Ładowanie...
Frankfurckie szaleństwo
Frankfurckie szaleństwo
Frankfurt z powodu największego w Europie lotniska, centralnego położenia i historycznych tradycji jest idealnym miejscem do takich spotkań. Targi się rozrastają i stają imprezą coraz ważniejszą. Tutaj podpisuje się większość umów o sprzedaż praw autorskich. Wokół wschodzących sław krążą stada agentów, a spotkania z największymi (albo najsłynniejszymi) dostosowane są w charakterze do ich osoby.
Na wieczorze Güntera Grassa, poświęconym jego najnowszemu zbiorowi wierszy “Die letzte Tanzen" (“Ostatnie tańce"), tańczyło ponad tysiąc ludzi. Inny noblista, Imre Kértesz, w kameralnej sali Alte Oper odczytał przed kilkusetosobowym audytorium początek swej najnowszej powieści “Likwidacja", właśnie wydanej w Niemczech i w Polsce. Paulo Coelho zaprosił na wieczorek do modnego lokalu na peryferiach miasta wyłącznie tych, których wskazali jego wydawcy; szampana nalewano bez ograniczeń. Na imprezie Wladimira Kaminera, Rosjanina piszącego po niemiecku, a zarazem didżeja, bawiło się pięć tysięcy osób. A przez cały czas odbywały się dyskusje i spotkania, rozdawano nagrody, śpiewano, czytano, pito wino i nie ulegało wątpliwości, że uczestniczymy w wielkim święcie.
Pierwszy raz odwiedziłem teren Targów jeszcze przed ich oficjalnym otwarciem: techniczni montujący stoiska, wydawcy w strojach nieoficjalnych, wielkie kontenery na śmieci i wyraźne napięcie. Tegorocznym gościem honorowym Targów była Rosja i już od uroczystości otwarcia było oczywiste, że Rosjanie wykorzystają tę szansę, w Niemczech wydaje się zresztą co roku dziesiątki rosyjskich tytułów. Rosja przyciąga w sposób naturalny, a moc przyciągania rośnie, im dalej od rosyjskiej granicy.
W tym roku wszyscy chcieli wydać książkę dwudziestoletniej Iriny Dieniszkiny, opowiadającą o trudach trudnej młodzieży w Rosji. Autorka pojawiła się w przezroczystych pończochach i stringach, niezbyt skrywających jej młode ciało, otoczona wiankiem starszych adoratorów i agentów. Można chyba być spokojnym o jej wydawnicze szanse.
Polskie stoisko oceniane było przez tych, którzy Targi odwiedzają regularnie, nie najlepiej. Na mnie zrobiło niezłe wrażenie, było dość ruchliwe i gwarne, szczególnie w porównaniu z innymi stoiskami z naszego regionu; u Chorwatów, Czechów, Słowaków, Węgrów panowała znacznie bardziej kameralna atmosfera. Już sama Beata Stasińska z wydawnictwa W.A.B., spotykająca się nieustannie z ludźmi zainteresowanymi polską literaturą, znacznie podnosiła frekwencję.
Na Targi przygotowano wydawnictwo o nowych książkach z Polski, po angielsku i niemiecku. Wyglądało interesująco i na pewno było dobrym pierwszym kontaktem. Jaki będzie miało skutek praktyczny - nie wiadomo, ale podobno książką Doroty Masłowskiej zainteresowane są liczne oficyny zagraniczne. Dieniszkiny nie przegoni, ale też i nie musi, na szczęście.
Najważniejszym wydarzeniem Targów jest wręczenie Nagrody Pokojowej Niemieckich Księgarzy. W tym roku otrzymała ją Susan Sontag. Ta nominacja jak w soczewce ukazała, że w naszym świecie trudno o jedną wykładnię pokoju. Jak powszechnie komentowano, nieważne było, kto się pojawił w najbardziej prestiżowej sali Frankfurtu, protestanckim kościele św. Pawła, ale kogo tam nie było. Niemcy jeszcze raz pokazały swoje niezadowolenie z oficjalnego kursu amerykańskiej polityki, honorując jedną z najgwałtowniejszych przeciwniczek amerykańskiej obecności w Iraku.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]