Gazowy śniegu tren

Jak zwykle zimą rozmawiamy o gazie. Tym razem nie o zakręceniu kurka między Rosją a Ukrainą, ale o zarzutach wobec rządu, który - zdaniem opozycji i części dziennikarzy - naknocił w sprawie gazu. Z jego winy tego gazu będzie najpierw brakować, a potem będzie go za dużo. Teraz zabraknie, bo wciąż nie jest podpisana umowa o dostawie gazu z Rosji, a potem będzie w nadmiarze, bo umowa przewiduje zwiększenie rosyjskich dostaw i ma obowiązywać aż do 2037 r. Lech Kaczyński wyraził zaniepokojenie, że "ceną za krótkoterminowe rozwiązanie problemu deficytu gazu mogą być długofalowe ustępstwa - pogłębienie i utrwalenie zależności energetycznej Polski od jednego dostawcy".

12.01.2010

Czyta się kilka minut

To dobrze brzmi, ale co konkretnie znaczy? Nie ustępować i żądać, by Rosjanie po dobroci oddali nam swoje złoża? Jak mawiał trener Górski: "tak się gra, jak przeciwnik pozwala". Akurat z Rosją gra się ciężko. Nie wchodząc w całą skomplikowaną materię kwestii importu gazu ziemnego do Polski, trzeba powiedzieć kilka rzeczy.

Po pierwsze - na razie zakręcenie kurków nam nie grozi - z Rosji płyną zwiększone dostawy gazu, a zapasy surowca mamy w Polsce spore.

Po drugie - "zależność energetyczna Polski od jednego dostawcy" trwa od dawna, a do jej przełamania nie wystarczą polityczne deklaracje. Konieczne jest - czego poprzednie rządy zaniedbały - zbudowanie odpowiedniej infrastruktury (m.in. gazoportu w Świnoujściu), zwiększenie krajowego wydobycia i zapewnienie prawdziwej solidarności energetycznej we współpracy z partnerami z Unii. To zadanie na lata, tymczasem polski rząd, budując podstawy energetycznej niezależności, musi jednocześnie zapewnić bieżące dostawy surowca.

Po trzecie - polskie potrzeby gazowe będą rosły, a gaz z Rosji jest i pozostanie najtańszy. Nie ma żadnej możliwości, żeby nie tylko dziś, ale nawet w paroletniej perspektywie, zaspokoić więcej niż połowę zapotrzebowania krajowym wydobyciem i importem (droższym) gazu skroplonego. Rozważania tych, którzy dowodzą, że w dalszej przyszłości na światowych rynkach będzie nadmiar gazu, to wciąż jedynie "gdybanie", któremu przeczą długoletnie trendy. A skoro tak, to lepiej mieć gazu za dużo i np. wstrzymać się przez jakiś czas z eksploatacją części krajowych zasobów, niż mieć go za mało i zamykać zimą fabryki chemiczne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2010