Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Autoironiczny reportaż z własnego życia, pisany z perspektywy podwójnej outsiderki – kobiety i Żydówki. Brawurowa, bezlitosna, pełna zarówno dramatyzmu, jak i humoru opowieść o relacji matka– –córka. A przy tym, jak zauważa w posłowiu Julia Fiedorczuk – „pieśń miłosna dla Nowego Jorku”, dla robotniczego, imigranckiego Bronksu lat 40. i dla Manhattanu.
Vivian Gornick urodziła się właśnie na Bronksie w roku 1935; jej rodzice pochodzili z terenu obecnej Ukrainy. Kiedy Vivian miała trzynaście lat, ojciec niespodziewanie umarł, a matka pogrążyła się w niepohamowanej i toksycznej dla córki żałobie. Narracja opublikowanych w 1987 r. „Przywiązań” toczy się w chwili, kiedy zbliżająca się do pięćdziesiątki autorka – znana już dziennikarka, eseistka i ważna postać ruchu wyzwolenia kobiet – wraz z blisko osiemdziesięcioletnią matką odbywają długie spacery po Manhattanie, rozmawiają i wspominają, przy czym nie obywa się oczywiście bez wybuchów emocji i namiętnych sporów.
Wspaniały i gęsty jest ten splot kilku wątków. Współczesny Nowy Jork co i raz przesłonięty zostaje ekranem przeszłości – zaludnionej tłumem postaci, z filmowymi niemal scenami i obrazami, z praniem rozwieszonym na sznurach nad ulicą i kuchniami, w których toczą się nieprzerwanie rozmowy kobiet. Równolegle poznajemy „drogę do wolności” narratorki, proces odkrywania przez nią własnej tożsamości, talentu twórczego i miejsca w nowych środowiskach oraz burzliwe dzieje jej związków z mężczyznami. No i portret matki – trudnej, szorstkiej, zaborczej, po utracie męża pełnej żalu do świata, mistrzyni w gaszeniu radości, którą chce się z nią dzielić córka, ale mimo wszystko coraz lepiej przez córkę rozumianej i coraz bardziej kochanej.
„W naszej kamienicy mieszkali sami Żydzi, nie licząc irlandzkiej rodziny na parterze, rosyjskiej na drugim piętrze i polskiego dozorcy”. Gornick nazywa ówczesny Bronx „mozaiką etnicznych księstewek najechanych przez obcy element”, angielski miesza się tu z jidysz czy włoskim, a wszyscy zrównani są wspólnym życiem ulicy. Wszyscy też są biedni i często – jak rodzice Vivian – komunizują. A niesentymentalne ciepło podszyte bywa okrucieństwem. „Gdyby nie wiedza o autobiograficznym podkładzie tej historii, można by ją potraktować jak świetnie skonstruowaną powieść – zauważyła Inga Iwasiów. Także i dlatego „Przywiązania” tak świetnie się czyta. ©℗

Vivian Gornick, PRZYWIĄZANIA, Przełożył Łukasz Witczak. Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021, ss. 280.