Głosowanie dla rodziny

To pierwsze w demokratycznej Słowacji referendum rozpisane na wniosek obywateli: 7 lutego Słowacy powiedzą, jak widzą małżeństwo i kwestię adopcji przez pary homoseksualne.

01.02.2015

Czyta się kilka minut

Wniosek o referendum podpisało 420 tys. osób: co ósmy Słowak. Żeby było ważne, frekwencja musi przekroczyć 50 proc.; na Słowacji udało się to tylko raz, gdy chodziło o wejście do Unii. Ale Sojusz dla Rodziny – organizacja społeczna stojąca za referendum – już cieszy się z sukcesu. Temat, który dotąd nie był podnoszony – adopcja przez pary homoseksualne – jest dyskutowany w całym kraju. Pytanie tylko, czy dyskusja nie potrwa dłużej i nie doprowadzi za jakiś czas do innych konkluzji, niż chcieliby konserwatywni działacze Sojuszu.

W referendum zadane zostaną trzy pytania. Czy zgadzasz się, by małżeństwem nie mógł zostać nazywany żaden inny związek niż jednej kobiety i jednego mężczyzny? Czy zgadzasz się, by parom lub grupom jednopłciowym nie była umożliwiana adopcja dzieci i następnie ich wychowanie? Czy zgadzasz się, by szkoły nie mogły wymagać obecności dzieci na lekcjach wychowania seksualnego lub o eutanazji, jeśli rodzice i dzieci z tym nauczaniem nie będą się zgadzać? Czwarte pytanie, dotyczące sprzeciwu wobec zrównania praw innych związków z prawami małżonków, wykreślił Trybunał Konstytucyjny.

Wcześniej, w czerwcu 2014 r., nowelizacja konstytucji potwierdziła definicję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny – więc pierwsze pytanie wydaje się na wyrost. Na Słowacji nie zostały też zalegalizowane związki osób jednej płci i nie było dyskusji o adopcjach. Ale to jest właśnie specyfika słowackiego referendum: zostało zorganizowane przez obrońców tradycyjnego modelu rodziny, jeszcze zanim model ten jako jedyny możliwy został zakwestionowany.

Sondaże mówią, że akceptacja dla związków rejestrowanych powoli, ale wzrasta. Zwolennicy tradycyjnej rodziny mogą się obawiać, że za jakiś czas społeczna i prawna pozycja małżeństwa może przestać być wyjątkowa, a po ewentualnej legalizacji związków jednopłciowych pojawi się postulat adopcji.
Dziś poglądy Sojuszu i zwolenników referendum pokrywają się z poglądami większości społeczeństwa: według sondażu z 2014 r. aż 78 proc. uważa, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a 65 proc. sprzeciwia się adopcji przez pary jednopłciowe.

„A gdzie mama?” – pyta dziecko na widok dwóch mężczyzn w spocie Sojuszu dla Rodziny. Jego emisji odmówiło kilka stacji TV, argumentując m.in., że narusza on równowagę w prezentowaniu stanowisk stron. To właśnie adopcja budzi najwięcej emocji. Działacze Sojuszu podkreślają, że stają w obronie dziecka: że to nie dorośli mają prawo do dziecka, lecz dziecko ma prawo do posiadania i matki, i ojca, zaś tych wzorców nikt nie może zastąpić. Przeciwnicy referendum też mówią o dobru dziecka, które powinno być chciane i kochane. Twierdzą, że lepiej może mu być z adopcyjnymi rodzicami tej samej płci niż w placówce opiekuńczej.
Tygodnik „Economist” zwraca uwagę, że Słowacja jest w niechlubnej europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę opuszczonych dzieci. Według danych Ośrodka Pracy, Spraw Socjalnych i Rodziny z kilkunastu tysięcy dzieci, które w latach 2000–2013 trafiły do domów dziecka, adoptowano tylko co piąte. Powodem nie jest brak chętnych do zostania rodzicami adopcyjnymi, lecz skomplikowana często sytuacja prawna dzieci. Albo też są to dzieci chore, których szanse na adopcję są niewielkie.

Są znani Słowacy, którzy deklarują, jak będą głosować. Są tacy, którzy zapowiadają, że zostaną w domu, bo to referendum rozbudza antagonizmy. Do absencji zachęca część środowisk gejów i lesbijek. Choć więc wyniku można się spodziewać, frekwencję trudno przewidzieć. Niezależnie od tego Sojusz chce nadal wspierać małżeństwo i rodzinę, aby były one w centrum uwagi każdego rządu. Jego działacze podkreślają, że nie są związani z żadną partią ani wyznaniem – niemniej kwestie wywołane przez referendum mogą być tematem kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2016 r.

Sukces Sojuszu w doprowadzeniu do referendum przypomniał też politykom, że mobilizacja obywateli jest możliwa – tylko temat musi poruszać. Kolejne referendum, aż z 10 pytaniami, zapowiada już Igor Matovič, lider OĽaNO, jednej z partii. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2015