Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wręczali je jak zawsze najprawdziwsi nobliści, podczas eleganckiej ceremonii na Harvardzie. A za co?
Pokojowego IgNobla przyznano za badania nad swędzeniem, wywoływanym w kontrolowanych warunkach poprzez posypywanie skóry włoskami świerzbca właściwego. Wyniki? Najsilniej swędzą plecy i tam też drapanie sprawia największą przyjemność. IgNobla z fizyki wręczono za zbadanie, jak to się dzieje, że odchody wombatów mają kształt kostki. Po wypreparowaniu układu pokarmowego dwóch martwych zwierząt znalezionych przy tasmańskiej drodze i nadmuchaniu ich jak balon okazało się, że odpowiada za to szczególny, asymetryczny wzorzec rozciągliwości w końcowym odcinku jelita.
Co dalej? Nagroda z chemii za oszacowanie produkcji śliny u przeciętnego pięciolatka (500 ml dziennie), a także z ekonomii za zbadanie, na jakich banknotach najchętniej kwitną bakterie (są to rumuńskie leje). I jeszcze sześć innych. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego ludzie śmieją się z IgNobli. Przecież to sto razy ważniejsze od tych wszystkich czarnych dziur i cząstek elementarnych... ©℗