Goldberg, ten z Gdańska

Alina Ratkowska, dyrektor Festiwalu: Podczas Festiwalu staramy się prezentować jak największą liczbę utworów gdańskich, często nieznanych, ale bardzo wartościowych.

02.09.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
/ Fot. MATERIAŁY PRASOWE

ANNA PĘCHERZEWSKA-HADRYCH: Skąd wziął się pomysł na Festiwal Goldbergowski?

ALINA RATKOWSKA: Początki Festiwalu sięgają roku 2006. Przypadała wówczas 250. rocznica śmierci Johanna Gottlieba Goldberga, który w świadomości wielu melomanów funkcjonuje ze względu na „Wariacje Goldbergowskie” Jana Sebastiana Bacha, natomiast wiedza na temat jego pochodzenia i związków z Gdańskiem była – jak się wówczas zorientowałam – znikoma. Stąd pomysł wykorzystania owej rocznicy do przypomnienia postaci Goldberga przez uczynienie go patronem Festiwalu, którego podstawową ideą jest prezentacja muzycznego dziedzictwa Gdańska.

Jakie były związki Goldberga z Gdańskiem?

Tutaj się urodził w 1727 r. w rodzinie cenionego gdańskiego lutnika, Johanna Goldberga. Spędził w Gdańsku – z tego, co udało mi się ustalić – 11 lat. W 1738 r. opuścił miasto wraz z rodziną Keyserlingków. Hermann Karl von Keyserlingk, opiekun wielu cenionych artystów – był mecenasem Bacha, ale też m.in. Sylviusa Leopolda Weissa, znanego lutnisty związanego z Wrocławiem – dość szybko zorientował się, z jakim talentem spotkał się w Gdańsku. Miał poza tym syna w wieku Goldberga – być może i to skłoniło go, by przyjąć młodego muzyka i następnie wysłać obydwu chłopców na naukę na dwór w Gotha.

Johann Gottlieb trafił później pod skrzydła syna Bacha, Wilhelma Friedmanna w Dreźnie, potem do samego Jana Sebastiana w Lipsku. Do Gdańska najprawdopodobniej już nigdy nie wrócił – na żadne tego ślady nie udało się natrafić. Tutaj jednak mieszkała jego rodzina – ojciec, a także siostra, która była klawesynistką. Jest bardzo prawdopodobne, że w trakcie publicznych koncertów wykonywała utwory Goldberga – można przypuszczać, że jego polonezy mogły być pisane z myślą o niej.

Tegoroczna edycja Festiwalu przywołuje pewien ciekawy wątek wiążący się z tą postacią – w trakcie koncertu Georgian Sinfonietty z Tbilisi (12 września) wykonana zostanie kantata gdańskiego kompozytora Johanna Daniela Pucklitza pt. „Freu dich Danzig”. Na jednej z kart tej kantaty (pochodzącej z 1737 r.) przy nutach arii skrzypcowej jest adnotacja, że grał ją mały Johann Gottlieb Goldberg, który chodził tu do szkoły. Najprawdopodobniej wykonanie tego utworu miało miejsce w kościele św. Trójcy, o czym świadczyć może tekst mówiący o młodzieży Gimnazjum Akademickiego, które jest za ścianą jego prezbiterium.

Tu właśnie, w kościele św. Trójcy, odbywa się większość koncertów Festiwalu.

Kościół św. Trójcy jest wyjątkowy, ponieważ dysponuje trzema wnętrzami. Po pierwsze, mamy halę głównego kościoła – przeogromną, wzbogaconą niedawno o nowo odrestaurowaną część organów z XVIII wieku. W dalszej części jest duże prezbiterium, z pięknymi średniowiecznymi stallami, których obecność podczas koncertów muzyki dawnej stwarza niezwykły klimat, a oprócz tego dysponujemy jeszcze kościołem św. Anny (tzw. kaplicą) o małych gabarytach, idealnym do muzyki kameralnej.

Od początku nasze działania cieszą się wielką przychylnością ze strony ojców franciszkanów, sprawujących opiekę nad świątynią. Obecny rektor, dr Tomasz Jank, jest z wykształcenia artystą plastykiem i dla sztuki ma duże zrozumienie, stąd też mocne związki Festiwalu z tym kościołem.

Główną ideą Festiwalu jest, jak Pani wspomniała, prezentacja muzycznego dziedzictwa Gdańska. Skąd konkretnie pochodzą te kompozycje?

Czerpiemy z przebogatego źródła, jakim są zbiory Polskiej Akademii Nauk – Biblioteki Gdańskiej, w której znajdują się setki manuskryptów, w tym kantat pisanych przez tutejszych kompozytorów, dziś wciąż słabo rozpoznawalnych w świecie muzycznym. Tymczasem działali tutaj uczniowie Frobergera, Bacha, Telemanna – znakomicie wykształceni muzycy, o czym świadczy niezwykle wysoki poziom ich kompozycji.

Celem, który sobie postawiłam, jest prezentowanie podczas Festiwalu jak największej liczby utworów gdańskich, często nieznanych, ale bardzo wartościowych. Oczywiście wiąże się to z ogromnym nakładem pracy, ponieważ kompozycje te nie są przygotowane do wykonań. O ile partie instrumentalne da się grać wprost z autografów, o tyle z wokalnymi jest już problem – ich teksty, pisane odręcznie, trzeba niejednokrotnie rozszyfrowywać. Poza tym zawsze bardzo zależy mi też na tym, żeby publiczność mogła rozumieć, o czym są te utwory. Współpracujemy więc z filologami niemieckimi, by udostępnić słuchaczom rzetelne tłumaczenia.

Bardzo się cieszę, że owe unikatowe koncerty, wymagające tak długich i pracochłonnych przygotowań, rejestrowane są przez Program Drugi Polskiego Radia, dzięki czemu mają szansę je usłyszeć szerokie rzesze melomanów.

Festiwalowych prawykonań utworów pochodzących ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej często podejmuje się Goldberg Baroque Ensemble.

Te wykonania są misją zespołu. Nieraz staje on przed dużymi wyzwaniami; tak było np. z prezentowanymi rok temu kantatami wielkanocnymi pisanymi na kilka zespołów. Gdańsk był kiedyś bardzo bogatym miastem, widać to też w bogactwie instrumentacyjnym partytur, w liczbie muzyków potrzebnych do ich realizacji.

W tym roku Goldberg Baroque Ensemble przedstawi m.in. trzy kantaty Roemhildta, który co prawda do Gdańska nigdy nie zawitał, ale jego twórczość była tu bardzo popularna i często wykonywana, o czym świadczy liczba jego dzieł zachowanych w Bibliotece.

Czy muzyką gdańską interesują się też inni wykonawcy?

W tym roku po raz pierwszy na tak szeroką skalę udało mi się zachęcić również muzyków przyjeżdżających z zagranicy, żeby do swoich programów wpletli kompozycje twórców związanych z naszym miastem. Wspomniana wcześniej gruzińska orkiestra wykona dwie powstałe tutaj kantaty – Pucklitza (to będzie prawykonanie) i Johanna Jeremiasa du Graina, ucznia Georga Philippa Telemanna. Holenderski zespół gambistów – The Spirit of Gambo – zaprezentuje z kolei dwie kompozycje urodzonego w Gdańsku Nathanaela Schnittelbacha, którego utwory pochodzą z kolekcji Dübena, dostępnej obecnie na Uniwersytecie w Uppsali, gdzie znajduje się bogaty zbiór gdańskich muzykaliów. Utwory Schnittelbacha podczas koncertu zabrzmią zestawione z angielską klasyką z tego samego okresu, kompozycjami m.in. Gibbonsa i Purcella, a także Scheidta – myślę, że dla słuchaczy rozsmakowanych w stylistycznych niuansach muzyki XVII wieku będzie to niezwykłe doświadczenie. Chciałabym też zwrócić uwagę na Christopha Schaffratha, którego utwór wykonają podczas Festiwalu Goldbergowskiego członkowie Ensemble 42. Schaffrath był członkiem polskiej kapeli Augusta II Mocnego, która niejednokrotnie łączyła siły z bywającą często w Warszawie kapelą Brühla, a przypomnę, że to właśnie w niej grywał... Johann Gottlieb Goldberg. Podczas tego samego koncertu oprócz licznych utworów Jana Sebastiana Bacha zabrzmi również – na czym osobiście bardzo mi zależało – kompozycja jednego z jego synów, urodzonego 300 lat temu Carla Philippa Emanuela, którego kompozycje w Gdańsku grywano niezwykle często.

Stałym punktem programu festiwalowego jest wykonanie „Wariacji Goldbergowskich” Jana Sebastiana Bacha. W tym roku nie będzie to chyba wersja „z epoki”?

Nie wszystkie nasze koncerty wykonywane są na historycznych instrumentach – gwiazda tegorocznej edycji, kontratenor Andreas Scholl wystąpi z towarzyszeniem Tamar Halperin grającej na współczesnym fortepianie. Notabene, będzie to wieczór... pieśni romantycznych! Tegoroczne „Wariacje” zabrzmią w dokonanej przez Dymitra Sitkowieckiego transkrypcji na klasyczne trio smyczkowe. Mamy znakomitych wykonawców, którymi są znani i utytułowani młodzi wirtuozi: Anna Maria Staśkiewicz, Katarzyna Budnik-Gałązka i Marcin Zdunik. To zresztą nie pierwsze w historii Festiwalu „Wariacje” grane na współczesnych instrumentach. Wątek wykonań dalekich od tradycji (jak np. wzbogacony jazzowymi improwizacjami występ Dana Tepfera sprzed dwóch lat) jest dla mnie bardzo ważny, chciałabym, żeby Festiwal Goldbergowski nie tylko prezentował historyczny świat muzyki dawnej, ale żeby też pokazywał, iż może ona ciągle inspirować twórców działających współcześnie.

Intrygująco zapowiada się występ Bolette Roed i Poula Høxbro, którzy suity barokowych kompozytorów francuskich grać będą na... fletach prostych i tamburynie.

To jest autorska propozycja Bolette Roed, którą to artystkę próbowaliśmy na Festiwal ściągnąć już kilkakrotnie i bardzo się cieszę, że w końcu się udało. Ten zestaw instrumentów może się wydawać nawet nieco dziwaczny, jednak jej występy są zawsze niezwykle żywiołowe i – o czym chcę zapewnić naszą publiczność mającą już wobec Festiwalu Goldbergowskiego pewne oczekiwania – reprezentują najwyższy poziom artystyczny. Myślę, że melomani się nie zawiodą, serdecznie zapraszam!


ALINA RATKOWSKA jest adiunktem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. W 2002 r. uzyskała dyplom Scholi Cantorum Basiliensis w klasie Andrei Marcona. Jest też absolwentką studiów podyplomowych Politechniki Gdańskiej na Wydziale Zarządzania i Ekonomii. Jest pomysłodawcą i dyrektorem Festiwalu Goldbergowskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „9. Festiwal Goldbergowski