Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oszczędny w słowach św. Marek kładzie nacisk na radykalną samotność Jezusa w obliczu pojmania w Ogrójcu. Samotność w perspektywie nadchodzącej śmierci stanowi konsekwencję Jezusowego nauczania; nie ma w niej nic szokującego dla tych, którzy wcześniej wnikliwie rozważali zapowiedź męki i ukrzyżowania.
Inaczej stawia jednak akcenty św. Łukasz. Nie tylko nie wspomina o ucieczce apostołów w mroku Ogrójca, lecz w zgoła odmiennej perspektywie akcentuje solidarność z Mistrzem okazaną przez Szymona Piotra podczas krytycznych zdarzeń (Łk 22, 54). Nawet w przełomowym momencie konania na krzyżu Łukasz podkreśla współobecność tłumów, które biły się w piersi, zauważa współczucie znajomych (rodz. żeński), które stały z daleka, i niewiast towarzyszących Jezusowi wiernie od samej Galilei (Łk 23, 48n).
Ta sama sceneria, zdominowana przez bezprawie i farsę procesu, uzyskuje zupełnie różny koloryt w opisach św. Marka i św. Łukasza. Każdy z nich zwracał uwagę na odmienne akcenty tamtych dramatycznych wydarzeń. W obecnym doświadczeniu polskich dramatów każdy z nas ma także prawo do osobistego stawiania akcentów. Ich wynikiem może być pełna goryczy wizja świata zdominowanego przez konformistów i zdrajców. Może to być jednak również wizja ludzkiej solidarności silniejszej niż ból i objawiającej swą moc w godzinie mroku. Doświadczając bólu i rozdarcia, piszemy życiem naszą własną ewangelię, w której Chrystus winien być ważniejszy od ludzkich odczuć. Zwłaszcza gdy te ostatnie usiłuje się traktować jedynie jako zrozumiałe psychologicznie reakcje, pozbawione odniesienia do dramatu Golgoty i bólu krzyża.