Gdy religia zaczyna przypominać magię

W wielu kościołach po mszy odmawia się modlitwę do Michała Archanioła z końca XIX w. Na pierwszy rzut oka dziwne, a nawet dziwaczne. A jednak...

03.08.2023

Czyta się kilka minut

 / GRAŻYNA MAKARA
/ GRAŻYNA MAKARA

Przyznam, że mnie to zaskoczyło. Jak pisze Jarema Piekutowski w „Tygodniku”: „Dziś w Polsce w wielu kościołach słychać słowa: »Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła«. Można odnieść wrażenie, że popularność modlitwy rośnie”. Chodzi o modlitwę do Michała Archanioła z końca XIX wieku, odmawianą po mszy świętej.

Na pierwszy rzut oka dziwne, a nawet dziwaczne. Tekst mszy jest ustalony, dodatki usunięte, a nawet jeśli ten czy inny biskup próbuje je przywracać, są to jego własne, partykularne inicjatywy. W takich lokalnych instrukcjach odmówienie tekstu zalecanej w ten sposób modlitwy nabiera magicznego znaczenia, a sama religia zaczyna przypominać magię.

Odmawianie modlitw po mszy świętej zostało (szczęśliwie) zniesione przez reformę liturgii, odwołującą się do znaczenia Eucharystii. Dodawanie do niej ekstra modlitwy może być odebrane jako wyraz niepewności. Zapewnienie Jezusa, że Ojciec wie, czego potrzebujemy, jest nieustannie kwestionowane przez zalecanie takich czy innych modlitw, co niebezpiecznie przypomina konieczność wymieniania wszelkich naszych „modlitewnych zamówień”. A jednak – może nie wszyscy i nie zawsze – wolimy formułę magiczną, jakby od precyzji naszej prośby zależało jej wysłuchanie – niczym w dziecięcym liście do św. Mikołaja.

Ale… coś w tym jest. Nie twierdzę oczywiście, że Bóg może się w naszych prośbach pogubić, lecz nie jest przecież wszystko jedno, jak prosimy. Lektura Ewangelii wskazuje na wiarę proszących Jezusa, by dokonał cudu. Mało tego, po dziś dzień mamy prośby wysłuchane, prośby o wyzdrowienie czy odwrócenie nieuchronnych, wydaje się, nieszczęść. Pewnie mają jakąś rację biskup Mering i ksiądz Data, że modlitwa do Michała Archanioła jest w czasie posoborowym wciąż potrzebna. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że nawet najlepszy tekst modlitwy może się zużyć przy zbyt częstym używaniu, że słowa tracą swą pierwotną siłę. Tak jest z wieloma modlitwami. Nie wszystkimi, bo Modlitwa Pańska, „Ojcze nasz”, jakoś wytrzymuje próbę czasu i przemian kulturowych. Dziwne, ale tak jest. Dlatego nic mi nie przeszkadzają biskupi, którzy przywracają zniesione w soborowej reformie zdrowaśki i modlitwy po mszy świętej. Choć uważam też, że nie trzeba ich dodawać, bo i tak każdy bardziej czy mniej wierzący ma swoje dodatki do oficjalnej modlitwy Kościoła, w której jest wszystko.

Modlitwa jest czymś najbardziej własnym. Nie mówmy nikomu, jak trzeba się modlić. Bo niby skąd mamy to wiedzieć? Odmawiajmy nakazane modlitwy i się nie dziwmy, że czasem nie za bardzo nam to wychodzi. Są sprawy, o które się modlimy, i to jest normalne, są takie, o które się modlimy z polecenia wspólnoty czy biskupa, i to też jest w porządku, w końcu ktoś może lepiej od nas wiedzieć, o co trzeba prosić. Nawet kiepsko.

Opowiadanie o św. Janie Vianneyu mówi, że kiedy zapytano go o jego modlitwę, miał powiedzieć, że gdy klęczy przed Najświętszym Sakramentem, nie mówi nic. Patrzy w Najświętszy Sakrament i wie, że Pan Jezus na niego patrzy. Do takiej modlitwy się dochodzi przez długie monologi, wyszeptywane teksty, przez liturgiczne inwokacje. Żeby wreszcie ucichnąć. Patrzeć. Milczeć.

Drogi modlitwy, podobnie jak drogi człowieka do Boga, są różne. Najgorsza rzecz to wskazywać jedną z nich jako jedyną. Dlatego możliwie czysta liturgia mszy świętej, która jest modlitwą Kościoła, modlitwą wspólną, modlitwą otwartą, modlitwą obejmującą wszystko, nie zastępuje modlitwy własnej każdego, kto choć czasem się modli.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2023