Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prasa wymienia np. urzędy stołeczne, gdzie tylko ułamek procentu złożonych zeznań podatkowych uwzględniał rubrykę odliczeń na cele społeczne.
Dlaczego tak się dzieje? Można powiedzieć, że początki są trudne: i manipulacja przy zeznaniu nieco skomplikowana, i informacja, komu mianowicie wolno ofiarować ów jeden procent za mała, jeśli nie żadna. Aby móc być odbiorcą daru, organizacja musi uzyskać status “organizacji pożytku publicznego" (przyznaje ją sąd po dokładnym sprawdzeniu charakteru i odpowiedzialności). Nie wszystkie organizacje pozarządowe, których w Polsce jest mnóstwo, status ten uzyskają, a jeszcze mniej już to załatwiło. Większą rolę w widocznej dotąd niechęci podatników odgrywa jednak nieufność generalna: trzeba najpierw wpłacić, czyli jakby obciążyć się dodatkowo - a potem dopiero zrekompensować to sobie ze strony urzędu skarbowego. Nie każdy ma świadomość, że naprawdę “wyjdzie na swoje". A przecież prawdziwe znaczenie tej możliwości nie polega tylko na “bezbolesnej" operacji finansowej. Tak naprawdę jest ona faktycznym dobrem wspólnym, bo przyczynia się bez żadnej fikcji do budowania społeczeństwa obywatelskiego.
Nie ukrywamy: chcemy namówić naszych czytelników do masowej aprobaty i realizacji owego “jednego procenta". Chcemy więc przypomnieć tych parę prawd aż nadto oczywistych. Tę, po pierwsze, że organizacje pozarządowe z reguły o wiele lepiej wydają publiczne pieniądze niż urzędy państwowe: bez marnotrawstwa, z minimum biurokracji, o wiele bardziej celowo i szybciej. Po drugie: nikt nie lubi oddawać państwu swoich pieniędzy, nie będąc pewnym, jak zostaną wykorzystane i w tej mierze bodaj w jednym procencie mamy już oto pełną możliwość kontroli i prawo do informacji, co obdarowana organizacja z naszym darem zrobiła. Przy tej okazji pewien zakres spraw społecznych staje się nam bliski, bliższy niż inne, ucząc zauważania nie tylko naszych interesów prywatnych czy zawodowych. A regularność wspomagania, obliczalna już z góry, dla rzetelnie działających społeczników jest sprawą priorytetową, umożliwiającą i spokojniejsze funkcjonowanie, i planowanie odpowiedzialne. Żadne doraźne zbiórki tego nie zrównoważą.
Lista organizacji pożytku publicznego, już dziś istniejąca, prezentuje ogromny rozrzut rodzajów działalności. Są tam instytucje kościelne i świeckie, oświatowe i charytatywne, ogólnopolskie i regionalne, kultura i pomoc społeczna obok sportu i ekologii. Każdy może rozstrzygnąć, co mu najbliższe, na czym mu zależy. Szkoda byłoby, gdybyśmy w Polsce marnowali szansę, w której nie ma żadnych stron negatywnych, a dobro prawdopodobnie znacznie większe niż teraz można przewidzieć.
---ramka 326923|strona|1---