Żółte ściany

Te prace objawiają siłę malarskiej wizji i raz jeszcze przekonują o swej wartości. Większość z nich dobrze znamy. Ale znane to jedno, a zapamiętane - to drugie.

27.03.2007

Czyta się kilka minut

Józef Czapski, "Żółta chmura", 1982 r. /
Józef Czapski, "Żółta chmura", 1982 r. /

W obrazach, które oglądamy w Zachęcie, jest moc. Może wynika ona z uporu? Nie miał łatwości malowania i w tym sensie owo z trudem przychodzące malarstwo ma w sobie więcej prawdy. Jednak obrazy Czapskiego lepiej znoszą czas i zmieniające się malarskie mody niż obrazy jego przyjaciół kapistów. Ceniony przez nich bardziej jako intelektualna potęga, uznawany był za mało uzdolnionego malarsko. Czas okazał się jednak wyjątkowo przyjaznym sprzymierzeńcem i z malarskiego czyśćca Czapski wychodzi wzmocniony. Jasne jest, że nie można rozdzielić malarza, pisarza, myśliciela, fascynującego człowieka i że pozostałe wcielenia sprzyjają jak najlepszej ocenie jego sztuki.

Na wystawie poza obrazami pokazano także szkice, rysunki i tomy dziennika - niezwykłego zarówno w objętości, jak i formie dzieła, które zdaje się idealnym, utopijnym, niemożliwym, a zarazem najlepszym miejscem realizacji osobowości i sztuki Czapskiego. Pisanie na obrazach, malowanie po książkach, a w tym wszystkim jeszcze cytaty, fotografie, wycinki z gazet - i ślady muzyki. Nie zapominajmy, że zanim jeszcze pojawiło się malarstwo, Czapski miał być muzykiem.

Piotr Kłoczowski, autor wystawy, pisze o dziennikach: "prawdziwe arcydzieło nieznane". Maria Janion widzi w Czapskim wielkiego diarystę i nazywa "fenomenologiem własnej duszy". A znamy przecież tylko niewielki fragment z tego, co w dziennikach jest zawarte. Niewyraźne pismo Czapskiego sprawia próbującym je odcyfrowywać wielkie kłopoty...

To coś zupełnie innego niż sławne kapsuły Warhola, który miał zwyczaj niczego nie wyrzucać, a do tego jeszcze kompulsywnie kupował najrozmaitsze przedmioty. Dzienniki, mimo że tak synkretyczne, są kompletnym zamierzeniem intelektualnym.

Wystawa w Zachęcie jest dość skromna, ale jej niewielkie rozmiary nagradza staranna ekspozycja. Zastanawiające, czy żółć ścian, która stała się wprost idealnym tłem obrazów Czapskiego, nie jest hołdem dla malarza zafascynowanego Proustem. Umierający Bergotte, pisarz, jeden z bohaterów Proustowskiego cyklu, powtarzał: "Kawałek żółtej ściany z daszkiem, kawałek żółtej ściany", mając na myśli fragment ze słynnego "Widoku Delft" Vermeera.

Hołd to nad wyraz udany, bo ożywczy dla tych skromnych obrazów. Szczególnie pięknie wygląda zawieszona na tym tle sekwencja pejzaży, z emblematyczną dla Czapskiego "Żółtą chmurą". Skromne obrazki, podbite kolorem ścian, zyskują na sile wyrazu, a całość ekspozycji na harmonii. Zjednoczone tłem, świecą tym mocniej swymi kontrastowymi barwami. Dostały nieoczekiwane wsparcie i świetnie z niego skorzystały. To dobry przykład wystawy przemieniającej dzieła na niej pokazywane.

Wystawę otwiera portret Czapskiego autorstwa jego przyjaciela Zygmunta Waliszewskiego z 1924 roku. Twarz niepiękna, uważne spojrzenie, zgaszona gama brązów. W rysach coś dumnego, ale zarazem kompletna zagadka.

A dalej portret Marianny Cook z 1988 roku: w ciemne tło mocno wcinają się kontury nosa i brody. Na gałce oka kładzie się blik światła, ale to on sprawia, że spojrzenie zdaje się blednąć, gasnąć - tak utrwalony zostaje dramat malarza, który u kresu życia tracił wzrok i musiał się zgodzić na nadchodzącą ciemność.

"Józef Czapski, Wokół kolekcji Aeschlimanna"; kurator: Piotr Kłoczowski; projekt ekspozycji: Grzegorz Rytel; katalog podał do druku Piotr Kłoczowski, projekt: Marta Nigerska; Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, 17 marca - 22 kwietnia 2007.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2007