Deklaracja niewierności

Czy dokument o dyscyplinie małżeństwa podpisany przez trzech kardynałów to początek buntu przeciwko Franciszkowi?

24.10.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. Andrea Franceschini / GETTY IMAGES
/ Fot. Andrea Franceschini / GETTY IMAGES

Kardynał Walter Kasper na pytanie „kim są przeciwnicy papieża?” odpowiedział tak: „To ci, którzy mówią, że ten papież nie podoba się nam, ponieważ podoba się za bardzo. Taki jest poziom zastrzeżeń, krytyk otwartych lub szemranych niektórych mediów, lub sieci internetowych, obecnych również w niektórych środowiskach Kościoła. Nie dziwi to, biorąc pod uwagę drogę przebytą przez Jezusa i przez Kościół w swojej historii, byłoby zaskakujące, gdyby stało się inaczej. Wreszcie jest niemało takich, którzy pozostają nieufni wobec nowego entuzjazmu, którzy w elegancki sposób zachowują dystans złożony z oczekiwania i którzy, biorąc pod uwagę poważny wiek papieża, chcąc mniej więcej, aby pontyfikat minął. Co dla większości jest nową wiosną, dla nich jest przejściowym ochłodzeniem, nie nowym początkiem, ale wypadkiem na drodze” („Świadek miłosierdzia. Moja podróż z Franciszkiem”).

„Deklaracja wierności niezmiennemu nauczaniu Kościoła o małżeństwie i zawsze obowiązującej jego dyscyplinie” zredagowana 29 sierpnia („w uroczystość św. Jana Chrzciciela umęczonego za obronę prawdy małżeństwa”), a ogłoszona miesiąc później, niewątpliwie należy do kategorii „zastrzeżeń i krytyk otwartych” papieża Franciszka, choć w obszernym dokumencie nie jest on ani razu wymieniony. Po kilku tygodniach od ogłoszenia zdobywa coraz więcej zwolenników.

Moralnie zobowiązani

Pod tekstem widnieją podpisy 80 inicjatorów deklaracji. Wśród nich jest trzech kardynałów: Jãnis Pujats – emerytowany arcybiskup Rygi, Carlo Caffarra – były arcybiskup Bolonii, któremu w 1981 r. św. Jan Paweł II powierzył utworzenie Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną i który kierował Instytutem przez 14 lat. Jest wreszcie kard. Raymond Burke – były prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, obecnie opiekun Zakonu Maltańskiego, który odegrał istotną rolę podczas pierwszego zgromadzenia Synodu Biskupów jako jeden z najbardziej aktywnych konserwatystów. Trzech podpisanych biskupów to Athanasius Schneider, biskup pomocniczy Astany (Kazachstan), Andreas Laun, biskup pomocniczy Salzburga (Austria) i Juan Rodolfo Laise, biskup emeryt San Luis (Argentyna). Są podpisy profesorów uniwersytetów, w tym dominikanina Efrema Jindráčka, wicedziekana wydziału filozofii Angelicum, kilku książąt z małżonkami, dwóch ambasadorów. Sygnatariusze pochodzą z różnych krajów, najliczniej z Włoch (28) i z Hiszpanii (9).

Teraz pod deklaracją może się podpisać każdy przez internet. Na koniec października liczba podpisów przekroczyła sześć tysięcy. Z czasem zaczęła ona wzrastać, gdyż do pierwotnie opublikowanych dwóch wersji tekstu – włoskiej i angielskiej – dołączyły po kilku tygodniach wersje hiszpańska, francuska, niemiecka i portugalska (tylko patrzeć, jak będziemy mieli wersję polską).

Deklaracja – jak czytamy we wstępie – jest reakcją na działania tych sił, „które dziś dążą do zniszczenia lub zdeformowania małżeństwa i rodziny”. „Do niedawna – czytamy dalej – Kościół katolicki był uważany za twierdzę prawdziwego małżeństwa i rodziny, jednak obecnie, szczególnie po Synodzie nadzwyczajnym i Synodzie zwyczajnym poświęconym rodzinie w latach 2014 i 2015 i po ogłoszeniu posynodalnej adhortacji apostolskiej »Amoris laetitia«, szerzą się w środowiskach katolickich błędne poglądy godzące w te dwie boskie instytucje”. W obliczu tej ofensywy podpisani czują się „moralnie zobowiązani do zadeklarowania woli zachowania wierności niezmiennemu nauczaniu dotyczącemu moralności oraz sakramentów Małżeństwa, Pojednania i Eucharystii, jak również odwiecznym i trwałym zasadom dyscyplinarnym dotyczącym tych sakramentów”.

Obszerny tekst jest zarazem starannie udokumentowanym traktatem na temat ciągłości i niezmienności nauczania i dyscypliny Kościoła w materii małżeństwa, rodziny i wymienionych wyżej trzech sakramentów. Dla ułatwienia lektury załączono streszczenie, zawierające wszystkie twierdzenia deklaracji z pominięciem obszernych uzasadnień, to jest cytatów z dokumentów Magisterium, wypowiedzi papieży, świętych oraz świadectw zaczerpniętych z tradycji (pisanej przez duże i przez małe „t”).

Z całą stanowczością… 

Każde z zawartych w deklaracji twierdzeń rozpoczyna uroczysta formuła: „Z całą stanowczością powtarzamy prawdę…”, po której następuje uszczegółowienie danej prawdy, np. „że każde współżycie takie jak męża i żony poza ważnym małżeństwem jest ciężkim wykroczeniem przeciw woli Boga”; „każdy akt małżeński powinien być otwarty na dar życia”; „tzw. edukacja seksualna jest podstawowym prawem rodziców” itd. Prawd przypomnianych „z całą stanowczością” jest w deklaracji 27.
Choć autorzy oświadczają, że dokument jest reakcją na „szerzące się w środowiskach katolickich błędne poglądy”, to jego treść niedwuznacznie się odnosi nie do „katolickich środowisk”, ale do nauczania papieża Franciszka (i Synodu Biskupów) zawartego w posynodalnej adhortacji „Amoris laetitia”.

Głównym zarzutem jest odejście od „niezmiennego nauczania Kościoła i nieprzerwanej dyscypliny” w materii małżeństwa. Dobór cytatów dowodzących „niezmienności nauczania” i przypominających „nieprzerwaną dyscyplinę” świadczy o imponującej erudycji autorów i wydaje się w tej polemice – przynajmniej gdy chodzi o papieża – zbędny. Bo Franciszek proponuje zmiany z całą świadomością. Jest przekonany, że są tacy, którzy w niektórych sprawach „zamiast dawać uzdrawiającą moc łaski i światła Ewangelii, wolą »zdoktrynizować« Ewangelię, zamieniając ją »w martwe kamienie, by rzucać nimi w innych«” (48). Krytycznie ocenia wiele dotychczasowych praktyk kościelnych: „Czasami zachowujemy się jak kontrolerzy łaski, a nie jak ci, którzy ją przekazują. Kościół jednak nie jest urzędem celnym, jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego trudnym życiem” (310).

Franciszek oczywiście przewidywał sprzeciwy, bo – jak napisał – rozumie „tych, którzy wolą duszpasterstwo bardziej rygorystyczne, niepozostawiające miejsca na żadne zamieszanie. Szczerze jednak wierzę – dodaje – że Jezus Chrystus pragnie Kościoła zwracającego uwagę na dobro, jakie Duch Święty szerzy pośród słabości” (308). I co ważniejsze, zastrzega, że „nie należy oczekiwać od Synodu ani też od tej adhortacji nowych norm ogólnych typu kanonicznego, które można by stosować do wszystkich przypadków” (308).

Prawdy czytane wedle miłosierdzia

Czym się kieruje Ojciec Święty i do czego zmierza, wyjaśnia w cytowanej wyżej książce kard. Walter Kasper: „Doktryny określane są często jako nieomylne, ale muszą być interpretowane właśnie w perspektywie miłosierdzia. Papież mówi o »hierarchii prawd«, mówi także, że sednem prawdy biblijnej jest miłosierdzie Boga. Miłosierdzie stanowi więc hermeneutykę innych prawd oraz samych przykazań” (str. 11).

Zamiast streszczać deklarację (jest dostępna na stronie www.filialappeal.org), wystarczy powiedzieć, że cała jej misterna konstrukcja ma wykazać, iż odejściem od tradycyjnego nauczania Kościoła i jego dyscypliny jest zastosowanie przez papieża „logik integracji” (mówi o niej w adhortacji w punkcie 299) w stosunku do osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Zgodnie ze słowami papieża nie prowadzi ona do zmiany kościelnych zasad prawnych, lecz wymaga „odpowiedzialnego rozeznania osobistego i duszpasterskiego indywidualnych przypadków, które powinno uznać, że ponieważ »stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku«, to konsekwencje lub skutki danej normy niekoniecznie muszą być takie same” (300).

To, co według adhortacji z tego wynika, jest niewątpliwie głównym powodem ogłoszenia „Deklaracji wierności”. Szczególną trudność dla inicjatorów deklaracji sprawiają takie stwierdzenia papieża: „nie można już powiedzieć, że wszyscy, którzy są w sytuacji tak zwanej »nieregularnej«, żyją w stanie grzechu śmiertelnego, pozbawieni łaski uświęcającej” (301). „Z tego powodu negatywny osąd odnośnie do sytuacji obiektywnej nie oznacza orzeczenia o odpowiedzialności lub winie danej osoby” (302). I wreszcie: „To prawda, że normy ogólne stanowią pewne dobro, którego nigdy nie powinno się ignorować lub zaniedbywać, ale w swoich sformułowaniach nie mogą obejmować absolutnie wszystkich szczególnych sytuacji. (…) Właśnie z tego powodu to, co stanowi część rozeznania praktycznego w obliczu konkretnej sytuacji, nie może być podnoszone do rangi normy” (304). No i zdanie, które zasłużyło na osobną replikę w deklaracji: „Ze względu na uwarunkowania i czynniki łagodzące możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła” (305).

Mówiąc krótko, autorzy deklaracji bronią zasady, że osoby żyjące w związkach niesakramentalnych nigdy nie mogą otrzymać rozgrzeszenia (chyba że zrezygnują ze współżycia seksualnego). Ta obowiązująca do dziś zasada wymaga od spowiednika tylko tyle, by we wszystkich przypadkach związków niesakramentalnych wyjaśnił, że Kościół w takich sytuacjach nie ma władzy udzielania ważnego rozgrzeszenia. Tych zaś, którzy cierpią z powodu zamknięcia im dostępu do sakramentów, powinien pouczyć zgodnie ze wskazaniami adhortacji Jana Pawła II „Familiaris consortio”, że „nie powinni się czuć odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem, jako ochrzczeni, powinni uczestniczyć w jego życiu”. Może i powinien ich zachęcić „do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszać sobie u Boga łaskę”.

To nauczanie Jana Pawła II uznano za ważny krok w stronę osób żyjących w związkach „nieregularnych”. Ważny, lecz ostateczny. Tymczasem Franciszek postanowił pójść jeszcze dalej…

Bóle rodzenia

Nie sądzę, by „Deklaracja wierności” była początkiem schizmy czy szerszego formalnego buntu wobec papieża. To mocny głos w ważnym sporze doktrynalnym zainicjowanym w Kościele przy okazji ostatnich Synodów o małżeństwie.

Co jednak ma myśleć biedny katolik, śledząc ten doktrynalny spór na najwyższym (papież, kardynałowie, teologowie) szczeblu? Na pewno nie powinien się dziwić. Wystarczy, że weźmie do ręki pasjonującą książkę (cztery tomy) „Historia dogmatów” pod red. Bernarda Sesboüé SJ, by się przekonać, że od początku w podobnych sporach, jak w bólach rodzenia, powstawała doktryna Kościoła. Współczesnym przykładem mogą być spory towarzyszące Soborowi Watykańskiemu II. Znakomicie z kolei opisał je o. Yves Congar w swoim niestety nieprzetłumaczonym na polski dwutomowym „Soborowym dzienniku”.

To zrozumienie się pogłębia i doskonali. Ileż, zdawało się, nienaruszalnych i obowiązujących w Kościele pod groźbą anatemy twierdzeń odeszło do historii. W tych sporach i ewolucji doktryny z pewnością nie chodzi o dopasowanie Kościoła do wymogów „tego świata”, lecz o właściwe odczytanie Ewangelii i coraz lepsze zrozumienie myśli Jezusa Chrystusa. Można rzec: chodzi o hermeneutykę pod auspicjami Ducha Świętego.

Czy papież Franciszek się myli, jeśli dla niego hermeneutykę prawd wiary i samych przykazań stanowi miłosierdzie? ©℗


CZYTAJ TAKŻE:

Adhortacja „Amoris laetitia” została w Kościele przyjęta entuzjastycznie i jednomyślnie poza jednym zdaniem, które od 8 kwietnia, czyli od ogłoszenia dokumentu, do dziś prowokuje sprzeczne interpretacje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2016