Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W styczniu minister sprawiedliwości Yariv Levin ogłosił m.in. plany przyznania zwykłej większości parlamentarnej prawa do uchylania orzeczeń Sądu Najwyższego i przywracania unieważnionych przepisów, a także anulowanie tzw. reguły rozsądku, która pozwala sądom uchylać decyzje rządu, jeśli uzna je za nieuzasadnione. Premier zapewnia, że reformy wzmocnią demokrację i gospodarkę. Miniony weekend spędził w Paryżu, gdzie m.in. szukał dla nich poparcia, lecz spotkał się z ostrzeżeniem ze strony prezydenta Macrona, który uznał je za antydemokratyczne.
Izraelscy przeciwnicy tych propozycji alarmują, że osłabią one sądownictwo (którego niezależność była tu dotąd wyznacznikiem silnej demokracji). Jeśli zmiany wejdą w życie, rząd mógłby m.in. zamknąć krytyczne wobec niego media, wpłynąć na wyniki kolejnych wyborów, a przede wszystkim – zatrzymać proces korupcyjny premiera Netanjahu, który zdaniem wielu jest głównym celem procedowanych zmian. Lewicowe izraelskie media, alarmując o bezpośrednim zagrożeniu dla demokracji, powołują się na przykłady Węgier i Polski.
Niepokoje wobec działań nowej władzy widać też w eskalacji konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Tydzień wcześniej Palestyńczyk zamordował siedmioro Żydów przed jerozolimską synagogą. Następnego dnia w tym samym mieście od strzałów zginęli ojciec z synem – zamachowcem był palestyński trzynastolatek. Na Zachodnim Brzegu codziennie dochodzi do starć między Palestyńczykami (w tym Hamasem) a izraelskim wojskiem, giną ludzie, a wielu zostaje rannych. Tak wygląda sytuacja na kilka tygodni przed rozpoczęciem ramadanu, który co roku uznaje się tu za okres wzmożonego napięcia. Izraelscy specjaliści ds. bezpieczeństwa alarmują, że należy oczekiwać, iż wiosną na atakach tzw. samotnych wilków wcale się nie zakończy. ©℗