Czytacz

Manguel jest mistrzem w zbieraniu i interpretowaniu śladów pozostawionych przez pisarzy i czytelników. Z nich tworzy fascynującą historię lektury.

26.03.2017

Czyta się kilka minut

Alberto Manguel, Festiwal Conrada, Kraków, 2011 r.  / Fot. Grażyna Makara
Alberto Manguel, Festiwal Conrada, Kraków, 2011 r. / Fot. Grażyna Makara

Przed laty na łamach „Scotland on Sunday” ukazała się recenzja poświęcona jednej z książek Alberta Manguela. Jej autor napisał m.in., że „Manguel jest dla czytania tym, kim dla seksu był Casanova”. Trafiłem na to zdanie przypadkiem, przeglądając internetową listę wydanych przez pisarza książek. W pierwszym odruchu pomyślałem, że jest nazbyt efekciarskie. Ot, poręczna formuła, którą można umieścić na ostatniej stronie okładki, by przyciągała czytelników, dla których książka bez krzykliwego blurba nie jest jeszcze książką, lecz zaledwie niezidentyfikowanym obiektem z papieru. Ale potem zmieniłem zdanie (znalazłem także inną frazę, tym razem autorstwa George’a Steinera: „Alberto Manguel to Don Juan lektury”).

Kim dla dziedziny seksu był Casanova? Co opisał w swoich „Pamiętnikach”? Nie chodzi przecież wyłącznie o jego miłosne podboje, lecz o skomplikowany obraz świata, w którym przyszło mu żyć, o historie ludzi, których spotkał na swej drodze, o opis obyczajów, o obraz codziennego życia, toczącego się w konkretnym okresie i miejscu. Casanova stworzył mitologię namiętności, z seksu uczynił temat opowieści, ale jego „Pamiętniki” to nie tylko zapiski człowieka, którego życiem kierowała nieopanowana pożądliwość. To przede wszystkim historia ludzi i ich czasów.

Manguel robi dla czytania to samo. W krótkim eseju z 1996 r. John Berger napisał, że słynne fotografie André Kertésza, przedstawiające czytających ludzi, są zarówno portretami, jak i historiami, których nigdy nie będzie nam dane poznać. Uwielbiam Bergera, ale w tym wypadku nie mogę się z nim zgodzić. Po pierwsze, każde ze zdjęć to nie jedna historia, lecz dwie: opowieść z książki, którą trzyma w ręku sfotografowana osoba, oraz opowieść dotycząca czytającego, historia jego życia, jego pasji, miejsc, w których zdarzało mu się wcześniej czytać, historia kraju, w którym żył (z wyboru lub z przymusu), historia jego rodziny i przyjaciół. Manguel nieustannie porusza się między tymi sferami, tworząc coś, co moglibyśmy nazwać historią naturalną lektury z elementami mitologii. Jest mistrzem w zbieraniu i interpretowaniu śladów pozostawionych przez pisarzy i czytelników. Skrupulatnie gromadzi dane, by jego historia lektury była dobrze udokumentowana, ale gdy trop się urywa, potrafi zawierzyć wyobraźni i oddać głos fikcji.

Opisując swoje doświadczenie, Manguel kilka razy posłużył się metaforą czytania jako podróży (bardzo ważną również dla Bergera). Otwierając książkę, czytelnik przenosi się do innego świata, odrywa się od swojego miejsca (co nie znaczy, że porzuca rzeczywistość), w której na co dzień funkcjonuje, i podążając za opowieścią, pokonuje bezkresne terytoria wymyślone przez pisarzy. Dla Manguela jednak czytanie jako podróż to nie tylko metafora.

Urodził się w 1948 r. w Argentynie, ale pierwsze lata spędził w Izraelu, gdzie jego ojciec pełnił funkcję ambasadora. Po jakimś czasie wraz z rodziną wrócił do Buenos Aires, by rozwijać tam swą czytelniczą pasję. Kluczowym momentem było dla niego spotkanie z Jorge Luisem Borgesem, podówczas już niewidomym, który poprosił kilkunastoletniego Manguela, by czytał mu książki. Później wyjechał do Francji, Anglii i Włoch, podejmując współpracę z różnymi oficynami literackimi. Książki wydawał również na Tahiti. Kolejnym przystankiem w jego literackiej wędrówce była Kanada, skąd wrócił do Francji, by zamieszkać na południe od Loary w przebudowanym opactwie. Kilka lat temu przyszedł czas na Stany Zjednoczone (zajęcia akademickie na Columbia University) i ponownie Argentynę (gdzie otrzymał posadę dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires; tę samą funkcję pełnił w przeszłości Borges).

Dla niektórych książka w podróży jest zbytkiem; tak bardzo fascynuje ich świat, że nie mają czasu na czytanie. Są też i tacy, dla których przemieszczanie się traci sens, gdy sięgają po ulubioną lekturę, bez reszty wypełniającą ich świadomość. Manguel, czytacz nad czytaczami, łączy obydwa te doświadczenia, przypominając nam – zgodnie z uwagą Pascala – że do uspokojenia można dążyć wyłącznie przez ożywienie... ciała (gdy pokonujemy kolejne kilometry) i umysłu (gdy zaczynamy interpretować tekst opowieści). ©℗



Fragment wstępu do książki Grzegorza Jankowicza i Alberta Manguela „Małe języki, wielkie literatury”, która będzie miała premierę podczas festiwalu.



GRZEGORZ JANKOWICZ (ur. 1978) jest filozofem literatury i eseistą. Redaktor działu Kultura „Tygodnika Powszechnego”. Pracownik Centre for Advanced Studies UJ. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2017

Artykuł pochodzi z dodatku „Odnalezione w tłumaczeniu (2017)