Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ten krymskotatarski prawnik, specjalizujący się w sprawach więźniów politycznych, został zatrzymany przez rosyjskie służby dwa tygodnie wcześniej. Oficjalnym powodem aresztowania było to, że odmówił wyłączenia dyktafonu, gdy rosyjscy śledczy naciskali na jego klienta podczas przesłuchania. Semedlajewa skazano na 12 dni aresztu.
– Edema zna każda rodzina więźniów politycznych. Teraz i on jest ofiarą represji. Chcemy go ciepło powitać. Wiemy, że cierpiał ze względu na nas – mówi „Tygodnikowi” żona jednego z krymskotatarskich więźniów.
Powitanie nie trwało długo, po kilku minutach rosyjscy funkcjonariusze ruszyli na tłum. Pod zarzutem naruszenia porządku i nielegalnego zgromadzenia zatrzymano 31 osób, w tym 7 kobiet i osoby nieletnie, a także czterech dziennikarzy obywatelskich, którzy robili wideorelację. Wszystkich skazano łącznie na 251 dni aresztu i ponad 100 tys. rubli grzywny. W odpowiedzi na Krymie rozpoczęto akcję „Jedność jest droższa niż grzywny”. Tatarzy publikują w sieciach społecznościowych zdjęcia darowizn, często w formie wiaderek z dziesięciorublowymi monetami (w ten sposób rosyjscy urzędnicy zmuszani są do żmudnego przeliczania dostarczonych grzywien).
– To wyroki nie dla poszczególnych osób, ale całego narodu, dlatego spłacimy te kary wspólnie. Rosja chce nam pokazać, że nie mamy prawa protestować, prawników nie chroni immunitet, a dziennikarze nie mogą wykonywać swej pracy. Teraz okazuje się, że nie mamy prawa cieszyć się z czyjegoś wyjścia na wolność. Ale dopóki jesteśmy razem, mamy siłę. Wszystkich nas nie zamkną – mówi nam uczestniczka akcji.
Represje wobec Tatarów na anektowanym Krymie trwają nieustannie od 2014 r.