Do prof. Barbary Skargi

Szanowna Pani Profesor,

proszę przyjąć kilka słów wyjaśnienia w związku z wyrażoną przez Panią krytyczną opinią na temat sposobu wydania przez nas książki Kazimierza Malewicza "Świat bezprzedmiotowy" w przekładzie Stanisława Fijałkowskiego ("Książki w Tygodniku", "TP" nr 38/2006).

Nie najlepsza jakość reprodukowanych w tym tomie ilustracji nie wynika ze złej woli wydawcy ani z lekceważenia dzieła Malewicza i trudu translatora, lecz z prostego faktu, iż dotarcie do dobrych reprodukcji okazało się niemożliwe. Już oryginalne wydanie Biblioteki Bauhausu z roku 1927 zawierało materiał ikonograficzny słabej jakości, mimo że sztuka edytorska w tym czasie (zwłaszcza w Niemczech) stała na najwyższym poziomie. Nie znaczy to jednak, że także ówczesnemu wydawcy należy zarzucić obojętność wobec pracy Malewicza. Książka z 1927 roku ukazała się w takiej, a nie innej postaci zapewne ze względów ekonomicznych: była tanim wydaniem broszurowym. Wedle mojej wiedzy, materiały ikonograficzne przygotowane wyłącznie na potrzeby tamtej edycji nie zachowały się do dzisiaj w formie umożliwiającej ich reprodukcję na przyzwoitym poziomie. Kolejni wydawcy tekstu "Świata bezprzedmiotowego" zmuszeni są zatem korzystać z niedoskonałych reprodukcji z roku 1927.

Wydawnictwo we współpracy ze Stanisławem Fijałkowskim podjęło starania dotarcia do reprodukcji jak najlepszej jakości. Poszukiwania trwały ponad pół roku i nie dały zbyt wiele. Odnaleźliśmy dobre podstawy tylko do niewielkiej części ilustracji. Ze względu na spójność edytorską tomu nie zdecydowaliśmy się jednak na publikowanie ich razem z materiałami oryginalnymi pierwodruku. Uznaliśmy, że - mimo wszystko - lepiej będzie przedstawić polskiemu czytelnikowi tekst Malewicza w takiej formie, niż nie wydawać go wcale.

Mam nadzieję, że zawód, jaki tym razem sprawiliśmy, nie wpłynie na zmianę Pani przychylnego zdania o naszym wydawnictwie.

Z wyrazami szacunku

Stanisław Rosiek

wydawnictwo słowo/obraz terytoria

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2006

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (43/2006)