diagnoza, a nie hipoteza – nawet jeśli Ksiądz Biskup nie tak chciał być zrozumiany.

WSPÓLNE ŹRÓDŁA

Co do meritum polemiki – a więc oceny tego, czy medytację praktykowaną przez WCCM można uznać za medytację chrześcijańską – nie czuję potrzeby zmiany tego, co napisałem. Zgadzam się z postulatem Księdza Biskupa: „Nic pożyteczniejszego niż lektura chrześcijańskich źródeł! I nic ciekawszego niż teologiczna debata!”. Dlatego pozostaję przy swoim stanowisku, i to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że bardziej mnie przekonuje interpretacja modlitwy u Kasjana przeprowadzona przez mojego współbrata i profesora patrologii o. Williama Harmlessa, którego książka „Chrześcijanie pustyni. Wprowadzenie do literatury wczesnego monastycyzmu” (wyd. polskie 2009) została bardzo dobrze oceniona przez polskiego specjalistę od monastycyzmu wczesnochrześcijańskiego ks. prof. Ludwika Nieściora z UKSW (zob. „Vox Patrum” nr 27/2007). Po drugie: faktem, a nie hipotezą jest podobieństwo medytacji praktykowanej w WCCM do modlitwy nauczanej przez autora „Obłoku niewiedzy”, uważanego za klasyka duchowości chrześcijańskiej. Bez względu na to, czy pierwszym źródłem inspiracji dla o. Maina w „stworzeniu” medytacji chrześcijańskiej był kontakt z hinduizmem, nie zaś chrześcijański monastycyzm, i czy właściwie zinterpretował on Kasjana, faktem historycznym jest wspólne zakorzenienie medytacji nauczanej przez niego oraz przez autora „Obłoku niewiedzy” w tradycji modlitwy apofatycznej. Ksiądz Biskup tego argumentu w ogóle nie dostrzegł.

Nie można prowadzić dialogu na warunkach, które definiuje tylko jedna strona. Wierzę jednak w szczerość zaangażowania Księdza Biskupa w poznanie WCCM, więc jeszcze raz podkreślam, że nie miałem i nie mam „bojowego nastawienia”, ani nie jestem bezkrytycznym entuzjastą WCCM, o czym można się przekonać, czytając drugą część mojej polemiki („Pokusa bycia elitą”, „TP” nr 17–18). Cieszy mnie, że Ksiądz Biskup dobrze wypowiada się o księdzu Josephie Pereirze, który jest także nauczycielem jogi, bo jak dotąd polscy egzorcyści „jednym głosem” uznali każdą jej postać za „zagrożenie duchowe”. Ze swojej strony mogę zapewnić, że jestem otwarty na teologiczną debatę i lekturę chrześcijańskich źródeł. Mam nadzieję, że nasza wymiana myśli pokazuje, że wewnątrzkościelny dialog jest możliwy i potrzebny – nie tylko w sprawie medytacji chrześcijańskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2013