Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus rzadko dawał odczuć, jak bardzo boli go odrzucenie przez rodaków. Gorzkie słowa refleksji, kierowane do mieszkańców Korozain, Betsaidy i Kafarnaum, świadczą jednak o tym, jak głęboko tkwił w Nim ból niezrozumienia przez najbliższych. Porównanie Kafarnaum do Sodomy nie jest przecież retoryczną przesadą. Trudno bowiem bagatelizować obojętność mieszkańców miejskiej metropolii, którzy nie zwracali uwagi na Jezusową misję miłości, mimo że sens tej misji potrafił zrozumieć pogański setnik stacjonujący w Kafarnaum (Łk 7, 6-8). Znamienne, że z zasady Jezus nie zwierzał się, jak bardzo cierpi z powodu odrzucenia zarówno przez rodaków z Nazaretu (Łk, 4, 29n), jak i przez mieszkańców tylu bliskich miast, którym pragnął przekazać najważniejsze prawdy. W tamtej sytuacji odsłonił jednak wyjątkowo gorzką prawdę o bliskim Mu środowisku.
Trzeba umieć oswoić się z myślą, że każda z głoszonych przez nas prawd może zostać zignorowana i odrzucona. Nie należy z tego powodu się roztkliwiać ani też wpadać w przygnębienie. Być w sprawach Ojca to nie przywiązywać nadmiernej wagi do opinii przekupek z Kafarnaum i nie dramatyzować z powodu odmienności zainteresowań młodego pokolenia w Korozain. Zrobić wszystko, co możliwe, aby dotrzeć do nich z ewangelicznym przesłaniem nadziei i miłości. Oswoić się także z gorzką prawdą o tym, że w niektórych przypadkach w reakcjach mieszkańców Sodomy można byłoby znaleźć więcej ludzkich uczuć i naturalnego współczucia.