Hamowanie Kukiza

Jego ruch robił na mnie sympatyczne wrażenie. Ludzie zagniewani na polityków. Nastawieni na to, by zrobić coś dobrego dla Polski.

29.06.2015

Czyta się kilka minut

Kukizowcy wierzą w jednomandatowe okręgi wyborcze. Ich zdaniem wraz z nową ordynacją rewolucja na szczytach dokona się sama przez się. Ale poza ideą JOW „armia Kukiza” nie ma programu. Kiedy miesiąc temu rozmawiałem z Robertem Raczyńskim, wieloletnim prezydentem Lubina, działaczem ruchu, przyznawał: „Proszę poczekać jeszcze kilka tygodni. My ciągle poszukujemy odpowiedzi na wiele pytań”.

Te kilka tygodni upłynęły w zeszłą sobotę. Na wielkim spotkaniu w Lubinie zwolennicy Kukiza mieli mówić o swoim ruchu. Ale po drodze wszystko się zmieniło. Raczyński popadł w niełaskę i zamiast na zjeździe był na Islandii. Kukiz powiedział, że programy partyjne to oszustwo, a więc nie będzie „żadnych programów”. Zamiast dyskusji o ruchu, zjazd zmienił się w akcję mobilizacyjną „woJOWników” do walki o frekwencję w zaplanowanym na wrzesień referendum. Oprócz tego Kukiz mówił o zdradzie polityków, dziennikarzach, co sprzedali rodaków za wygodne życie, i o systemie, który umożliwia zdrajcom sprzedaż Polski. Wymienił też kilka osób, które zaprosi na listy: Janusza Korwina-Mikkego, Magdalenę Ogórek, Grzegorza Brauna, Mariana Kowalskiego. Ekspertami ruchu mieliby być m.in. ultraliberał Robert Gwiazdowski i Dominik Kolorz, szef „S” na Śląsku. Od Sasa do Lasa.

Po zjeździe wiemy niewiele więcej niż przed nim. A armii Kukiza pozostaje wiara, że generał wie, co robi. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2015