En voiture

Na moją ulubioną powieść „Pożegnania” składa się kilka scen pożegnań, co czyni ją bardzo życiową, bo przecież los każdego z nas to w gruncie rzeczy sekwencja rozstań.

23.12.2016

Czyta się kilka minut

Można mieć tylko nadzieję, że nasze pożegnania będą godne brawurowego opisu. Jak choćby ta scena, dziejąca się w przeddzień wielkiej wojny na paryskim dworcu: „Cachard mówi zwięźle, jakby chciał się tego czym prędzej pozbyć: – Adieu, mon vieux, i całuje się ze mną. Konduktor krzyczy: En voiture, Dodo rzuca mi się na szyję, widzę w jej oczach łzy, na krótką chwilę wszystko wraca”.

Jest więc jak należy: łzy, żal i „wszystko wraca”. Ale na chwilę. Chwila nie jest tak długa, by zmienić zaplanowany bieg rzeczy. To już przesądzone – za chwilę pociąg ruszy i będzie inaczej. Zmieni się krajobraz, przedmioty, ludzie – zmieni się cały świat. Ten stary? W jakimś sensie przestanie istnieć – w każdym rozstaniu jest przecież pierwiastek śmierci.

Nie mogę pozbyć się wrażenia, że cała nasza rzeczywistość stoi na stopniu pociągu, który odjeżdża z Gare du Nord do stacji Mglista Przyszłość.

Przyznam, że dawno nie czułem się tak nieswojo. Siedzę przed komputerem – przed oczyma migają mi wiadomości o pacyfikacjach w mieście Aleppo, o tym, że odbyła się demonstracja, że jakiś polityk powiedział coś niemądrego, a w teatrze premiera, zaś dziennikarze spotkali się na dorocznej imprezie.

Ja osobiście – mimo trwającej pacyfikacji Aleppo, przygotowuję się do wywiadu, który mam niebawem przeprowadzić na antenie radia. Rozmowa ma dotyczyć rozpadu Związku Radzieckiego przed ćwierć wiekiem. Myślę nad pytaniami, szukam bon motów.

Pamiętam zresztą te dni. Wszyscy byli pełni entuzjazmu, a polityczni filozofowie zapowiadali koniec historii. Zimny prysznic przyszedł bardzo szybko. Okazało się, że historia trwa i jest wcale nie mniej okrutna.

W 1994 r. na naszych oczach zaczęło się ludobójstwo w Rwandzie – ale to było daleko. Rok później doszło do masakry ludności cywilnej w Srebrenicy – to akurat było już bardzo blisko, ale Europa miała dobrze wyćwiczony gest odwracania głowy w innym kierunku.

Jest takie opowiadanie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego „Wędrowiec cmentarny”. Zbrodniarz ze Srebrenicy podróżuje po Europie. Boi się, że ktoś go rozpozna, a wtedy trafi przed trybunał. Dlatego kryje się między grobami. „Wiedział, że jedynie cmentarze pozwalają mu wymykać się, klucząc bezładnymi zygzakami po Europie, pościgowi. Jedynie umarli w grobach nie śledzą jego ucieczki”.

To jak metafora losu naszego kontynentu. Bohatera Herlinga „dręczyła przelana przez niego krew jak nieodstępny korowód duchów”. To samo dotyczy Europy – z tą różnicą, że nie stanie ona przecież przed Trybunałem w Hadze. Zamiast tego stanie przed znaczniej bardziej surowym trybunałem sumienia.

No a Aleppo? Świadczy o tym, że nie uczymy się na błędach, że nie interesuje nas nic, co wymaga spojrzenia wychodzącego poza długość nosa? Tak. Ciekawe, że metamorfoza romantyków w cyników dokonała się w jednej chwili względnego dobrobytu.

 „Pożegnania” są smutne, ale przecież i w smutku można odnajdywać piękno. Niektórzy mówią nawet, że powieść ta jest „przeurocza”.

Skoro więc wszyscy krzyczą: „En voiture”, skoro i tak nic nie da się zmienić. I nawet jeśli przyszłość jest mglista – jak dzisiejszy wieczór – to i tak nie ma wyboru. Trzeba śmiało wskoczyć na stopień pociągu, pomachać chusteczką i krzyknąć: „Adieu!”.

Kto wie, może kiedyś, jeszcze... ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017