Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego (...), byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” – fragment jedynego „maryjnego” tekstu św. Pawła odczytywaliśmy w liturgii Uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej (zob. Ga 4, 4-7).
O „pełnię” (dopełnienie) jakiego „czasu” chodzi? Odpowiedź można wyczytać z najbliższego kontekstu. Otóż nieco wcześniej (Ga 4, 1-3) Apostoł mówi o czasie naszej „małoletności” – o czasie, w którym, chociaż jesteśmy Bożymi dziedzicami, jesteśmy ciągle poddani rozmaitym „opiekunom” i „rządcom” (w rozdziale 3. używa Paweł określenia: „wychowawca”; Ga 3, 24-25), spośród których najważniejszym pozostaje Prawo.
Otóż to właśnie ten „czas” – czas małoletności, dorastania do dojrzałości,
do dorosłości – właśnie się wypełnił. Teraz jest pora na wejście w dojrzałą relację z Bogiem – bezpośrednio z Ojcem, a nie z ustanowionymi przez Niego nad nami „pedagogami”. Każdej i każdemu z nas Bóg mówi: „Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem; a jeśli synem, to i dziedzicem przez Boga”.
Nasza dojrzałość w wierze jest więc dojrzałością dzieci (córek i synów) – ale nie dzieci, które ciągle za rękę są prowadzone do szkoły i rozliczane zgodnie z systemem kar i nagród, ale dorosłych dzieci swojego Ojca.
Mam nadzieję, że wielu z Was może to potwierdzić: to jedna z najpiękniejszych w życiu relacji – być dorosłym dzieckiem własnych rodziców. To właśnie ta relacja opisana jest czwartym przykazaniem: „Czcij ojca twego i matkę twoją” (Wj 20, 12; Pwt 5, 16).
Za łatwo, stanowczo za łatwo redukujemy przekaz tego przykazania do posłuszeństwa. To prawda, że zapewne w przypadku dzieci (właśnie: małoletnich!) chodzi w nim o posłuszeństwo; ale przykazania są w pierwszym rzędzie skierowane do dorosłych (a do dzieci jedynie w takiej mierze, w jakiej do nich dorastają czy mogą je w ogóle zrozumieć).
Relacja dorosłego dziecka (córki, syna) do rodziców nie jest relacją posłuszeństwa – jest relacją szacunku: „Czcij ojca i matkę!”.
I taką właśnie relację czci ustanawia w nas Duch Święty, posłany „w pełni czasu” przez Pana w nasze serca. To On w całej prawdzie mówi w nas do Boga: „Abba, Ojcze!”.
W miejsce posłuszeństwa zewnętrznym normom i nakazom (Prawu) pojawia się w końcu w nas wewnętrzny (z serca) szacunek wobec Ojca. Wtedy możemy powiedzieć: czas się wypełnił, osiągnęliśmy wobec Boga wiek dojrzały. Teraz może On nam bez lęku powierzyć swoje dziedzictwo. ©