Dziesięć pokoleń

Tora sumiennie z imienia przedstawia dziesięć pokoleń od czasu wygnania z raju do potopu.

09.12.2013

Czyta się kilka minut

Są to potomkowie Kaina oraz Seta, który urodził się, gdy Adam miał ponad trzysta lat. My wszyscy właśnie z jego rodu się wywodzimy. Liczba „dziesięć” oznaczona jest w języku hebrajskim literą jud, a jud jest pierwszą z liter niepowiedzianego imienia Wiekuistego. W dzieje wpisane jest całe Jego imię.

Potomkowie Kaina byli pierwszymi budowniczymi, muzykami, zakładali miasta, byli górnikami, wykuwali narzędzia rolnicze z miedzi i żelaza, uprawiali rolę. Ludzie szybko się mnożyli i odsłaniały się ich najgorsze cechy. Lamech, potomek Kaina, okazał się wielokrotnym zabójcą. Najwięcej zła przyniosło pożądanie. Na ziemi rodziły się piękne kobiety i mężczyźni nie tylko, że podziwiali ich urodę, ale chcieli je mieć tylko dla siebie. (W oryginale mowa o „dobrych” kobietach, jakby wygląd zewnętrzny i moralne cnoty zawsze tworzyły harmonijną całość.) Musiała pojawić się zazdrość i rywalizacja. Tę samą opowieść znamy z przekazu Homera. Wszak w wojnie trojańskiej też chodziło o piękną kobietę. Biblia wspomina o gigantach, synach Boga, mitycznych postaciach, którzy przypominają półbogów. Oni to narzucali swoje krwawe zasady. Może byli to raczej herosi (znowu pomyślmy o bohaterach wojny trojańskiej), ludzie obdarzeni siłą, gotowi do przelewania krwi, by zdobyć swój kobiecy łup. (Spór o branki jest początkiem nienawiści między Achajami). Nazwani są ludźmi sławy. Takie samo miano mają greccy bohaterowie. Również dla nich sława, a nie wieczność była najważniejsza. W tych słowach można odnaleźć ślad wojen plemiennych, o których wszystkie kultury od Afryki po Islandię wspominają. Niektórzy mędrcy uważają jednak, że giganci (znamy z midraszy imiona dwóch z nich; oni cudem przetrwali potop) byli upadłymi aniołami. Wynikałoby z tego, że to jakieś ponadludzkie siły opanowały ziemię, ale ta interpretacja zwalnia ludzi pierwszych pokoleń od odpowiedzialności.

Bóg widząc, jak opanowała nas pożądliwość, wypowiedział nader tajemnicze słowa: „Duch mój nie może pozostać w człowieku na zawsze, bo człowiek jest istotą cielesną. Będzie żył najwyżej sto dwadzieścia lat” (6, 3). Mowa Boga ma charakter czysto negatywny i zawiera w sobie jawną krytykę istot człowieczych. Odbiera im prawo do długowieczności. A dzieje się to w czasach przedprawnych. Bóg podpowiadał człowiekowi, jak ma żyć (słowa wypowiedziane do Kaina przed aktem zabójstwa), ale swoich praw nie narzucał, nie zobowiązywał do ich przestrzegania. Nie było prawa, bo Bóg przyjmował, że człowiek jest w stanie sam siebie krytycznie osądzić. Odwoływał się do jego racjonalności i wrodzonych zdolności moralnych. Ta droga nie okazała się właściwa. Nie sposób było polegać na ludzkiej samowiedzy. Bóg wierzył, jak się okazało płonnie, że gdy wyposaży nas w swój obraz, będziemy w stanie sami być dla siebie przewodnikami. Pierwszy eksperyment z ludzkością okazał się doskonale nieudany. Po potopie Bóg każe nam stosować się do praw, których nas uczy.

W tym momencie jedynie ogłasza, że życie ludzkie zostaje na zawsze skrócone. Zwierzęce cechy w człowieku będą odtąd krócej działać. Ludzie będą pamiętać, że czeka ich śmierć. Dotąd, żyjąc po kilkaset lat, mogli wydawać się niemal nieśmiertelni. Żyli tak, jakby nie mieli żadnych ograniczeń i powściągów. Rabini uczą, że Bóg w ten sposób oznajmił, iż pierwsze dziesięć pokoleń, które żyło wedle ciała, a nie wedle ducha, nie trafi do świata przyszłego. Oni umarli na zawsze. Zmienili się na wieczność w kurz ziemi. Nie pozostały po nich nawet kości i czaszki.

Ale na nic nie zdały się ostrzegawcze słowa Boga. Tylko wzmogła się niegodziwość i przewrotność. Bóg pożałował, że stworzył człowieka. Zasmucił się w sercu swoim. Serce jest tu siedliskiem myśli i współczucia. Nastał czas wojny wszystkich ze wszystkimi. Hobbes, zdaje się, miał rację. Na początku, w stanie natury, w okresie przedprawnym nic ludzi nie ograniczało. Musieli walczyć i bronić się. Kierowali się tylko namiętnościami, pychą i pożądaniem. Logika zachowań zbiorowych skazywała ich na brutalność i bezwzględność. Ukazuje się nam zawiedziony i jakoś bezsilny Bóg. Musi wyniszczyć ludzkość, bo ten gatunek nie zasługuje w tej postaci na istnienie. Nie sposób zatrzymać zła inaczej, niż wymazując je z ziemi. Zginąć mieli starcy, dzieci, kobiety. Wszyscy utonęli, bez względu na ich osobiste cechy. Ocalenie ludzkości powierzył Bóg Noemu, synowi Lemecha. On to znalazł łaskę w oczach Boga. Okazał się najlepszym człowiekiem w swoim pokoleniu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2013