Jak w soczewce

Ogłoszone w Watykanie pod koniec czerwca Kompendium stało się we Włoszech bestsellerem. W ciągu kilku tygodni sprzedano pół miliona egzemplarzy, w tym jedną czwartą w supermarketach, na dworcach i lotniskach. Polską wersję zaprezentowano 2 września w Warszawie. Czy w naszym kraju spotka się z podobnym zainteresowaniem? Wbrew pozorom nie jest to lektura łatwa...

18.09.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Benedykt XVI wiąże z publikacją Kompendium duże nadzieje. Mówiąc podczas uroczystości św. Piotra i Pawła o potrzebie jednomyślnego dawania przez chrześcijan świadectwa wiary i moralności, wyznał: “pragnę, aby do pożądanej odnowy katechezy i ewangelizacji mogło przyczynić się także Kompendium". Biskupom niemieckim wskazał na to opracowanie jako na “cenną pomoc w zadaniu chrześcijańskiej formacji nowych pokoleń", nowym pokoleniom zaś obecnym na Światowym Dniu Młodzieży w Kolonii polecił Kompendium obok Katechizmu jako “dwie fundamentalne książki".

Wierność i pewność

Pomysł syntetycznego przedstawienia doktryny Kościoła zrodził się w październiku 2002 r. na Międzynarodowym Kongresie Katechetycznym w Rzymie. Już w lutym następnego roku Jan Paweł II powołał komisję kardynałów wspieraną przez kilku ekspertów, na której czele stanął ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger. Po dwóch latach komisja przedstawiła kardynałom i przewodniczącym Konferencji Episkopatów projekt tekstu, który spotkał się z aprobatą.

“Kompendium jest wierną i pewną syntezą Katechizmu Kościoła Katolickiego. Obejmuje w sposób zwięzły wszystkie istotne i podstawowe elementy wiary Kościoła, tak, aby mógł stanowić pewien rodzaj vademecum, który pozwoli osobom wierzącym i niewierzącym objąć jednym rzutem oka całą panoramę wiary katolickiej" - wyjaśnia Benedykt XVI w Motu proprio zatwierdzającym nowe opracowanie. Kompendium składa się z 598 krótkich pytań i zwięzłych odpowiedzi. Do tekstu dołączono 15 reprodukcji malarstwa sakralnego, opatrzonych obszernymi teologicznymi komentarzami oraz dwa dodatki: najważniejsze modlitwy wspólne w wersji narodowej i łacińskiej oraz krótkie zestawienie prawd nauki katolickiej (popularny mały katechizm). Całość zamyka indeks.

Wprowadzenie do Kompendium informuje o “ścisłej zależności" tego opracowania od Katechizmu Kościoła Katolickiego. Podczas polskiej prezentacji podkreślano, że nie znajdziemy w nim nowych prawd czy ujęć. Kompendium posługuje się językiem Katechizmu - poszczególne jego punkty najczęściej zostały zredagowane jako prosta kompilacja katechizmowych sformułowań (przy każdym punkcie zamieszczono odnośniki do paralelnych punktów Katechizmu). Także układ tematyczny i tytuły rozdziałów zapożyczono z obszerniejszego poprzednika. Kompendium składa się z tych samych czterech części: wykładu Credo, omówienia siedmiu sakramentów, komentarza do dziesięciu przykazań i analizy modlitwy “Ojcze nasz". Jest to po prostu skrót Katechizmu zredagowany w formie pytań i odpowiedzi.

W nieco inny sposób zredagowano indeks - można by powiedzieć: mniej w nim teologii, a więcej konkretów (znajdziemy np. takie hasła jak “ambona", “chrzcielnica" czy “zwierzęta"). W indeksie zamieszczono ok. 500 haseł, czyli niewiele mniej niż w dużo większym protoplaście (ok. 700). Niektóre hasła mogą zaskakiwać, np. “Noe" czy “ucieczka do Egiptu". Prawdopodobnie znalazły się one w indeksie ze względu na przewidywaną niewiedzę niewierzącego czytelnika. Zamieszczono też więcej haseł dotyczących problemów moralnych, z którymi się współcześnie borykamy. Znajdziemy więc odnośniki do separacji małżeńskiej, uporczywej terapii, sztucznej inseminacji czy sztucznego zapłodnienia - nieobecne w indeksie Katechizmu. Z kolei katechizmowe hasło “antykoncepcja" zastąpione zostało “regulacją poczęć", sugerując tym samym szerszą perspektywę.

Zwięzłość

Głównym atutem Kompendium jest jego zwięzłość, która rzeczywiście pozwala jednym rzutem oka dostrzec integralność nauki Kościoła. Redaktorom udało się wręcz streścić istotę życia religijnego w dwóch zdaniach. W odpowiedzi na pytanie 357.: “W jaki sposób życie moralne chrześcijanina powiązane jest z wiarą i sakramentami?", czytamy: “To, co Symbol wiary wyznaje, udzielają sakramenty. Przez sakramenty chrześcijanie otrzymują łaskę Chrystusa i dary Ducha Świętego, które uzdalniają ich do tego, aby żyć nowym życiem dzieci Bożych w Chrystusie, którego przyjmują z wiarą". Dzięki założonej ascezie wypowiedzi najbardziej zyskały te partie tekstu, które wyjaśniają znaczenie sakramentów i modlitwy. Wynika to z tego przede wszystkim, że odnoszą się do konkretnych osób (szafarzy) i konkretnych działań.

Zwięzłość Kompendium działa jak soczewka. Pozwala nie tylko szybko uchwycić najważniejsze prawdy chrześcijaństwa, ale także dostrzec tezy, które w Katechizmie giną w gąszczu punktów. Przykładem potępienie komunizmu (515.) i... palenia papierosów (“jest zabronione... nadużywanie pożywienia, alkoholu, tytoniu i leków"; 474.). Katechizm traktuje nikotynowy nałóg łagodniej, bo nie wprost (“Cnota umiarkowania uzdalnia do unikania wszelkiego rodzaju nadużyć dotyczących pożywienia, alkoholu, tytoniu i leków"). To chyba pierwsza tak zdecydowana oficjalna wypowiedź przeciwko paleniu. A więc jednak pewna nowość! Podobnie jest z celibatem, który w społecznym odbiorze w Polsce traktowany jest wręcz jako nierozdzielny od kapłaństwa. Kompendium tymczasem ogranicza się do neutralnej uwagi: “W Kościele łacińskim do prezbiteratu są zazwyczaj wybierani ci spośród wierzących mężczyzn, którzy nie są żonaci i chcą zachować celibat" (334.). Zazwyczaj.

Ale “soczewka" zwięzłości podsuwa także tezy zaskakujące. W punkcie 464. rzuca się w oczy sugestia, by rządzących uznawać za “przedstawicieli Boga" (obecna także w Katechizmie, ale tam uzupełniona różnymi przypisami, wyjaśnieniami i cytatami). Brzmi to tak, jakby władza świecka pochodziła ze specjalnego Bożego namaszczenia, analogicznie do urzędowego kapłaństwa w Kościele. Tymczasem konieczność władzy wynika po prostu ze społecznej natury człowieka i z niezbędności zabezpieczenia dobra wspólnego, bez którego trudno spodziewać się prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa. Owszem, taką naturę człowieka stworzył Bóg, z tego jednak nie wynika, że rządzący są w jakiś wyjątkowo religijny sposób predestynowani - nie bardziej w każdym razie niż lekarze, nauczyciele czy kierowcy miejskich autobusów.

Rytm pytań

Pomysł, by w przeciwieństwie do Katechizmu, Kompendium uporządkować przy pomocy pytań i odpowiedzi, zapożyczony został od wynalazcy katechizmowej formy prezentacji wiary - doktora Marcina Lutra (jego oba katechizmy: “Mały" w formie pytań i jednozdaniowych odpowiedzi oraz “Duży" jako obszerny teologiczny komentarz do “Małego", ukazały się w 1529 r.). Ma on zalety i wady. Pozwala w prosty i przejrzysty sposób uporządkować wykład, a rytm pytań i odpowiedzi wciąga w lekturę, na co zwrócił uwagę podczas prezentacji Kompendium Benedykt XVI. Miejscami jednak trudno uniknąć sztuczności. Na przykład po pytaniu 7.: “Jakie są pierwsze etapy Objawienia Bożego?", następuje kolejne: “Jakie są następne etapy Objawienia Bożego?" i jeszcze jedno: “Jaki jest pełny i ostateczny etap Objawienia Bożego?". Redaktorzy w ten mało informacyjny sposób chcieli po prostu rozbić zbyt długą odpowiedź.

Postawić też można zarzut poważniejszy: wiara prowokuje różne pytania. Jedne są proste i dość łatwo sformułować zwięzłą i adekwatną na nie odpowiedź, inne są na tyle trudne, że odpowiedź wymyka się pełnej werbalizacji, nie mówiąc o zwięzłości i jasności. Rytm pytań i zawsze kilkuwierszowych odpowiedzi “mieli" rzeczywistość wiary i narzuca podświadomą sugestię, że wszystko jest równie ważne i jasne. Niekiedy efektem jest jedynie wrażenie uzyskania odpowiedzi. Na trudne pytanie 69: “Jak dusza i ciało tworzą w człowieku jedność?", Kompendium odpowiada: “Osoba ludzka jest równocześnie istotą cielesną i duchową. Duch i materia tworzą w człowieku jedną naturę. Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim, i uczestniczy w godności »obrazu bożego«". Zauważmy, że właściwie dla każdego z tych trzech zdań wciąż aktualne pozostaje tytułowe pytanie: jak? Katechizm jest mniej narażony na te trudności, nie tylko dlatego, że odpowiada obszerniej, ale też w sposób bardziej zróżnicowany.

Adekwatność odpowiedzi w jednym miejscu załamuje się całkowicie. Po pytaniu 469: “Kto może wymierzać kary?", następuje przypomnienie głośnej nauki Jana Pawła II o praktycznym nie występowaniu we współczesnym państwie konieczności stosowania kary śmierci. Najwidoczniej redaktorzy chcieli uniknąć pytania, które logicznie wiązałoby się z odpowiedzią: czy można i kiedy można wymierzać karę śmierci?

Kompendium po polsku

Polski wydawca nie ustrzegł się literowych błędów: w punkcie 30. zamiast “nasza" powinno być “naszą" [wiarę]; w objaśnieniu do mozaiki w absydzie bazyliki św. Klemensa w Rzymie oczywiście chodzi o “krzew akantu"; w punkcie 192. literówka jest w samym pytaniu; w punkcie 375. brakuje cyfry “3" przed trzecim przykładem, zaś w indeksie przy haśle “odkupienie" powinien być odnośnik do punktu 65., a nie do punktu 865., którego nie ma. Kościelna ranga Kompendium niejako domaga się proporcjonalnej dbałości o poprawność tekstu. (Przy okazji warto przypomnieć o nobliwym zwyczaju; swego czasu wydawca łacińskiego brewiarza zamieszczał w każdym tomie prośbę do czytelników o zgłaszanie wszelkich błędów drukarskich - by dodatkowo zmotywować, obiecywał pełen komplet nowych i już bezbłędnie wydrukowanych egzemplarzy.)

Obok literówek znaleźć można niezrozumiałą pomyłkę w tłumaczeniu. W odpowiedzi na pytanie 500.: “Jak należy patrzeć na dziecko?", czytamy: “Dziecko jest darem Boga, darem większym niż małżeństwo". Tezy, że dziecko jest darem większym niż małżeństwo, nie znajdziemy w żadnym dokumencie Magisterium. Zresztą prowadziłaby ona do paradoksalnych wniosków: można by np. uznać, że w przypadku gdy z jakichś powodów zawarcie małżeństwa nie jest możliwe, to nic nie stoi na przeszkodzie, by postarać się przynajmniej o dziecko... skoro to dar nawet większy od małżeństwa. We włoskim oryginale w tym miejscu użyto sformułowania: “il dono piu grande del matrimonio", czyli: dziecko jest “darem największym małżeństwa". To cytat z dużego Katechizmu, choć pierwotnie tezę tę odnajdziemy w soborowej konstytucji o Kościele w świecie współczesnym “Gaudium et spes".

Dalsza treść punktu 500. ukazuje przy okazji, przed jakimi wyborami stanął tłumacz. Czytamy: “Istnieje natomiast prawo dziecka, by być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej swoich rodziców...". We włoskim oryginale brak przymiotnika: “właściwego". Tłumacz natomiast zdecydował się wiernie zacytować w tym miejscu polską wersję Katechizmu. Redaktorzy Kompendium opuścili to słowo prawdopodobnie po to, by tekst uczynić prostszym i nie obarczać czytelnika domysłami, co się za tym określeniem kryje. A jest to “techniczny" termin, posiadający określone znaczenie w dokumentach Kościoła. Po pierwsze wskazuje, że akty seksualne są właściwe tylko dla małżeństwa i tylko w małżeństwie dopuszczalne. Użycie tego słowa w takim znaczeniu znajdziemy np. w 51. punkcie soborowej konstytucji “Gaudium et spes". Po wtóre, oznacza sposób zachowania właściwy dla relacji międzyludzkiej i zgodny z godnością osób. Powinien więc wyrażać jedność (wykluczony jest np. przymus) i posiadać odniesienie do przekazywania życia. Takie znaczenie precyzują encykliki: Jana XXIII “Mater et magistra" i Pawła VI “Humane vitae" oraz instrukcja Kongregacji Nauki Wiary “Donum vitae" (o szacunku dla rodzącego się życia i o godności jego przekazywania). Do tych dokumentów dotrzeć można dzięki przypisom zamieszczonym w odpowiednim punkcie Katechizmu. Żeby zrozumieć polski tekst Kompendium, trzeba zatem sięgnąć do Katechizmu i nie poprzestać tylko na nim.

Miejsc, w których tłumacz dokonał wyboru między wiernością wobec oryginału a sięgnięciem po cytat (czasem nieznacznie zmodyfikowany) z istniejącego już polskiego przekładu Katechizmu, jest więcej. Niekiedy, jak się wydaje, odejście od tekstu włoskiego wyszło Kompendium na lepsze. Przykładem punkt 445. Na pytanie: “Czego zabrania Bóg, gdy nakazuje: »Nie będziesz miał cudzych Bogów przede Mną«?", w polskiej wersji Kompendium czytamy, że m.in. zabrania “agnostycyzmu, który twierdzi, że o Bogu nie można nic powiedzieć i jest równoznaczny z indyferentyzmem lub ateizmem praktycznym". Gdyby literalnie odczytać ostatnią tezę, oznaczałoby to, że agnostycyzm, który nie jest równoznaczny z obojętnością wobec wartości moralnych (a przecież nie musi!), nie przeciwstawia się tak jednoznacznie pierwszemu przykazaniu. Jest to ważne ze względu na niewierzących czytelników, do których zgodnie z wolą Benedykta XVI Kompendium jest również adresowane. Wszystko zatem zależy od tego, czy w tym punkcie mowa jest o agnostycyzmie w ogóle - na co wskazywałaby podana definicja, czy o pewnym jego szczególnie szkodliwym rodzaju (Katechizm niuansuje wiele wersji i powodów ateizmu oraz agnostycyzmu). Niestety włoski oryginał tylko pogłębia tę niepewność. W dosłownym tłumaczeniu zdanie to brzmi: Bóg zabrania... “agnostycyzmu, według którego nic nie można wiedzieć o Bogu, i który obejmuje (comprende) indyferentyzm i ateizm praktyczny".

Niewykorzystana szansa

Uwzględniając wszystkie te zastrzeżenia można postawić pytanie: czy rzeczywiście zysk, jaki przynosi Kompendium (zwięzłość pozwalająca “jednym rzutem oka" ogarnąć całość nauki Kościoła), nie jest opłacony zbyt dużym kosztem? Ryzyko nieporozumień w każdym razie istnieje i, paradoksalnie, Kompendium jako vademecum nie należy do lektur łatwych. Wymaga uwagi, ostrożności i świadomości, że za zwięzłością i prostotą tekstu, kryją się głębiny prawdy, która nas ostatecznie przerasta i rozsadza wszelkie formuły.

Kompendium, podobnie jak Katechizm, jest przede wszystkim wykładem doktryny Kościoła, kształtującej się przez dwadzieścia wieków. Bardziej więc skupia uwagę na bogactwie tradycji niż jest zatroskane sytuacją współczesnego człowieka. Czytelnik znajdzie np. szczegółową informację o scholastycznym podziale na różne rodzaje łask czy też arystotelesowsko-tomistyczny wykład o cnotach i wadach, a zarazem niewiele się dowie, jak można pogodzić wiarę z obrazem świata tworzonym przez współczesne nauki. Ten brak mają wypełnić w przyszłości “katechizmy lokalne", do których opracowania wzywał Jan Paweł II w konstytucji apostolskiej “Fidei depositum" promulgującej Katechizm.

Nie jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie dla niewykorzystanej, jak się wydaje, możliwości, którą stwarzał sam pomysł Kompendium - wprowadzenia “pod strzechy" nie tylko litery, ale także ducha Ewangelii. W książce zabrakło swoistej wrażliwości i chyba także odwagi. Przykładem bolesny dla wielu rodziców problem śmierci nieochrzczonych dzieci. W odpowiedzi na pytanie 262.: “Czy można być zbawionym bez chrztu?", czytamy na ten temat jedno zdanie: “Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół w swojej liturgii może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu". Brzmi to jak wyrok. W Katechizmie obok tego zdania znajdziemy także słowa nadziei - czy nie ważniejsze dla czytelników? A przecież można powiedzieć jeszcze wyraźniej: “Nie do pomyślenia jest, by Bóg mógł znajdować upodobanie w zaludnianiu »otchłani« milionami dzieci. Ten, który urodził się i zmarł za wszystkich ludzi i chciał dzielić każdy wiek ludzkiego życia, zbawia także najmniejsze dzieci, bo przecież na ich obraz zechciał się narodzić" - pisze w świetnym wprowadzeniu w chrześcijaństwo pt. “Wierzę" francuski teolog Bernard Sesboüé.

“KOMPENDIUM KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO", Wydawnictwo Jedność, Kielce 2005.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2005