Jaką Bóg ma płeć?

Tak postawione pytanie skojarzyło mi się natychmiast z książką "Dieu est-il la?que?", co można by przetłumaczyć: "Czy Bóg jest świeckim?".

17.06.2008

Czyta się kilka minut

Obie kwestie, tzn. pytanie o "płeć" Boga i Jego "stan kościelny" zdradzają ten sam błąd polegający na przykładaniu ludzkich i ziemskich kategorii myślenia do tego, co Boże i nadprzyrodzone. W sensie seksualnym Bóg płci nie ma, co jest niedyskutowalne, bo przecież płciowość jest integralną częścią cielesności, a Bóg - jak wiadomo - w sobie samym jest czystym duchem. O płeć aniołów i diabłów też nie pytamy, choć kultura ludowa i popularna "zaludniły" (sic!) zbiorową wyobraźnię także diablicami i anielicami. Płeć jest więc kategorią na wskroś ziemską i teraźniejszą: także w odniesieniu do człowieka, bo jak przypomniał Jezus, ludzie "przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie" (Mt 22, 30).

Ale oprócz płci w znaczeniu biologicznym, którą określamy mianem sex, jest jeszcze płeć, którą współczesna nauka nazywa gender, czyli tzw. płeć kulturowa. Oznacza ona sposób pojmowania, postrzegania i przypisywania pewnych cech i zachowań kobiecie i mężczyźnie przez społeczeństwo i kulturę. I tutaj kwestia nie jest już taka prosta. Wystarczy się zastanowić, jakie mamy pierwsze skojarzenia z postacią Boga: męskie czy żeńskie? Znakomita większość z nas zapewne kojarzy Boga z mężczyzną, co w sposób naturalny współbrzmi z objawieniem, w które wierzymy. Objawienie to - czego nikt nie kwestionuje - dokonało się w kulturze patriarchalnej. Zapewne domeną ciekawych teologicznych rozważań byłoby (jest?) pytanie: czy celowym zamierzeniem Boga było objawić się w kulturze patriarchalnej, co zdeterminowało nasze myślenie o Bogu jako o ojcu i mężczyźnie? W objawieniu nie ma zapewne przypadkowości. Spekulacja pozwala chyba jednak na postawienie tezy, że gdyby Bóg zechciał objawić się w kulturze matriarchalnej, to dominowałoby w nas myślenie o Nim jako o matce i kobiecie. Kultury matriarchalne koncentrują się przecież na kulcie bogiń, a nie bogów.

Niewątpliwym osiągnięciem współczesnej teologii, w tym także teologii feministycznej, jest podkreślenie kobiecego i macierzyńskiego wymiaru Boga, który przecież obecny jest już w Starym Testamencie, a i w Nowym znajdujemy do tego odniesienia. Bóg mówi wszak o swojej miłości, obrazując ją słowami: "Jak kokosz gromadzi swoje pisklęta, tak ja zgromadzić chciałem dzieci twoje." (Mt 23, 34). Kłopot polega jedynie na tym, jak tę nową świadomość o Bogu wyrażać i to zwłaszcza w takim języku jak polski, który bardzo mocno różnicuje płeć? Czy rzeczywiście trzeba mówić o Bogu Ojcu i Matce, zmieniając nawet Modlitwę Pańską: "Ojcze i Matko...". I tu się pojawia problem, bo czy trzeba powiedzieć "nasza" czy "nasz", "który" czy "która"? Wydaje się, że to jednak językowa ślepa uliczka.

Dwie kwestie jeszcze wydają się bezsporne. Po pierwsze to, że Bóg Słowo w swoim ludzkim wcieleniu objawił się w płci biologicznej, bo przecież Jezus był mężczyzną. I to zapewne wzmocniło nasze "męskie" myślenie o Bogu. Po wtóre, jest w człowieku wielka potrzeba kobieco-matczynego wymiaru w Bogu. Dowodem na to jest czasami teologicznie nie do końca poprawny kult Maryi, która potocznie bywa - błędnie - nazywana Matką Boską zamiast Bożą, a przecież nie ma w sobie żadnej własnej boskości. Dowodem na to, jak dalece potrzebujemy Boga-Matki, jest choćby wielokrotnie krytykowana pieśń, w której to wyznajemy: "a kiedy Ojciec zagniewany siecze, szczęśliwy kto się do Matki uciecze". I nie chodzi tutaj nawet o przydawanie takich właśnie, a nie innych przymiotów Bogu i Maryi, ale o stawianie ich w popularnej świadomości de facto na równi, trochę tak jak byśmy wierzyli w Boga Ojca i w Boga Matkę w dwóch osobach. Czyżby Bóg Ojciec nie był wystarczająco matczyny?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolog i publicysta, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, znawca kultury popularnej. Doktor habilitowany teologii, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor m.in. książek „Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą” oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2008