Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 329208|prawo|1---Przy takich okazjach przypominam sobie Simone Weil, która pisała, że zło przedstawione w literaturze wydaje się barwne i ciekawe, a w rzeczywistości okazuje się brutalnie bolesne. Odwrotnie jest z dobrem. W książkach jest płaskie i nijakie, ale gdy go człowiek doświadcza, przeżywa niekończącą się przygodę.
Najczęściej obawy o wieczną nudę wyrażają ludzie, którzy żyją intensywnie, zanurzają się w rwącym potoku wrażeń. Pracują po kilkanaście godzin na dobę. Do zabawy nie wystarczy im jeden lokal, musi ich być w ciągu wieczoru kilka. W związkach między partnerami nie znają słowa “wierność". To, co posiadają, szybko się zużywa, więc wyrzucają stare wersje i nabywają nowsze.
Nie myśl jednak, że pisząc o pogoni za nowością, mam na myśli tylko konsumpcjonizm, że piszę o ludziach pięknych, młodych i bogatych, dla których bycie trendy jest najważniejsze. Podobnie zachowują się poszukiwacze duchowych frykasów, chrześcijanie, którzy przeszli już przez wszystkie formy pobożności, zaliczyli duszpasterstwa, grupy i wspólnoty, byli w oazie, Odnowie w Duchu Świętym, neokatechumenacie, próbowali przyłączyć się do Focolarich i Opus Dei. Nigdzie jednak nie zagrzali miejsca, bo wszędzie po pewnym czasie dopadało ich znudzenie, nic nie dorastało do miary ich oczekiwań. Subtelniejszą formę chorowania na nudę przechodzą ci, którzy nie potrafią usiedzieć na miejscu, ciągle są zajęci i nigdy nie mają czasu dla siebie. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy są najgłębiej przekonani, że ich zabieganie jest służbą bliźniemu.
Jakże odmienna jest perspektywa Chrystusa. On nie przyspiesza, by zwiększyć liczbę zmysłowych i duchowych bodźców, ale zatrzymuje się, by wsłuchać się w obawy i smutki, radości i nadzieje ludzkiego serca. “Wszystko czynię nowe" - to nie są słowa, które spełnią się dopiero w Niebieskim Jeruzalem. O ich prawdziwości możesz się przekonać, spotykając człowieka, który wśród wielu trudów i przeciwności kocha i jest kochany. W jego szczęściu każda chwila jest nowa, każdy dzień jest szansą, a każde spotkanie nadzieją na pogłębienie przyjaźni. Gdy Pan Jezus daje ludziom przykazanie, by się miłowali, chce nas stworzyć na nowo, przekonuje, że prawdziwa nowość jest stanem ducha, konsekwencją patrzenia na rzeczywistość z miłością. Chrystus bowiem nie kocha tego, co nowe, ale mocą miłości czyni nowe to, co kocha.
Kiedyś rozmawiałem z profesorem polonistyki, który dziwił się, dlaczego jeszcze czytamy Ewangelię. “Czy po dwudziestu wiekach da się wyczytać coś, czego wcześniej nie zauważono?". W swojej filologicznej fachowości, nie wziął pod uwagę, że słowo Boga jest słowem zawsze nowym, że nigdy się nie znudzi, bo mówi o miłości i do niej przynagla.
---ramka 329207|strona|1---