Gigant z kosmosu

To największy znany okruch wszechświata na Ziemi. Spoczywający w Namibii meteoryt Hoba od znalezienia utracił jedną dziesiątą wagi.

09.03.2015

Czyta się kilka minut

Meteoryt Hoba, stan obecny / Fot. Ze zbiorów Krystyny Słomki
Meteoryt Hoba, stan obecny / Fot. Ze zbiorów Krystyny Słomki

Do ziemskiej atmosfery każdej doby trafia kilkaset milionów meteorów – to pyły i bryły materii kosmicznej, wielkości od ułamka milimetra do kilku metrów. Gdy przebijają się przez gęste warstwy atmosfery, osiągają prędkość 70 km na sekundę, ich powierzchnia nagrzewa się do kilku tysięcy stopni i na wysokości 100-120 km część meteorów wyparowuje. Powstała otoczka gazów zaczyna się żarzyć, na skutek ogromnej prędkości ulega odchyleniu i w efekcie powstaje podążający za „spadającą gwiazdą” świecący ogon. Gdy sięgnie ona Ziemi, staje się meteorytem.

Jednak rzadko tak się dzieje. W większości okruchy z kosmosu po wejściu w ziemską atmosferę spalają się doszczętnie, nie zostawiając śladu. Tylko te o większych gabarytach docierają do Ziemi, a i to w postaci mikrometeorytów o wielkości do 0,2 mm. Bolidy, czyli jasne meteory o masie powyżej 1 kg, zdarzają się sporadycznie. W końcowym etapie wędrówki rozpadają się na dziesiątki tysięcy kilkugramowych meteorytów, a choć ilość materii ciał niebieskich opadłych w ciągu doby na Ziemię liczy się w setkach ton, to zaledwie nieliczne są większymi bryłami.

Tymczasem namibijski meteoryt Hoba, płaski i niemal kwadratowy, to gigant: ma boki długości w granicach 3 m, średnią grubość 1 m, a jego wagę oszacowano na około 60 ton. To największy znaleziony na naszej planecie okruch wszechświata.

Został odkryty przypadkowo: w 1920 r., podczas orki na farmie niejakiego Hoba (stąd nazwa), 25 km na zachód od Grootfontein. Spoczywał pod grubą wapienną skorupą. Nie spowodował wszak lokalnego spustoszenia, jak zwykle się dzieje, nie wytworzył łatwo dostrzeganego krateru uderzeniowego.

Co więcej: temperatura tej kosmicznej „bomby” nawet nie nadtopiła skał, w których osiadła. To zdumiewające zjawisko naukowcy tłumaczą jako skutek atmosferycznego „wleczenia się” meteoru, co znacząco zmniejszyło jego prędkość i równocześnie powodowało szybkie chłodzenie się roztopionej skały.

Meteoryt Hoba spadł prawie nienaruszony. Jest płaski, a jego nietypowy dla ciała niebieskiego kształt prawdopodobnie skutkował wielokrotnym odbijaniem się od atmosfery Ziemi. Zanim opadł, tracił prędkość i temperaturę. Nie rozpadł się na fragmentaryczne części, a jego wędrówka ku Ziemi miała charakter swobodnego spadku. Siła uderzeniowa przybysza z kosmosu nie była więc na tyle wielka, aby znacząco zagłębił się, tworząc odpowiadający jego masie krater.

Największe znaleziska meteorytowe składają się głównie z żelaza, są one bowiem najtrwalsze. W składzie chemicznym Hoba również dominuje żelazo, którego jest aż 82,4 proc. Prócz niego znaleziono 16,4 proc. niklu, 0,76 proc. kobaltu, 0,04 proc. fosforu, niewielkie ilości siarki, chromu oraz miedzi, śladowe ilości cynku, germanu, galu, irydu i minerałów niewystępujących na Ziemi (schreibersite, troilit, daubreelit).

Ile meteoryt Hoba ma lat? W oparciu o badania okresu półtrwania (tzw. połowicznego rozpadu) jednego z izotopów zawartego w nim niklu ustalono, że meteoryt Hoba spadł nie więcej niż 80 tys. lat temu – w czasie geologicznym to całkiem niedawno. Natomiast wiek absolutny jego materii określono na 190-410 mln lat. Przypuszcza się, że powstał on z cząstek planetoid krążących między Marsem i Jowiszem, które znalazłszy się blisko Ziemi, zostały wciągnięte w jej atmosferę.

Kiedyś namibijskim meteorytem zainteresowało się Amerykańskie Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku, które w 1954 r. zgłosiło chęć jego zakupu. Tylko problem z przetransportowaniem giganta przesądził o tym, że dotąd pozostaje on w miejscu, gdzie dotknął Ziemi. Ale o nienaruszalności meteorytu przesądziło ostatecznie dopiero uznanie go przez rząd Namibii za narodowy zabytek kultury. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2015