Hackowanie życia

Masz za dużo na głowie? Chcesz sobie wyrobić dobre nawyki? Nie panujesz nad czasem? Masz problemy z zapamiętywaniem? Jesteś wciąż rozproszony? Na to wszystko są odpowiednie aplikacje.

11.02.2013

Czyta się kilka minut

Aplikacje z kategorii „produktywność” obiecują użytkownikom zwiększenie wydajności pracy, osiągnięcie wymarzonych zamiarów i pokonanie wszelkich przeciwności. / Fot. itunes.apple.com x 6
Aplikacje z kategorii „produktywność” obiecują użytkownikom zwiększenie wydajności pracy, osiągnięcie wymarzonych zamiarów i pokonanie wszelkich przeciwności. / Fot. itunes.apple.com x 6

Wydajność pracy staje się dziś największą cnotą. Kto jest bardziej produktywny, osiągnie więcej – głoszą korporacyjne standardy.

Ma to też swoją drugą stronę. Każda bezproduktywna chwila wywołuje w nas wyrzuty sumienia, domagając się odpracowania. Największymi wrogami współczesnego przykazania „bądź bardziej produktywny” są prokrastynacja i rozproszenie, urastające do wymiarów dwóch największych chorób późnej nowoczesności.

Prokrastynacja, czyli opóźnianie rozpoczęcia pracy, sprawia, że wszystko rozpaczliwie robimy na ostatnią chwilę. A rozproszenie – wywoływane przez stale rosnącą liczbę docierających do nas bodźców (telefony, SMS-y, powiadomienia o poczcie elektronicznej i z portali społecznościowych) – uniemożliwia skupienie uwagi na jednej czynności dłużej niż pięć minut [pisaliśmy o tym obszerniej w „TP” 5/2013 – red.]

Lekarstwem na te choroby mają być, zdobywające coraz większą popularność, różnego rodzaju strategie zarządzania własnym życiem: całe metodologie pracy i zwykłe sztuczki, które sprawiają, że możemy być bardziej wydajni, robić więcej w tym samym czasie i nie tracić go bezużytecznie.

Choć wiele z nich wymyślono nawet kilkadziesiąt lat temu, to dopiero gwałtowny rozwój technologii mobilnych w ostatnich latach sprawił, że stają się one naprawdę powszechne. Mając stale pod ręką smartfon i tablet, można pracować nad produktywnością w każdej chwili. O to, byśmy nie tracili ani minuty, zadbają wyspecjalizowane aplikacje.

JAK W 30 SEKUND PODNIEŚĆ PRODUKTYWNOŚĆ

Bezpłatna aplikacja Good Habits, przeznaczona na iPhone’a, służy do wyrabiania w użytkowniku dobrych nawyków. Jak twierdzą jej twórcy z brytyjskiej firmy Good to Hear, opiera się ona na poradzie udzielonej kiedyś przez komika Jerry’ego Seinfelda (tego od „Kronik Seinfelda”) adeptowi sztuki komediowej: aby wyrobić w sobie nawyk codziennej pracy nad swoimi tekstami, w kalendarzu trzeba zaznaczać każdy dzień, w którym się to udało, a po pewnym czasie radość z wydłużania tak stworzonego łańcucha sprawi, że nie będziemy go chcieli zerwać. Good Habits pozwala na stworzenie wielu takich łańcuchów, monitoruje codzienne ich przedłużanie i odnotowuje rekordy użytkownika.

Istnieją też bardziej zaawansowane aplikacje, jak Daily Routine (również na iPhone’a), które tworzą wykresy postępów w osiąganiu wyznaczonych celów i przypominają o zaplanowanych czynnościach, a nawet pozwalają ustalić porządek całych dni i tygodni wedle ustalonej rutyny. Wszystkie tego rodzaju aplikacje działają jak osobisty trener, który motywuje do codziennej pracy nad sobą i nagradza dobre wyniki świetnym samopoczuciem.

Dla kogo są one przeznaczone? Jak piszą autorzy: „Daily Routine jest dla każdego, kto zarządza własnym czasem: freelancerów, pracowników zdalnych, artystów, jednoosobowych przedsiębiorstw, matek pozostających w domu, naukowców i innych. Jest również przydatny dla wszystkich z określonymi celami (np. »oglądaj mniej telewizji« albo »więcej odpoczywaj«). Dla kogo więc jest? Cóż, w zasadzie dla wszystkich”. Ten opis doskonale określa grupę docelową aplikacji „produktywnościowych” (polszczyzna jeszcze nie wypracowała eleganckiego odpowiednika angielskiego słowa productivity). Choć powstawały z myślą o ludziach wykonujących wolne zawody, szybko okazały się przydatne praktycznie dla wszystkich, którzy również w życiu prywatnym chcą osiągać największą wydajność, wymaganą od nich w miejscu pracy.

COŚ DLA SIEBIE

W iTunes App Store, czyli wirtualnym sklepie z aplikacjami na iPhone’a oraz iPada, dostępnych jest obecnie około 770 tys. aplikacji. Programów oznaczonych kategorią „produktywność” jest tam blisko 22 tys., co stanowi 2,8 proc. wszystkich aplikacji (najwięcej jest gier i programów edukacyjnych). Podobnie wyglądają statystyki aplikacji dla systemu Android. Spośród dostępnych 700 tys. programów, tych produktywnościowych jest prawie 19 tys.

Niełatwo w tym gąszczu znaleźć program, który najlepiej pomoże zwiększyć własną produktywność. Pomagają w tym wyspecjalizowane serwisy internetowe, które omawiają nowości, dokonują porównań i tworzą rankingi, a przy tym stanowią olbrzymie zbiory porad i wskazówek, ułatwiających codzienną pracę nad sobą.

Jedną z najpopularniejszych witryn tego typu, która doczekała się zresztą licznych naśladowców, również polskojęzycznych, jest lifehacker.com. Strona powstała w 2005 r., a jej motto brzmi: Tips and downloads for getting things done (ang. Porady i programy do załatwiania spraw). Choć serwis prezentuje materiały dotyczące najróżniejszych kwestii (od naprawy zamka błyskawicznego, przez samodzielne składanie komputera, aż po skuteczne inwestowanie), to skupia się na wykorzystaniu technologii informatycznych w ulepszaniu – czytaj: zwiększaniu produktywności – życia. Zresztą sama nazwa strony o tym świadczy: lifehack – czyli sposób na „hackowanie” życia. Słowo lifehack powstało w latach 80. ubiegłego wieku w środowisku informatyków. Od niedawna figuruje w słownikach.

NADMIAR BODŹCÓW

Hackowanie życia nie jest szczególnie wymagające technicznie. Do najpopularniejszych aplikacji w kategorii produktywności należą menedżery zadań. Gromadzą one i odpowiednio sortują czynności codziennie wykonywane w pracy i w życiu prywatnym. Wzorem dla większości aplikacji jest opracowany przez Davida Allena system GTD – Getting Things Done (w wolnym tłumaczeniu: „załatwianie spraw”), który zbiera i klasyfikuje zadania. W 2005 r. magazyn „Wired” nazwał GTD „nowym kultem ery informacji”.

Aplikacje wykorzystujące metodę GTD obiecują, że pozwolą użytkownikowi odzyskać kontrolę nad czasem, a nawet nad całym życiem. Za takie obietnice trzeba jednak nieraz słono zapłacić. Zbierający najlepsze recenzje w środowisku sprzętu marki Apple program OmniFocus w wersji na laptopa kosztuje 79,99 dolarów, a jego odpowiednik na iPada – 39,99 dolarów. OmniFocus jest istnym kombajnem, który pozwala na kategoryzację zadań ze względu na kontekst czy lokalizację (dzięki GPS, gdy użytkownik znajdzie się np. w sklepie, program przypomni mu, by kupił chleb).

Czasem jednak to wcale nie wachlarz możliwości jest obietnicą sukcesu. Rośnie liczba minimalistycznych edytorów tekstu, które zajmują cały ekran, aby wyeliminować elementy rozpraszające uwagę – mają być one remedium na nadmiar bodźców. Zamiast wielu otwartych okien, mnóstwa ikon na pulpicie i pojawiających się co chwilę powiadomień, użytkownik otrzymuje pustą przestrzeń, którą ma zapełnić słowami. Żadnego formatowania, żadnych zbędnych ustawień. Autorzy nagradzanego iA Writer poszli w tym kierunku chyba najdalej, ograniczając użytkownika do jednego kroju czcionki. Im mniej opcji, tym lepsze skupienie na pracy.

***

Aplikacje produktywnościowe obiecują przezwyciężenie problemów wynikających z nadmiaru docierających do nas informacji. Odpowiedzią na rosnącą liczbę bodźców odciągających uwagę od pracy stają się też programy, które tę uwagę mają przykuć.

Ale: przy okazji sprawiają, że nasze życie zostaje zhackowane przez... korporacyjnego wirusa. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista, redaktor wicenaczelny magazynu „Dwutygodnik”. Autor książek „Hanka. Opowieść o awansie” (Czarne, 2024), „Ostatni ludzie. Wymyślanie końca świata” (Czarne, 2021) oraz „Nieuchronny plagiat” (Wydawnictwo IBL PAN, 2017). Jego teksty można też znaleźć w „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2013