Eliasz i wdowa

Król Achab, syn Omriego, rządził w Izraelu lat dwadzieścia dwa. Pozwolił, by kult Baala rozpowszechnił się w państwie Izraela, a do tego zasadził ogród poświęcony obcym bogom.

07.05.2018

Czyta się kilka minut

To wzbudziło gniew Boga Jedynego. Achab spotkał się z odzianym w skóry, dziko wyglądającym prorokiem Eliaszem. Eliasz postanowił pokazać królowi, że słowa Wiekuistego są niezmienne i nakazują odrzucić obcych bogów. Dostał od Pana swego władzę nad deszczami. Ogłosił, że przez najbliższe trzy lata nie spadnie ani kropla deszczu, ani nie będzie rosy. Zobaczycie – mówił – kara spotka tych, co złorzeczą JHWH. I tak się stało. Eliasz skrył się na pustyni nad potokiem wpływającym do Jordanu. Nikt nie mógł go tam znaleźć. Karmiły go kruki, które latają nad wzgórzem Masada i Morzem Martwym, przynosząc mu w dziobach chleb i wodę. Czarne ptaki nosiły jadło ze stołu królewskiego.

Nastał trudny czas, bo wszystkie wody wyschły. Cierpiał lud cały. Wtedy Bóg nakazał Eliaszowi, by udał się do pewnej wdowy mieszkającej koło Sydonu, kilkanaście dni drogi od pustyni. Zobaczył ją, jak za murami miasta zbiera drwa i szykuje dla siebie i syna ostatni posiłek. Śmierć się do nich zbliżała. Prorok poprosił ją o wodę i kawałek chleba. Przyniosła jadło, bo tak nakazują najwyższe wymagania gościnności. Ręce jej były wyciągnięte ku potrzebującym, jak uczą w Księdze Przysłów. Eliasz poprosił ją, by przygotowała nieco ciasta. Mędrcy porównują je z macą, którą Żydzi po wyjściu z Egiptu długo się żywili. Cud się stał tym razem – wystarczyło mąki i oliwy. Ale stało się nieszczęście. Umarł syn wdowy. Matka krzyczała do Eliasza i mówiła mu gniewne słowa: „czyś ty przywiódł na pamięć nieprawości moje i umorzył mego syna” (1 Krl 17, 18). Wtedy wziął prorok ciało syna na swoje łoże i mocno się modlił, długo wołał do Boga: „niechaj się proszę wróci dusza dzieciątka w ciało jego”. I przyniósł ożywione dziecko niewieście, a ona rzekła Eliaszowi: „teraz poznałam, iżeś jest mąż Boży, a słowo Pańskie w ustach twoich jest prawdą” (17, 24). Kilka dni później zaczęły padać deszcze. Skończyła się susza. A głos Boga oznajmił Eliaszowi, żeby oddał Najwyższemu klucze od deszczu i od zmartwychwstania.

Co w tej historii zdaje się najważniejsze: dobroć owej wdowy, która oddaje ostatni kęs jedzenia biedniejszemu od siebie? A może jest to historia o niezmiennych prawach Mojżesza, etyce opartej na karze i nagrodzie? Moim zdaniem najważniejsza jest opowieść o zmartwychwstaniu. Żyd musi wierzyć, że ono nastąpi. To jest pewne. Choć kiedy i jak to się stanie, nikt nie wie. Na rychłe zmartwychwstanie syna zasłużyła ta pobożna kobieta. Ona – uczą rabini – w kraju zepsutym przez kult bałwanów zachowała jako jedyna wiarę w Boga prawdziwego. I za to została pięknie wynagrodzona. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2018