Franciszek i dwunastu z Lesbos

Papież po wizycie na Lesbos zabrał na pokład samolotu dodatkowe dwanaście osób. To uchodźcy, którymi zaopiekuje się Watykan.

16.04.2016

Czyta się kilka minut

Franciszek na wyspie Lesbos. Fot: AP/EASTNEWS /
Franciszek na wyspie Lesbos. Fot: AP/EASTNEWS /

To nie pierwszy tego typu gest Franciszka. Otoczył się w Watykanie ludźmi, którzy zrozumieli, że nie muszą się zastanawiać jakie polityczne kroki należy podjąć, żeby pozytywnie wpłynąć na sytuację ludzi żyjących w nędzy. Podczas pontyfikatu Franciszka pomocy nie niesie się przez budowanie „systemów”, tylko przez realny gest wyciągający drugie człowieka z biedy.

Dlatego też grupa syryjskich uchodźców mieszka już od pół roku na terenie oficjalnej londyńskiej rezydencji arcybiskupa Canterbury Justina Welby’ego.

Abp Giovanni Ricchiuti, który kieruje diecezją Altamura-Gravina-Acquaviva delle Fonti leżącą na południu Włoch, w ubogim regionie Apulia, oddał piętro swojej rezydencji na noclegownię dla ubogich i migrantów.

Polacy również mają swojego reprezentanta w Watykanie. Abp Konrad Krajewski – po namowie Franciszka – podczas mrozów rozdawał włoskim bezdomnym śpiwory. Zaprosił ich też do cyrku. Ostatnio przyjechał do Polski na pogrzeb tragicznie zmarłego autystycznego chłopca, którego mama jest chora na raka. Potem – jak opowiada s. Małgorzata Chmielewska – nie widział uszczerbku dla swojego majestatu zgarniając z ulicy bezdomnego Polaka, wsadzając go w samolot i przysyłając do jednego z domów Wspólnoty Chleb Życia. Siostra Chmielewska wspomina, że bezdomnego Polaka do samolotu odprowadzili watykańscy gwardziści.

Tego typu historie można mnożyć. O czym świadczą?

Franciszek chce udowodnić chrześcijanom, że zostali powołani do czegoś innego niż uczestnictwa w politycznych negocjacjach, w których decyduje się, który człowiek jest legalny, a który nielegalny. Że chrześcijanin jest przede wszystkim powołany do niesienia drugiemu człowiekowi pomocy. Chrześcijanin – według Franciszka  – nie może zgodzić się na to, że „pod elegancką knajpą, gdzie wyrzuca się codziennie dziesiątki kilogramów resztek jedzenia, biedak grzebie w śmietniku; chrześcijanin nie może zgodzić się na świat, w którym bajecznie bogate pałace, rezydencje, fazendy sąsiadują z drewniano-papierowymi favelami”. Nie godzi się na wojnę. Otwiera swoje drzwi bez względu na okoliczności. Wreszcie, nie może się zasłaniać wytartą już frazą, która zwalnia z wyrzutów sumienia, „pomagać trzeba rozsądnie”. Czyli jak?

Chrześcijaństwo wobec biedy jest irracjonalne. Irracjonalne z punktu widzenia mechanizmów tego świata. To właśnie dlatego papież Franciszek zabiera do Watykanu uchodźców. Dla kogoś, kto racjonalizuje świat, ten gest „przywódcy Kościoła” może wydawać się bezsensowny, irracjonalny, pozbawiony politycznego zamysłu. Bo przecież „powinniśmy zastanowić się jak pomóc rozsądnie”. Zastanawiamy się tak już od kilku lat, a liczba uchodźców się tylko zwiększa.

Franciszek powiedział na Lesbos jeszcze kilka cierpkich słów skierowanych do chrześcijan: „Dzisiaj Europa stoi przed jednym z najpoważniejszych kryzysów humanitarnych od końca drugiej wojny światowej. Aby sprostać temu poważnemu wyzwaniu, apelujemy do wszystkich wyznawców Chrystusa, żeby pamiętali o słowach Pana, z których kiedyś będziemy sądzeni: >Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie... Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili<” (Mt 25, 35-36, 40).

O. Kasper Kaproń OFM napisał dziś na Facebooku. „15 kwietnia w Polsce – tryumfalistyczne świętowanie chrztu, a jednocześnie niekończące się kłótnie w domu, wyzywanie się od najgorszych i ustawowe zamykanie się na >tych innych<. 16 kwietnia na greckiej wyspie Lesbos – skromna wizyta, aby ukazać, że każdy człowiek jest żywą ikoną Chrystusa. Dwa całkowicie inne sposoby zrozumienia czym jest chrześcijaństwo”.

Trudno się z tą myślą nie zgodzić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2016