Kamienie i pokój

Przymiarki do Golgoty przechodziły przez długie stadium prób. Każda z nich mogła zakończyć się śmiercią. Gdyby udało się zrealizować wcześniejsze scenariusze, zamiast drzewa krzyża twardy kamień stałby się zarówno narzędziem śmierci, jak i symbolem życia oddanego przez Chrystusa z miłości dla nas.

18.07.2006

Czyta się kilka minut

Żyjąc w ustawicznym zagrożeniu, Jezus nie okazuje swego lęku, nie drży, nie powraca z upodobaniem do jednego tematu. Naucza, uzdrawia, przebacza. Ukazuje styl istot wolnych, które dzięki modlitewnemu zjednoczeniu z Ojcem potrafią żyć i działać ze spokojem nawet w obliczu największych zagrożeń.

Jako świadkowie tej samej wolności winniśmy również okazywać pokój ducha na szlaku naznaczonym przez krzyk i agresję. Nie trzeba wtedy roztkliwiać się, rozdzierać szat, ubolewać nad ludzką niewdzięcznością. Trzeba spokojnie ufać Ojcu, który pozwala nam ujść z rąk fanatyków chwytających za kamienie. Doświadczając skamieniałych serc, można ocalić pokój duszy, który kojarzy się z twardością kamienia.

Abp Józef Życiński

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2006