Gorczyca z rekordów Guinnessa

Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion... Mt 13, 31

07.07.2009

Czyta się kilka minut

Małe Betlejem, prowincjonalny Nazaret, maleńkie ziarno gorczycy, niepozorna Betania - wyznaczają konsekwentnie styl Królestwa niebieskiego tak odległy od bliskiej nam reklamowej gigantomanii. Znamienne, że Jezus nie poszukiwał środków, których forma mogłaby imponować i urzekać, lecz odwoływał się do tego, co prozaiczne, niepozorne, zwyczajne w swej prostocie. Jego ukochanie zwyczajnej szarości zapewne trudno byłoby pojąć zarówno żądnym sławy łowcom rekordów Guinnessa, jak i wielce ambitnym budowniczym wieży Babel czy Pałacu Kultury i Nauki.

W perspektywie ukazywanej przez Jezusa prostoty i skromności środków trudno pojąć kolejne apele o to, by w jakimś rejonie kuli ziemskiej wznieść statuę Jezusa wyższą od wszelkich innych pomników. Jezus nie marzył przecież nigdy, by sprawować rząd dusz na poziomie konstrukcji budowlanych. Swe oczekiwania kierował w stronę ludzkich serc i sumień. Gigantyczne budowle projektowano natomiast w kręgu zupełnie innych wpływów. Na pewnym etapie w Moskwie rozważano projekt, aby wznieść postać Lenina tak wielką, aby w głowie przywódcy bolszewików mogła zmieścić się rozległa czytelnia książek. Z projektu zrezygnowano, gdy ktoś rozsądny zwrócił uwagę, że przy częstej mgle samoloty startujące z podmoskiewskich lotnisk kończyłyby swój lot po zderzeniu z głową wodza rewolucji.

Bezkrytyczni miłośnicy leninowskich wzorców stali się bohaterami ironicznych komentarzy.

To oni mieli postulować, by radzieckie zegarki były najszybsze na świecie. Śladów podobnej mentalności próżno jednak szukać w Ewangelii. Tym, którzy chcieliby zastąpić stajnię betlejemską Pałacem Kultury, trzeba przypominać, że chrześcijaństwo nie przejęło od marksizmu pojęcia przodowników pracy. Stąd próba wyhodowania największych na świecie nasion gorczycy może kojarzyć się jedynie z biologią Miczurina i Łysenki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2009