Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W jakiejś mierze do wszystkich okresów jego życia (oprócz lat dzieciństwa) można odnieść to, co powiedział w rozmowie z historykiem Antoine’em Arjakovskym w 2005 r.: „We Lwowie nie miałem prawdziwych przyjaciół. Zwracali mi uwagę, że mówię zbyt dużo, zbyt otwarcie. Szokowało ich moje zachowanie. To los każdego, kto nie był w domu 46 lat. I to znaczących lat, w ciągu których szliśmy w różnych kierunkach. W tym sensie mogę powiedzieć, że nie czuję się tu całkiem jak w domu”.
Kard. Lubomyr Huzar ostatnie 24 lata życia spędził na Ukrainie. Tyle samo przeżył we Włoszech, dokąd przybył z USA jako kapłan na studia w 1969 r. Droga jego rodziny do USA, jak tysięcy ukraińskich emigrantów, wiodła przez obozy w Austrii. 20 lat spędzonych w środowisku ukraińskiej diaspory dały podwalinę jego duchowości i otwartemu na świat intelektowi. Lwów, który opuścił w 1944 r., zapamiętał przez pryzmat relacji kolegów, widzących rozstrzeliwanych Ukraińców i Polaków, i słów najmłodszej z córek sąsiadów, żydowskiej rodziny Sztangerów: „Naszych rodziców już zabili, i mnie czeka to samo”.
W 2001 r. został wybrany przez Synod Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego zwierzchnikiem tego Kościoła. Został następcą kard. Myrosława Lubacziwskiego, który w roku 1993 wrócił z Rzymu do Lwowa. 12 lat później kard. Huzar przeniósł siedzibę głowy Kościoła z Lwowa do Kijowa, co było powrotem do chrzcielnych początków, do kolebki. W 2011 r. niespodziewanie zrezygnował z urzędu głowy UKGK.
Jego wizję odradzania życia kościelnego można opisać frazą: powrót do źródeł. Oprócz liturgicznych i kanonicznych, także tych najważniejszych – teologicznego sensu świadectwa męczenników. W orędziu „O utwierdzeniu patriarszego ustroju UKGK” przestrzegał przed uproszczonym rozumieniem męczeństwa: „Heroiczne męczeństwo jest jaskrawym świadectwem dojrzałości wiary członków naszego Kościoła. To duchowy skarb, z którego obficie czerpią następne pokolenia. Jednak status patriarchatu UKGK nie powinien być nagrodą dla jego wiernych za męczeństwo. Takie traktowanie tej chrześcijańskiej cnoty może wykrzywić jej wielką duchową treść. Nagrodą dla męczenników jest Niebo, a tu, na ziemi, męczeństwo staje się fundamentem, na którym wzrasta Kościół. Podstawowymi elementami w tym fundamencie są miłość do Boga i bliźniego, wierność prawdzie, zdolność przebaczania prześladowcom, poczucie solidarności z potrzebującymi. Patriarchat zbudowany na takim fundamencie będzie trwał na wieki, bo uzna go sam Pan”.
Trudno przecenić jego rolę w kontynuowaniu zainicjowanego w Rzymie w roku 1987 dialogu polsko-ukraińskiego.
Odszedł wybitny hierarcha, ale przede wszystkim człowiek, który rozbrajał ciepłem i bezpośredniością. Arjakovsky wspomina: „Podczas wymiany bateryjki w dyktafonie kardynał wyznał: »Czasem mi szkoda, że w Ukrainie nie słuchali tych samych hitów, co ja«. Tak, powiedział »hitów«. Nadzwyczaj ludzki ten kardynał”.
Zmarł 31 maja w wieku 84 lat. ©
KS. BOGDAN PAŃCZAK jest wicerektorem Greckokatolickiego Seminarium Duchownego w Lublinie.
Zmarłego kardynała wspomina także Piotr Kosiewski. Czytaj: powszech.net/huzar