Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nieraz czujemy się zagubieni w anonimowej społeczności, dzieląc wrażenie, że oczy świata kierują się w stronę problemów nieporównywalnie większych niż nasze. Wszystko wydaje się nam wtedy szare, błahe, nieistotne. Tymczasem dla Jezusa nie ma spraw błahych. Nawet najzwyklejszy dzban zostaje włączony w historię zbawienia, podobnie jak kiedyś puste stągwie w Nazarecie (J 2, 6) albo inny dzban, porzucony przez Samarytankę przy studni Jakuba (J 4, 28). Kiedy czujemy się zapomniani i zepchnięci na margines, musimy pamiętać, że w zbawczym planie Jezusa potrzebny był także nieznany wędrowiec spokojnie dźwigający swój dzban w kierunku Wieczernika. Można odnaleźć w nim bratnią duszę, widząc naszą rolę w przygotowaniu tego etapu Ostatniej Wieczerzy, którego szczegółów nie zdołano utrwalić na kartach Ewangelii. Jezus patrzy także na to, co nie zostało opisane i potrzebuje dyskretnej obecności niezauważonych.