Dobry klimat

Jak polskie powstania oddziaływały w XIX wieku na węgierską kulturę? Ilu Węgrów przebywało w Twierdzy Przemyskiej podczas I wojny światowej? Czym jest tzw. architektura organiczna, którą obrastają dziś Węgry? Zapewne wiedzielibyśmy o tych sprawach znacznie mniej, gdyby nie wydawnictwa Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie.

05.06.2005

Czyta się kilka minut

Na Instytucie spoczywa szczególna odpowiedzialność, która wynika zarówno z długich tradycji jego istnienia (powstał już w 1935 r.), jak i ze specyfiki relacji między Polską a Węgrami. Pierwszy dyrektor Adorján Divéky z niepokojem obserwował sytuację międzynarodową. II wojna przerwała działalność świetnie zapowiadającej się instytucji.

Gdy w listopadzie 1948 r. Instytut został reaktywowany (pod kierownictwem Istvána Csaplárona), skupiło się wokół niego wiele osób, które połączyły z Węgrami doświadczenia wojenne. Choćby prof. Wacław Felczak - podczas okupacji bohaterski kurier tatrzański, opozycjonista już w okresie stalinizmu, wybitny wykładowca akademicki i autor książek, które przybliżają Węgrów Polakom. Albo absolwenci jedynego legalnego podczas wojny gimnazjum polskiego, które działało w Balatonboglár.

Tacy właśnie ludzie nie dopuścili, aby Instytut zamienił się w propagandową tubę “bratniej przyjaźni dwóch socjalistycznych krajów". Podczas Powstania 1956 r. przed wejściem do Instytutu Polacy pełnili wartę honorową. Później na wzajemne relacje bardziej niż oficjalna polityka wpływały sukcesy znakomitego boksera László Pappa albo drużyny pięcioboistów, na której czele stał András Balczó.

Próby politycznej manipulacji były po prostu ignorowane. Kiedy w 1971 r. węgierskie władze państwowe zażądały, by w Warszawie wygłoszono wykład pt. “Socjalistyczny realizm w węgierskiej plastyce", w Instytucie - mimo rozesłania 500 zaproszeń - nie pojawiła się ani jedna osoba. Tłumy przyszły natomiast na spotkanie z mieszkającym w Anglii poetą Györgim Gömörim.

W 1980 r. Instytut symbolicznie wsparł polski Sierpień. W okresie strajków pokazano w Gdańsku trzy węgierskie filmy: “W górę rzucony kamień", “Gospodarza stadniny" oraz “Verę Angi". Węgierska szkoła filmowa, bliska polskiej, bezwzględnie obnażała zło systemu totalitarnego.

Wielkimi wydarzeniami - tuż po przełomie politycznym w obydwu krajach - były “Węgierska Wiosna" oraz “Ekspress Polonia", czyli sezony kulturalne, które w sumie objęły kilkaset wydarzeń.

Jednym z najnowszych projektów, w których Instytut współuczestniczył, był zorganizowany w kwietniu przez Teatr Polski w Poznaniu festiwal “Nowe stulecie. Nowe dramaty". Pokazano wtedy dramaty Jánosa Háya, Pétera Kárpátiego, György Spiró - najbardziej reprezentatywnych twórców powojennych Węgier. Niedługo Instytut przeniesie się do nowej siedziby - oddalonej o kilkadziesiąt metrów od obecnej.

Warszawski Instytut jest instytucją państwową. W Krakowie działa natomiast druga placówka kulturalna tego kraju - powstałe jako inicjatywa kilku zapaleńców Centrum Węgierskie. Istnieje od 2001 r. jako fundacja non-profit, kierowana przez Patricię Pászt. Ta pół-Węgierka, pół-Polka podjęła decyzję o pozostaniu w Krakowie, bo “ludzie są tu bardziej optymistycznie nastawieni do świata niż na Wegrzech". Wiedziała też, jak wielkim uznaniem cieszy się tu kultura kraju, z którego przyjechała. Pamiętała, jak wielkim sukcesem okazała się kiedyś zaprezentowana w krakowskim Pałacu Sztuki wystawa poświęcona węgierskim impresjonistom.

Dziś Centrum może się już pochwalić sporymi osiągnięciami. Największym jest chyba Tydzień Filmu Węgierskiego, który doczekał się już czterech edycji. Przegląd powstał jako odpowiedź na Polską Wiosnę Filmową, organizowaną w Budapeszcie. Celem krakowskiego (a ostatnio krakowsko-warszawskiego) przedsięwzięcia jest nie tylko prezentacja węgierskiej kinematografii, ale także próba przybliżenia współczesności tego kraju. To dlatego w ramach IV Tygodnia zaprezentowano m.in. “Dealera" - eksperymentatorski film Benedeka Fliegaufa, analizę świata, z którym trzeba sobie radzić, mimo że od dawna zatarło się w nim pojęcie Boga.

Centrum współuczestniczyło w takich przedsięwzięciach jak: Festiwal Muzyki Tradycyjnej ROZSTAJE, Międzynarodowy Festiwal Filmowy ERA Nowe Horyzonty, Wyszehradzka Szkoła Letnia czy Krakowski Dom Tańca... Teraz przygotowuje się do uczestnictwa w dwumiesięcznym Festiwalu “Węgierska Jesień", który ma stanowić kontynuację Jesiennego Festiwalu Węgierskiej Sztuki Współczesnej.

WĘGIERSKI INSTYTUT KULTURY

W WARSZAWIE

00-517 Warszawa

ul. Marszałkowska 80

e-mail:

CENTRUM WĘGIERSKIE

W KRAKOWIE

31-005 Kraków

ul. Bracka 15

e-mail:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2005

Artykuł pochodzi z dodatku „Nasz bratanek: Węgry (23/2005)