Czytanie jako forma bycia

„Papierowy majątek mojej rodziny był jej jedynym i największym” – czytamy na początku.

30.03.2018

Czyta się kilka minut

A więc biblioteka jako środowisko naturalne, które kształtuje charakter, choć może też rodzić przekonanie, że nie ma innego świata. I lista lektur jako istotny element pokoleniowej wspólnoty.

W tej książce pisanie o literaturze ujęte zostaje w autobiograficzne ramy, a krytyka splata się z prozą wspomnieniową. Obszar czasowy jest rozległy, sięga od chwili, gdy mała dziewczynka uczy się podczas wojny na pamięć wierszowanej powiastki „Pan Termometr zachorował”, którą (pod pseudonimem) opublikował w 1942 r. Tadeusz Kwiatkowski, aż po lata ostatnie, kiedy ukazują się recenzowane teraz tytuły: „Fałszerze pieprzu” Moniki Sznajderman, „Henryk” Wojciecha Karpińskiego, „Historie florenckie” Ewy Bieńkowskiej, „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie” Anny Król czy opowiadania Macieja Miłkowskiego. Rekonstrukcja historii rodzinnej, jakiej dokonuje Sznajderman, podjęta przez Karpińskiego próba portretu Henryka Krzeczkowskiego, człowieka o wielu twarzach, formacyjnego mistrza i „inseminatora”, jak go nazwał Kisiel, czy wreszcie „Ze wspomnień szczęściarza” Jacka Woźniakowskiego – pozwalają na różne sposoby wracać do tych samych tematów, jak funkcja pamięci czy relacja między świadectwem a literackością.

Ta książka ma przemyślaną kompozycję: po wspomnianych recenzjach znalazły się „One”, ważne eseje o trzech pisarkach trzech pokoleń. Maria Dąbrowska jako autorka drugiej, niedokończonej powieści, Wisława Szymborska i Ewa Lipska skonfrontowane tu zostają z kontekstem swojego czasu, z przemianami formy i funkcji literatury. Trzecia, ostatnia część, czyli „Francuskie opowieści”, też traktuje o pewnej istotnej przemianie. To analiza, a właściwie rozpisana na kilka szkiców elegia poświęcona utracie przez kulturę francuską pozycji najważniejszego dla polskich twórców punktu odniesienia. Ucieleśnienie polskiej frankofilii, czy raczej, jak woli autorka, francuskości, stanowi tu Jan Błoński („wszystko, co najlepsze, napisane zostało po francusku” – powiedział kiedyś w rozmowie z Krystyną i Stefanem Chwinami). Pisarzem zaś, któremu nieodmiennie wierna czytelniczka składa piękny hołd, jest Albert Camus. „Napisane niedawno” to wciągająca lektura, a przy tym wyraziste odbicie krytycznej samoświadomości pokoleniowej. ©℗

Marta Wyka, NAPISANE NIEDAWNO. SZKICE KRYTYCZNE I LITERACKIE, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, ss. 214

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2018