Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 345077|prawo|1---Wahając się przed skokiem, nie zastanawiałem się nad wytrzymałością liny ani nad tym, czy to, co robię, jest bezpieczne. Czułem w środku organiczny opór, by zrobić coś wbrew naturze, mięśnie nie chciały mnie słuchać. Wreszcie poleciałem w dół. Nieopisaną radość sprawiło mi poczucie wolności, pokonanie własnego strachu, świadomość, że przekroczyłem siebie.
Piszę o tym doświadczeniu, bo wydaje mi się, że każdorazowa decyzja, by żyć duchem Chrystusowych błogosławieństw, przypomina absurdalny skok w przepaść. Zauważ, że błogosławieństwa przekraczają nasze naturalne rozeznanie dobra i zła. Znakomita większość chrześcijan, nie żyjąc nimi, nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Błogosławieństwami można się teoretycznie zachwycać. Gdy jednak masz wejść na drogę ubóstwa i smutku, pokory i sprawiedliwości, miłosierdzia i czystości, pokoju i bycia prześladowanym, rodzi się w Tobie bunt, przekonanie, że to wbrew rozsądkowi, wbrew instynktowi samozachowawczemu. Zawsze znajdziesz racjonalne usprawiedliwienie, które powie Ci, że jeśli zdobędziesz się na to szaleństwo, zginiesz w brutalnym świecie. A jeśli nawet nie zginiesz, to na pewno stracisz, zostaniesz zepchnięty na margines.
Nie osłodzą tej drogi żadne piękne słówka. Praktyka błogosławieństw to brutalny gwałt zadawany własnemu egoizmowi. Bóg stawia po raz kolejny wszystko na głowie! Objawia paradoksalność, która w pełni urzeczywistni się w absurdzie krzyża, w śmierci prowadzącej do życia. “Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi".
Nie będę pisał o szczęściu, które obiecują błogosławieństwa, bo jego spełnienia doświadczymy dopiero w Królestwie. Zapewniam jednak, że na drodze wytyczonej Kazaniem na Górze możesz poczuć smak prawdziwej wolności. Masz szansę doświadczyć radości przełamania siebie, pokonania ograniczeń, które każą Ci dbać o swoje “ja", odrzucenia podpórek, bez których nie wyobrażałeś sobie życia. Ostrzegam jednak, że żadne teoretyzowanie nie wchodzi tu w grę. Tylko wtedy, gdy zawierzysz Jezusowi, gdy wykonasz skok w błogosławioną ciemność, przekonasz się, że Bóg ofiarował Ci drogę światła.
---ramka 345076|strona|1---